tag:blogger.com,1999:blog-28972317961699314512024-03-13T02:57:42.146+01:00onlypretender.pl - blog książkowyPiszę o książkach. Krótko i na temat. Od 2015 roku.onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.comBlogger522125tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-22962949453773833752024-03-11T20:44:00.004+01:002024-03-11T20:44:44.313+01:00Piękna metafora kryjąca się w tytule, czyli "Zapomniane niedziele" Valerie Perrin (366)<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi62wfPrYJFHLjnSB367SURTbLKhHZaOo8_rQS7RUU0lzvSkEApbC7AV1KT99tmrbwuWkqnIuYWMGSu62WYoISVM3N4f_tEBxQi1z0xXHROiHWoY_DWZkQaHhmhv4KFMZdxYoZbAJy1GthOMIKDd2VVWdhujNDKciHw6RAJmCDzNVGPk2u0KxeOoNezpHRF/s3456/IMG_20240225_123941866%20(2)%20(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3456" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi62wfPrYJFHLjnSB367SURTbLKhHZaOo8_rQS7RUU0lzvSkEApbC7AV1KT99tmrbwuWkqnIuYWMGSu62WYoISVM3N4f_tEBxQi1z0xXHROiHWoY_DWZkQaHhmhv4KFMZdxYoZbAJy1GthOMIKDd2VVWdhujNDKciHw6RAJmCDzNVGPk2u0KxeOoNezpHRF/s320/IMG_20240225_123941866%20(2)%20(1).jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Francuska proza kojarzy mi się przede wszystkim z Valerie Perrin. Jej pierwsza wydana w Polsce powieść pt. <i>Życie Violette</i> zachwyciła mnie refleksyjnością, poetyckością i prostymi prawdami o życiu, które odnalazłam na jej kartach. Rok później czytałam <i>Cudowne lata</i>, wspaniale napisane, jednak nie trafiły do mnie tak bardzo, jak poprzednia. Niedawno wydano w Polsce debiutancką powieść Valerie Perrin pt. <i>Zapomniane niedziele</i> i dziś chciałabym Wam opowiedzieć o wrażeniach z trzeciego spotkania z tą francuską pisarką.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Justine Neige pracuje w domu spokojnej starości. Podczas opieki nad pensjonariuszami słucha ich historii. Szczególnie fascynuje ją opowieść Helene Hal, dziewięćdziesięciosześcioletniej kobiety, która przeżyła wojnę i wielką miłość.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Główna bohaterka ma zaledwie dwadzieścia jeden lat, jest natomiast nad wiek dojrzała w relacjach z pensjonariuszami - pewnie ze względu na trudne przeżycia z dzieciństwa. Pozwala sobie też na pewne szaleństwa, dzięki którym radzi sobie z rzeczywistością. Jest prawdziwa i naturalna, budzi sympatię czytelnika.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><i><blockquote style="text-align: justify;">"Czekam na kogoś, kto całując mnie poczuje trzepotanie skrzydeł. Podobno nie każdemu zdarza się coś takiego. Można czekać na to całe życie."</blockquote></i><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX6csz5w-CgvhjqhyLmdw-hx2LMIlOEGWFqLb1IxNprp3_zNOH17DXT0CFPVXGLuC_9R24sbAPgI-1f5uvMLc9eP7LcwR7pKhv-LZ9j7pJqj-FvE6zJs9X86VHI_SpcI98VDsZMwePUC1KZJ9ljtveLPJY4lGWob39u9o9F0Vni20efDJEbePvRmimFcK2/s3456/IMG_20240225_123727884%20(2)%20(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3456" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX6csz5w-CgvhjqhyLmdw-hx2LMIlOEGWFqLb1IxNprp3_zNOH17DXT0CFPVXGLuC_9R24sbAPgI-1f5uvMLc9eP7LcwR7pKhv-LZ9j7pJqj-FvE6zJs9X86VHI_SpcI98VDsZMwePUC1KZJ9ljtveLPJY4lGWob39u9o9F0Vni20efDJEbePvRmimFcK2/s320/IMG_20240225_123727884%20(2)%20(1).jpg" width="320" /></a></div>Powieść czyta się szybko ze względu na dwie, a nawet trzy przeplatające się linie czasowe i wiele narracji - kunszt Perrin polega na tym, jak bardzo jest to wszystko poukładane. Satysfakcja pojawia się w momencie łączenia ze sobą poszczególnych wątków - znam już ten zabieg z poprzednich książek autorki i przyznaję, że bardzo lubię takie powieści, które dopiero na koniec układają się w jedną całość. I chociaż wiele razy zaskakują, to mają w sobie jakieś poczucie stałości. Bo nawet jeśli w przeszłości wydarzyło się tak wiele krzywd, to wszystko się ułożyło.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Zapomniane niedziele</i> to piękna, słodko-gorzka powieść przypominająca mi bardziej <i>Życie Violette</i> niż <i>Cudowne lata</i>. Refleksyjna, pisana poetyckim językiem, pełna bólu, smutku i.. nadziei na lepsze jutro. Wisienką na torcie jest metafora kryjąca się w tych dwóch tytułowych słowach - znaczenie Zapomnianych niedziel musicie jednak poznać sami! Polecam.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">Recenzja powstała we współpracy z potralem <a href="https://www.bookhunter.com.pl/2024/03/piekna-metafora-kryjaca-sie-w-tytule.html" target="_blank">Bookhunter.</a> </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zapomniane niedziele Valerie Perrin, tytuł oryginału: Les oubliés du dimanche, tłumaczenie Joanna Prądzyńska, wyd. Albatros 2024, 384 strony, 1/1</div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-48949772324778347722023-07-11T13:13:00.004+02:002023-07-11T13:13:31.751+02:00Zakazane uczucie w edwardiańskim Londynie, czyli "Inspektor i złodziejka" Justyna Andrulewicz, Joanna Truchel (365)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUkuGaLGF57886hyy8LbmJvsoqz1zMxX6GEX-LTK_jtUVaWSvX66y9o5nowMaRf9cNT7IOLsuSM5OQaQqKPdlNugEh9xFgzvOimjfA_XXSh-FfYxJQc9mUy-heSwaB7HkebXnQYjMs0XnV759RYSS50e3t3pP3y7njMbN-_kZf90nwsLBJA5LLWAH_Pz-x/s3199/IMG_20230702_101013865_HDR%20(1).jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3199" data-original-width="3199" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUkuGaLGF57886hyy8LbmJvsoqz1zMxX6GEX-LTK_jtUVaWSvX66y9o5nowMaRf9cNT7IOLsuSM5OQaQqKPdlNugEh9xFgzvOimjfA_XXSh-FfYxJQc9mUy-heSwaB7HkebXnQYjMs0XnV759RYSS50e3t3pP3y7njMbN-_kZf90nwsLBJA5LLWAH_Pz-x/s320/IMG_20230702_101013865_HDR%20(1).jpg" width="320" /></a></div><p style="text-align: justify;">Wieczorne promienie zachodzącego słońca wpadają przez okno, a ja wzrokiem przebiegam ostatnie zdania powieści i zamykam ją, chociaż myślami wciąż przebywam w fikcyjnym świecie. <b>Kątem oka widzę, że kiciusia częstuje się moją kawą z mlekiem i uśmiecham się na myśl o tym, że takie debiuty to ja mogę czytać.</b> Czytać i przeżywać w nieskończoność, a kawa nie będzie mi już potrzebna.</p><div style="text-align: justify;">Caitlin i Valentine nie mogliby się bardziej różnić: ona jest złodziejką z Dublina poszukującą zemsty, a on detektywem Scotland Yardu, wrogiem irlandzkich Fenian. Ona chce go wykorzystać do własnych celów, a on stara się ją chronić przed innymi stróżami prawa... <b>I chociaż mówią, że przeciwieństwa się przyciągają, na ich wspólnej drodze stoją sekrety z przeszłości i niezabliźnione rany, które nosi każde z nich.</b></div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Inspektor i złodziejka</i> pochłania od pierwszej strony. <b>Hipnotyzuje złożonością charakteru bohaterów, intryguje kryjącymi się w ich głowach sekretami, wciąga za sprawą czyhającego na bohaterów zagrożenia.</b> I nie pozwala się oderwać, kiedy czytelnik zda sobie sprawę, że na jego oczach rodzi się zakazane uczucie...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Debiutancka powieść Justyny Andrulewicz i Joanny Truchel to hołd złożony wieloletniemu zgłębianiu historii Wielkiej Brytanii, bo klimat dawnego Londynu czuć tutaj każdym zmysłem. <b>Uwielbiam sposób, w jaki autorki przemycały ciekawostki z czasów edwardiańskich i budowały obraz przeszłości za sprawą krótkich wzmianek i opisów, które nie sprawiały wcale, że akcja zwalniała. </b>Tempo wydarzeń przyprawia o zawrót głowy przez co powieść czyta się ekspresowo i chociaż to grubasek, to doceniam stosunkowo dużą, wygodną czcionkę.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBeSx8srqcWxapeyCQ0-tqgoCqBXYzZ5mLXvxeF_wmLAvd1ryuBxhvPwPMHB5RszJo-ngM023AZr_tnQiGCvb7b4xRoYw5aHyTbOK7yCSRFU9izaf7CXw_DE8IOXxnEDmqfExSCQFRTRw-vY0vq8TJ_E3uZk7vOLbXnV6QMWfMlAgs8dtfh7zujdbXhUhY/s3456/IMG_20230702_101712418_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3455" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBeSx8srqcWxapeyCQ0-tqgoCqBXYzZ5mLXvxeF_wmLAvd1ryuBxhvPwPMHB5RszJo-ngM023AZr_tnQiGCvb7b4xRoYw5aHyTbOK7yCSRFU9izaf7CXw_DE8IOXxnEDmqfExSCQFRTRw-vY0vq8TJ_E3uZk7vOLbXnV6QMWfMlAgs8dtfh7zujdbXhUhY/s320/IMG_20230702_101712418_HDR.jpg" width="320" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Inspektor i złodziejka</i> to porywająca opowieść o zemście, uzależnieniach, demonach przeszłości i poszukiwaniu spokoju ducha osadzona w wielonarodowym Londynie z epoki edwardiańskiej. <b>Realistyczni bohaterowie, genialnie zarysowane tło historyczne, plastyczny język i wartka akcja sprawiły, że nie mogłam oderwać się od tej lektury. </b>To dla mnie zaszczyt objąć ten tytuł patronatem! Polecam, dorosłym czytelnikom!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Inspektor i złodziejka</i> Justyna Andrulewicz, Joanna Truchel, wyd. Romantyczne 2023, 720 stron, 1/3</div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-73225845119839010502023-04-29T20:45:00.002+02:002023-04-29T20:45:44.751+02:00Gangsterskie porachunki w parku przygody, czyli "Czynnik królika" Antti Tuomainen (364)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrW1mMNBDOvE22TX1kf5_OV0UnblD7WPko1wI98AgSgEDWCEUIMOVd3vtX3o4sdu1mWH2y6kkdPoq62uem9sOIo30cBFWizhVHCLT8BHqAkvHtCiCw6Tu2bUhoev417mhxpKoAE_G4ia4JoTo2ZOeOYRxvRnPrcbdCdYJ8QKz5TZD4oWFMA_llIm31cQ/s4068/IMG_20230421_183551532_HDR%20(1).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3288" data-original-width="4068" height="518" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrW1mMNBDOvE22TX1kf5_OV0UnblD7WPko1wI98AgSgEDWCEUIMOVd3vtX3o4sdu1mWH2y6kkdPoq62uem9sOIo30cBFWizhVHCLT8BHqAkvHtCiCw6Tu2bUhoev417mhxpKoAE_G4ia4JoTo2ZOeOYRxvRnPrcbdCdYJ8QKz5TZD4oWFMA_llIm31cQ/w640-h518/IMG_20230421_183551532_HDR%20(1).jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z literaturą finlandzką kojarzą mi się gangsterskie komedie. Kiedy czytałam <i>Najgorętszą plażę w Finlandii</i> okazało się, że poczucie humoru A. Tuomainena pokrywa się z moim, więc w ciemno sięgam po jego kolejne książki. Rok temu śmiałam się podczas czytania <i>Małej Syberii</i>, a teraz mam za sobą również najnowszą powieść autora pt. <i>Czynnik królika</i>. Chciałabym Wam opowiedzieć o moich wrażeniach z tej lektury.<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Henri kieruje się w życiu logiką i nawet nie spodziewa się, jaką lawinę zdarzeń spowoduje pierwsza spontaniczna decyzja: przejęcie po zmarłym bracie odziedziczonego parku przygody (nie rozrywki!). </b>Swoją drogą różnica pomiędzy parkiem przygody a rozrywki jest jednym z żartów, z każdym kolejnym przytoczeniem coraz bardziej śmiesznych. Prym wiedzie tutaj komizm sytuacyjny, zestawienie ze sobą na pozór wykluczających się elementów, które po chwili wywołują śmiech. Tak, jak ten tytułowy królik - mam nadzieję, że przekonacie się, jaki jest uroczy!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Główny bohater jak przystało na genialnego matematyka, przelicza wszystko, co tylko może. Jego kreacja spodobała mi się, bo sama jestem wyznawczynią zasady, że jest tylko jedna królowa nauk. <b>Pod względem społecznym Henri jest zamknięty w sobie, a pozbawione logiki zachowania ludzkie stanowią dla niego nie lada wyzwanie. </b>Ten aspekt jego charakteru szczególnie widać przy okazji wątku romantycznego, gdzie pada ofiarą jednej z poznanych w parku kobiet. W mojej ocenie jego zachowanie wobec niej było odrobinę przesadzone, ale na szczęście przyćmił je właściwy, gangsterski wątek. Henri odkrywa bowiem kilka nieścisłości finansowych w księgach parku, a chwilę później wizytę składa mu kilku niebezpiecznych ludzi. Tak rozpoczyna się właściwa akcja i nie sposób się już od niej oderwać.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Czynnik królika</i> to zabawna opowieść o matematyku, który został rzucony na głęboką wodę. Musi sobie poradzić z prowadzeniem parku rozrywki, a także niedokończonymi sprawami zmarłego brata. <b>Jak przystało na gangsterską komedię nie zabrakło trupów, broni i nielegalnych interesów okraszonych sporą dawką czarnego humoru.</b> Lubię matematykę, polubiłam też Henriego i dobrze się bawiłam czytając tę książkę. Nie wiem, czy zapamiętam ją na długo, ale najważniejsza jest tutaj rozrywka (a może przygoda?) - a tej mi nie zabrakło.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 7/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. Recenzja powstała w ramach współpracy z portalem Bookhunter.pl</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Czynnik królika</i> Antti Tuomainen, tytuł oryginału: The Rabbit Factor, tłumaczenie Łukasz Praski, wyd. Albatros 2023, 1/?</span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-64377629240142932122023-03-28T13:37:00.000+02:002023-03-28T13:37:49.885+02:00Melancholijna opowieść o przyjaźni, czyli "Cudowne lata" Valerie Perrin (363)<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2UFazV2s4aewhXEu8YxMnKcMtxglvK5BJqv9kSCrk1idGx0uNa2L0PblEOnnp_Is_HYXk1RzsX9bOpm9WjrQGZFfc5wjH7cdftpiSwXZUvp946hsh-CybGcQ0iYRqMcUpcgHmTfNUSJALx_HcCWe5dXx6ov1l4EwEWzExdDVtADH2fSze9Nu34x_oIA/s3456/IMG_20230312_135711068.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3456" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2UFazV2s4aewhXEu8YxMnKcMtxglvK5BJqv9kSCrk1idGx0uNa2L0PblEOnnp_Is_HYXk1RzsX9bOpm9WjrQGZFfc5wjH7cdftpiSwXZUvp946hsh-CybGcQ0iYRqMcUpcgHmTfNUSJALx_HcCWe5dXx6ov1l4EwEWzExdDVtADH2fSze9Nu34x_oIA/s320/IMG_20230312_135711068.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">W maju poprzedniego roku <i>Życie Violette</i> podbiło serca polskich czytelników - dla mnie była to jedna z lepszych powieści, jakie czytałam w poprzednim roku.<b> Nic więc dziwnego, że pojawienie się <i>Cudownych lat</i>, drugiej na polskim rynku wydawniczym powieści Perrin wywołało taką sensację, bo wszyscy mieliśmy apetyt na więcej!</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">Przyjaźń z dziecięcych lat połączyła Ninę, Etienne'a i Adriena na całe życie, nie dając żadnemu z nich zapomnieć o pozostałych nawet, kiedy przez lata nie utrzymywali kontaktu. Ta relacja z młodości ukształtowała ich jako dorosłych ludzi. <b>Perrin nieśpiesznie snuje historię o życiu tej trójki w stylu, który znam już z poprzedniej powieści.</b> Z przyjemnością zatopiłam się w tę sentymentalną, pełną melancholii opowieść, chociaż musiałam się skupić, żeby poskładać porozrywane fragmenty życia bohaterów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie jest łatwo odnaleźć się na początku tej opowieści, bo autorka bombarduje nas mnóstwem imion, nazwisk, miejsc w różnych momentach życia Niny, Etienne'a i Adriena. <b>Z każdym kolejnym rozdziałem narracja jest bardziej spójna, a składanie tych wycinków w jedną całość sprawia więcej satysfakcji.</b> Perrin pokazuje ważne momenty z życia trójki przyjaciół, chwile, które ich ukształtowały. Bombarduje nas różnymi emocjami, wodzi za nos, żeby wyjawić dopiero na koniec tajemnicę trójki przyjaciół. Jednak w porównaniu do poprzedniej powieści zabrakło mi tej pięknej nadziei, którą pozostawiła we mnie historia Violette.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEyQcczdxb-k1ev2yQK89RKA2dWHeC71eJ6BeGSwvDZKpB_I-6hmRIyCjnYomJIl8axloLCAwqpPNbPDvx37Njm5xvWGhNQ5CKdosuXYepD9HFDn9BSqslIMLYbrvGjAW_F941aYQN9tn_h407kR1WZJuekSkGuXUNi26PGSmBMekfkDcVRr5Bc8AtaQ/s3456/IMG_20230312_135601106.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3456" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEyQcczdxb-k1ev2yQK89RKA2dWHeC71eJ6BeGSwvDZKpB_I-6hmRIyCjnYomJIl8axloLCAwqpPNbPDvx37Njm5xvWGhNQ5CKdosuXYepD9HFDn9BSqslIMLYbrvGjAW_F941aYQN9tn_h407kR1WZJuekSkGuXUNi26PGSmBMekfkDcVRr5Bc8AtaQ/s320/IMG_20230312_135601106.jpg" width="320" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Słuchałam tej powieści w większości w formie audio i ze względu na porozrywaną akcję, musiałam wracać do fragmentów w formie papierowej, żeby złapać odpowiednią perspektywę, wyłapać wszystkie smaczki. <b>Dlatego jeśli macie wybór, to o wiele lepiej sięgnąć po wersję tradycyjną, bo w audiobooku nie "słychać" przerw, zmiany miejsca, bohatera, narracji. </b>Były momenty, kiedy czułam się zdezorientowana, na szczęście miałam pod ręką również papierową wersję <i>Cudownych lat</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Powieść Perrin łączy przeszłość z teraźniejszością, pokazuje, jak bardzo nasze przeżycia i relacje z najmłodszych lat mają wpływ na nas jako dorosłych ludzi. <b>Czytając czułam wiele emocji, a historia trójki przyjaciół zostanie w mojej głowie na długo.</b> Jednak wciąż to <i>Życie Violette</i> zostanie moją ulubioną powieścią autorki.</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 8/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Cudowne lata Valerie Perrin, tytuł oryginału: Trois, tłumaczenie Joanna Prądzyńska, wyd. Albatros 2023, 576 stron, 1/1</div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-82655206362492481362023-03-26T12:53:00.001+02:002023-03-26T12:53:50.891+02:00W samym środku włoskiej winnicy, czyli "Córka z Włoch" Soraya Lane (362)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMd-OYNjF75n0oi7NCTiEGqwNpEjEEQpr9F_o-X5oxU2E4rZtzRPDIronMugVzJZ2T3KOn-jfn4dOn_lGGiuSD_ah-zMwienb7fiA7iNL0mEbX6mWce7mh2pp30oFdj-cuUieA5ZykpNEfNQgKA4BQzaXUjPaXF3lUO3RCykTGmXlfdh7oq12_LOUd4Q/s4608/IMG_20230325_105254128.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMd-OYNjF75n0oi7NCTiEGqwNpEjEEQpr9F_o-X5oxU2E4rZtzRPDIronMugVzJZ2T3KOn-jfn4dOn_lGGiuSD_ah-zMwienb7fiA7iNL0mEbX6mWce7mh2pp30oFdj-cuUieA5ZykpNEfNQgKA4BQzaXUjPaXF3lUO3RCykTGmXlfdh7oq12_LOUd4Q/w640-h480/IMG_20230325_105254128.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Lubię, kiedy przeszłość przeplata się w powieściach z teraźniejszością. Szczególnie, jeśli związek z tych dwóch, czy nawet kilku linii czasowych jest wyraźnie widoczny, a decyzje przodków mają bezpośredni wpływ na życie współczesnych bohaterów. <b>Właśnie w ten sposób jest zbudowana powieść Sorai Lane pt. <i>Córka z Włoch</i>, która otwiera serię <i>Utracone córki.</i></b></div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Lily zaintrygowana zaproszeniem do jednej z londyńskich kancelarii udaje się na spotkanie, gdzie otrzymuje pudełko podpisane imieniem babci. Przez wiele lat było ono ukryte pod podłogą budynku, w którym znajdował się kiedyś Dom Hope - placówka oferująca pomoc samotnym, ciężarnym kobietom. <b>Dzięki ukrytym w pudełku wskazówkom Lily wyrusza w podróż do Włoch, gdzie odkryje swoje korzenie.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Akcja <i>Córki z Włoch</i> jest prowadzona dwutorowo: z jednej strony towarzyszymy Lily, a z drugiej przenosimy się kilkadziesiąt lat wcześniej, gdzie trzynastoletnia Estee staje się baletnicą. Na pierwszy rzut oka te dwie historie są zupełnie różne, a łączenie ich ze sobą sprawia przyjemność.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Przyznaję, że o wiele bardziej przypadł mi do gustu wątek osadzony w przeszłości, chociaż ówczesne realia życia zostały potraktowane po macoszemu, to jednak wzbudził we mnie więcej emocji.</b> Historia Lily wyróżnia się głównie za sprawą klimatu włoskich winnic, a całość to taka lekka, przyjemna historia w sam raz na jeden wieczór.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Niestety zabrakło mi w tej historii głębi, większych emocji i przede wszystkim rozbudowania wątku z przeszłości.</b> Były momenty, kiedy zastanawiałam się nad zasadnością zachowania Lily i słów, które padały w tej powieści. Lane sięga po proste rozwiązania, łatwo przewidzieć dalsze wydarzenia, i nie byłoby w tym nic złego, gdyby ta historia miała w sobie coś więcej. Niestety czuję, że szybko o niej zapomnę.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Powieść Lane jest porównywana do twórczości L. Riley i K. Hannah, niestety poza wykorzystaniem budowy w formie dwóch linii czasowych nie widzę tutaj więcej podobieństw. <b><i>Córka z Włoch </i>wypada blado chociażby przy serii<i> Siedem sióstr</i> L. Riley, nie mówię już nawet o pełnych emocji powieściach spod pióra Hannah</b>. Szkoda, że na okładce są wskazywane takie znane nazwiska, podnosząc oczekiwania i sprawiając, że finalne rozczarowanie jest o wiele większe.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Córka z Włoch</i> to opowieść o młodej kobiecie, która odkrywa swoje korzenie w niesamowicie klimatycznym miejscu. <b>Warto poznać ją w towarzystwie kieliszka wina, jednak nie należy wiele oczekiwać - to przyjemna i prosta książka.</b> Dla mnie zabrakło tutaj emocji i realizmu w budowie głównych postaci, więc pewnie szybko o niej zapomnę.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;">Córka z Włoch Soraya Lane, tytuł oryginału: The Italian Daughter, tłumaczenie: Anna Esden-Tempska, wyd. Albatros 2023, 352 strony, 1/?</span></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-6917678909970912832023-02-09T13:43:00.000+01:002023-02-09T13:43:29.625+01:00Tę powieść powinno się czytać przy świetle świecy, czyli "Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe" Louis Bayard (361)<div style="text-align: justify;">Szczerze mówiąc często sięgam po powieści historyczne w ciemno, ale w przypadku najnowszej powieści Louisa Bayarda intuicja podpowiedziała mi, że to może być wyjątkowa lektura. A jednak powiedzieć, że <i>Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe</i> mnie zachwyciła, to tak, jakby nic nie powiedzieć...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiykZ-br3YaT_YWVL9b4lHVlUNOboMiWOaDlZV6RzV3W2Lt0ESL7ad_GHbKBTrTgQumBwLJk_Yvqj_NMbzvmNjIj5nbO2bA4qnmuHwS6DgxPGSj6lXI_THJ6hRUJTWncd8GiSYh87q09-RJmVnZYUmXkU3IKa-qhDT8RGBkSWcUnI0SoPO330q-bjFG3w/s2796/IMG_20230107_140706162%20(1).jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2796" data-original-width="2796" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiykZ-br3YaT_YWVL9b4lHVlUNOboMiWOaDlZV6RzV3W2Lt0ESL7ad_GHbKBTrTgQumBwLJk_Yvqj_NMbzvmNjIj5nbO2bA4qnmuHwS6DgxPGSj6lXI_THJ6hRUJTWncd8GiSYh87q09-RJmVnZYUmXkU3IKa-qhDT8RGBkSWcUnI0SoPO330q-bjFG3w/s320/IMG_20230107_140706162%20(1).jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">Rok 1830. Doświadczony śledczy nowojorskiej policji Augustus Landor zostaje wezwany do Akademii West Point w celu zbadania śmierci jednego z kadetów. Znaleziono go powieszonego na drzewie, z wyciętym sercem. W śledztwie będzie pomagać Landorowi inny kadet, młody poeta Edgar Allan Poe.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Potrzebowałam zaledwie kilku stron, żeby wciągnąć się w opowieść Gusa Landora. <b>Poczułam całą sobą niesamowicie gęstą, niemal mroczną atmosferę kryminału osadzonego w przeszłości.</b> Landor jest niesamowicie charyzmatycznym bohaterem, doświadczonym życiem. Przenikliwie analizuje postępowanie innych i jest wymagający, szczególnie wobec siebie. <b>Jego inteligentne poczucie humoru i uwielbienie dla ironii ubarwia całą opowieść, równoważąc makabryczne opisy i surowość <i>Bielma</i>.<span><a name='more'></a></span></b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Śledczy niespodziewanie otrzymuje pomoc ze strony obdarzonego wyjątkowym zmysłem obserwacji kadeta Edgara Allana Poe. Ten ubarwia całość poezją, która nadaje powieści jeszcze więcej charakteru, to kolejna niesamowicie ciekawie zbudowana postać - na pierwszy rzut oka niefrasobliwy poeta, tak bardzo odmienny od innych kadetów, nie do końca przez nich akceptowany. <b>Bo czy wojskowe koszary to miejsce dla poety?</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przyznaję, że przed lekturą przez głowę przeszła mi taka myśl, czy Louis Bayard nie próbuje zbudować rozpoznawalności powieści właśnie opierając się na legendzie Poego... To była jedna, jedyna wątpliwość jaką miałam wobec tej powieści. <b>Nie mogłam się bardziej mylić - kreacja bohatera jest spójna i tak ciekawa, że po lekturze zaczęłam szukać wspólnych elementów w życiorysie poety i informacjach zamieszczonych w książce.</b> Okazuje się, że Poe faktycznie był w West Point w 1830 roku, a <i>Bielmo</i> w żaden sposób nie umniejsza jego geniuszu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wracając do samej powieści, obcowanie z tak piękną prozą dało mi wiele satysfakcji, jednak przyszedł taki moment, że cała akcja wydaje się zmierzać w stronę dosyć prostego zakończenia... <b>I w tym momencie Bayard serwuje nam zwrot całej akcji godny mistrza, wywracający wszystkie nasze założenia do góry nogami, ale tak spójny i wpisujący się w całość.</b> Wciąż nie mogę przestać myśleć o tej historii.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obejrzałam również ekranizację powieści dostępną na platformie Netflix (<i>The Pale Blue Eye</i>). <b>Ma podobnie gęstą, surową atmosferę, przykuwa uwagę i wprawia w swojego rodzaju melancholię.</b> W rolę Landora wcielił się Christian Bale, a Poego zagrał Harry Melling - obaj świetnie oddali charaktery postaci. <b>Jedyna wyraźna różnica to fakt, że zabrakło mi tutaj przemyśleń Landora, a w szczególności ironii - jest co prawda słyszalna w kilku dialogach (przepisanych z powieści), ale nie zagląda się do jego głowy.</b> Mimo wszystko to bardzo dobra ekranizacja.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Bielmo</i> to surowy, melancholijny kryminał osadzony na terenie amerykańskiej akademii wojskowej zimą 1830 roku. Ma niesamowicie gęsty klimat, zachwyca językiem i kreacją bohaterów, a także niespodziewanym zwrotem akcji na samym końcu. <b>Wciąż przeżywam tę historię i czuję, że będzie to jedna z lepszych książek, jakie czytałam w tym roku. </b>Polecam!</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 10/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania tej powieści.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe</i> Louis Bayard, tytuł oryginału: The Pale Blue Eye, tłumaczenie Tomasz Bieroń, wyd. Zysk i S-ka 2023, 464 strony, 1/1</span></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-58873133116986234802023-01-30T11:53:00.000+01:002023-01-30T11:53:04.604+01:00Przedpremierowo: "Zima lwów" Stefania Auci (360)<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnDm5qC_zSfCP8JPR8PUF8gjof1mjfuayViidhgxohpi6FfFPWO_9bFFoy0hg7tsV1SLqp6IgvaaAu7c7u-KZTROKxwJ-kRAFPBPcIPF8QiZTaSvFJINJHedGr2QIAzG1xYw8uMStLO6avI516HYQf4WENxU39nOnUr6LrMduhx_odZSK26POTVTcijQ/s3792/IMG_20230107_142124041.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3269" data-original-width="3792" height="552" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnDm5qC_zSfCP8JPR8PUF8gjof1mjfuayViidhgxohpi6FfFPWO_9bFFoy0hg7tsV1SLqp6IgvaaAu7c7u-KZTROKxwJ-kRAFPBPcIPF8QiZTaSvFJINJHedGr2QIAzG1xYw8uMStLO6avI516HYQf4WENxU39nOnUr6LrMduhx_odZSK26POTVTcijQ/w640-h552/IMG_20230107_142124041.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p></p><p style="text-align: justify;"><i>Sycylijskie lwy</i> Stefanii Auci zachwyciły mnie włoskim klimatem, prawdziwymi bohaterami i mnogością emocji, które we mnie wzbudziły. <b>8 lutego na półkach księgarń pojawi się drugi, finałowy tom pt. </b><i><b>Zima lwów.</b> </i>Miałam to szczęście, że mogłam przeczytać tę powieść przedpremierowo, więc już dziś mogę się podzielić moimi odczuciami!</p><div class="Ar Au Ao" id=":24w"><div aria-controls=":2dy" aria-label="Treść wiadomości" aria-multiline="true" aria-owns=":2dy" class="Am Al editable LW-avf tS-tW tS-tY" g_editable="true" hidefocus="true" id=":250" itacorner="6,7:1,1,0,0" role="textbox" spellcheck="false" style="direction: ltr; min-height: 247px;" tabindex="1"><div style="text-align: justify;">Fabuła powieści osadzonej w XIX i XX wieku na Sycylii skupia się na losach rodziny Florio, która ciężką pracą zbudowała przemysłowe imperium w Palermo. Im dalej sięga ich władza, tym większą czują presję.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Rodzina Florio to nie tylko mężczyźni, którzy stoją na czele finansowego imperium, ale także niesamowicie silne kobiety. To one niosą na barkach największy ciężar jakim jest urodzenie syna. <b>Chociaż akcja obejmuje wiele pokoleń, to pozwala się przyjrzeć najważniejszym momentom z życia wielu bohaterów - każdy z nich jest postacią z krwi i kości, przeżywa radości, smutki i odpowiednio na nie reaguje.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Co ważne, los wcale nie oszczędza Floriów, zrzuca im na głowę kolejne katastrofy i doświadcza każdego z bohaterów sprawdzając, jak wiele są w stanie znieść. Ich postawa wobec tych nieszczęść sprawia, że tym bardziej widzimy w nich prawdziwych ludzi. <b>A całość pozostawia po sobie poczucie, że życie zatacza koła, a nawet najdrobniejsze decyzje mogą mieć ogromne znaczenie.</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: justify;"><b><i></i><blockquote><i>"Prawdziwym przekleństwem szczęścia jest nieuświadomienie sobie, kiedy się go doświadcza. W chwili, gdy uzmysławiasz sobie, że byłeś szczęśliwy, pozostaje ci tylko echo."</i></blockquote></b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Qrc9WF4WdNCNV0HuW_HELG5Hu4B5j4o6gWxf6ZYx_wJbcPjPT9vVTaz3o6WayOdZU_pXz6VnYRIWuhpX9F4t7iNMi6nM2f3nBc7t0HPhdT03SAoyjwi6iMlOlBOfzzhrbJbo1OCh-gnoKxNNk3V5cLG0tttm5narbq9Z45tAboKzEtztT-g9ZF4Aug/s3170/IMG_20230107_142151026.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3169" data-original-width="3170" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Qrc9WF4WdNCNV0HuW_HELG5Hu4B5j4o6gWxf6ZYx_wJbcPjPT9vVTaz3o6WayOdZU_pXz6VnYRIWuhpX9F4t7iNMi6nM2f3nBc7t0HPhdT03SAoyjwi6iMlOlBOfzzhrbJbo1OCh-gnoKxNNk3V5cLG0tttm5narbq9Z45tAboKzEtztT-g9ZF4Aug/s320/IMG_20230107_142151026.jpg" width="320" /></a></div><b>Czytałam tę liczącą prawie 800 stron cegiełkę z wypiekami na twarzy i wciąż trudno mi się otrząsnąć z tych wszystkich emocji, które czułam podczas prawie trzech tygodni spędzonych na dawnej Sycylii.</b> Z radością mogę przyznać, że drugi tom jest równie dobry jak pierwszy, zarówno pod względem przyjętych rozwiązań fabularnych, jak i kreowania kolejnych członków rodziny Florio. Całość jest dokładnie przemyślana i spójna. Zakończenie zapada w pamięć a także skłania do przemyślenia przesłania, jakie niesie ze sobą powieść Auci.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>To prawdziwa sztuka przedstawić tak złożoną historię, tak wiele postaci, zmiany społeczne na przestrzeni lat i utrzymać zainteresowanie przez prawie 800 stron tak, jak robi to Auci.</b> Poszczególne rozdziały obejmują wiele lat, a częste skoki w czasie są zręcznie wplecione w fabułę i nie wybijają z rytmu. Tylko czasem wywołują zdziwienie, że chwilę wcześniej ktoś wziął ślub, a kilka akapitów dalej pojawia się owoc tej miłości - i to wcale nie przedślubnej. Ciekawym dodatkiem są tutaj krótkie opisy najważniejszych wydarzeń w czasie, który obejmuje rozdział.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Zima lwów</i> to porywająca opowieść o rodzinie, która z nizin wspięła się na wyżyny społeczne. <b>Napisana z rozmachem i dbałością o szczegóły historyczne sprawia, że nie sposób się od niej oderwać.</b> Polecam!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>Ocena: 9/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za tę niesamowitą podróż na dawną Sycylię. </div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></div><div><span style="font-size: x-small;"><i>Zima lwów</i> Stefania Auci, tytuł oryginału: L'inverno dei Leoni; tłumaczenie Tomasz Kwiecień, wyd. W.A.B. 2023, 784 strony, 2/2</span></div></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-77240479523328314672022-11-28T15:37:00.004+01:002022-11-29T08:50:25.189+01:00Magiczna, zimowa baśń dla dorosłych, czyli "Północ w Everwood" M.A. Kuzniar (359)<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBspk6WfHC3pnUY7m3rSpAmC_wd_4cRP1w5JWBGjbw5BDhEOVRuKpcROV8RQefKCLQyl1YO0u_X_5PgD1YFMfVoMtiVQ5oiE7eG8Vwt2m-uJKRrfS64EM37lgL-o_D3cAAQxEF7K9sx6WLV7gL0PP9vlHStR2vOeH5pVLt0DCBmOIs6gM7ga8c8BoaoQ/s4236/IMG_20221120_130327395%20(1).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3178" data-original-width="4236" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBspk6WfHC3pnUY7m3rSpAmC_wd_4cRP1w5JWBGjbw5BDhEOVRuKpcROV8RQefKCLQyl1YO0u_X_5PgD1YFMfVoMtiVQ5oiE7eG8Vwt2m-uJKRrfS64EM37lgL-o_D3cAAQxEF7K9sx6WLV7gL0PP9vlHStR2vOeH5pVLt0DCBmOIs6gM7ga8c8BoaoQ/w640-h480/IMG_20221120_130327395%20(1).jpg" width="640" /></a></div><br /><p></p><div style="text-align: justify;">Kiedy patrzę na <i>Północ w Everwood</i>, budzi się we mnie okładkowa sroka! <b>Niebieska kolorystyka oraz złote zdobienia są obietnicą czytelniczej uczty.</b> Biorąc tę powieść w dłonie nie wiedziałam zupełnie, o czym będzie, kojarzyłam tylko tę piękną okładkę i kilka ogólnych skojarzeń takich jak baśń, magia, zima, święta. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o moich wrażeniach z tej lektury.<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dwudziestoletnia Marietta Stelle ma po raz ostatni zatańczyć w świątecznym przedstawieniu, później rodzice chcą wydać ją za mąż. Liczą na to, że dziewczyna oczaruje tajemniczego wynalazcę, doktora Drosselmeiera, który właśnie przeprowadził się do Nottingham.</div><div style="text-align: justify;"><i><blockquote>"Piękno snów jest słodkie z powodu ich ulotności."</blockquote></i></div><div style="text-align: justify;">Od samego początku dałam się porwać tej powieści, poczułam sympatię do Marietty, która wcale nie jest przekonana, że nadszedł czas na zamążpójście. <b>Marzy o karierze baletnicy, a każdą wolną chwilę poświęca na doskonalenie swoich umiejętności.</b> W jej działaniach widać ogromną pasję oraz determinację w dążeniu do postawionego sobie celu, kiedy na jej drodze pojawia się doktor Drossemleier. Mężczyzna wzbudza w Marietcie fascynację, która przerodzi się w doświadczenie zmieniające zupełnie życie dziewczyny.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W pamięć zapadł mi szczególnie niesamowity klimat osadzonej na początku XX wieku powieści. Dosłownie płynęłam przez kolejne strony, doceniając dopracowany, poetycki język, liczne nawiązania do kultury i sztuki oraz inteligentne puenty. <b>Czytałam szybko, wyłapując nawiązania do literatury i sztuki, a moja ciekawość dalszego rozwoju akcji była podsycana przez pojawiające się tu mroczne elementy... </b>Ku mojemu zadowoleniu pojawiła się też magia, która odegrała decydującą rolę i sprawiła, że Marietta zmieniła się nie do poznania. Jedna noc pełna magii odcisnęła piętno na jej duszy.</div><div style="text-align: justify;"><i><blockquote>"Gdy las tętni życiem, można się nie spieszyć, bo jego uwaga jest skierowana gdzie indziej. Kiedy milknie, oznacza to, że skierował wzrok na ciebie."<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmluXkqNeG1SElpvt74ri-zWZ3zZuLoNo6CWgr1LCjzWWJx1euG1zCfPLfNsGm_bvdL8wm2rAaDXVQdfAj8n_oNywt4pazrrGtLdeiGHAPqzuNK0lHPOVijBiKMEtgpTofq-_vrN9MSKCusBXgKRxwBaSAB61G4TQta4oubsU1mke2e5YbSB8U8tnPYw/s3226/IMG_20221120_130521266.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3226" data-original-width="3226" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmluXkqNeG1SElpvt74ri-zWZ3zZuLoNo6CWgr1LCjzWWJx1euG1zCfPLfNsGm_bvdL8wm2rAaDXVQdfAj8n_oNywt4pazrrGtLdeiGHAPqzuNK0lHPOVijBiKMEtgpTofq-_vrN9MSKCusBXgKRxwBaSAB61G4TQta4oubsU1mke2e5YbSB8U8tnPYw/s320/IMG_20221120_130521266.jpg" width="320" /></a></div></blockquote></i></div><div><div style="text-align: justify;">Miałam to szczęście, że sięgnęłam po powieść Kuzniar w dniu, kiedy spadł pierwszy śnieg. <b>Zimowy krajobraz oraz mróz szczypiący moje policzki podczas spaceru przed lekturą sprawiły, że tym bardziej czułam klimat tej powieści.</b> Nie mogłam sobie wymarzyć piękniejszych okoliczności! </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Północ w Everwood</i> to opowieść o tym, że warto walczyć o marzenia. <b>Baśniowy, magiczny klimat tej powieści fascynuje, a niepokój budowany kolejnymi mrocznymi elementami sprawia, że trudno się od niej oderwać.</b> Doceniam spójność i piękny styl, a także płynące z niej przesłanie. To świetna powieść, która delikatnie wprowadzi w klimat nadchodzącej pory roku i świąt. Polecam!</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wpis powstał w ramach współpracy z portalem Bookhunter.pl</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Północ w Everwood</i> M.A. Kuzniar, tytuł oryginału: Midnight in Everwood, tłumaczenie Małgorzata Stefaniuk, wyd. Albatros 2022, 416 stron, 1/1</span></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-75166442255739535662022-11-25T10:11:00.004+01:002022-11-25T10:11:48.981+01:00Za wszelką cenę nieść pomoc innym, czyli "Doktor Zosia" Ałbena Grabowska (358)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbrhxJFnY_cxKaydXWiZGa1vQjvKDLRyN_KvG22kK_V91znpPCiCnMne8EAr0EuGbjjhjz1Qb3PdbMmQVOcESSuwjUq4OD3d3Vo3xN0VtETjPP0ONalDC0ZYX06MJ6wxRBsWTm-tlrOLOrMCmd5I3vhnDDUPZY4lWlypGxn1XWGgSGZbJi4SqfAjuD4Q/s3111/IMG_20221120_132106071.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3111" data-original-width="3111" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbrhxJFnY_cxKaydXWiZGa1vQjvKDLRyN_KvG22kK_V91znpPCiCnMne8EAr0EuGbjjhjz1Qb3PdbMmQVOcESSuwjUq4OD3d3Vo3xN0VtETjPP0ONalDC0ZYX06MJ6wxRBsWTm-tlrOLOrMCmd5I3vhnDDUPZY4lWlypGxn1XWGgSGZbJi4SqfAjuD4Q/s320/IMG_20221120_132106071.jpg" width="320" /></a></div><p style="text-align: justify;">Wdech, wydech, wdech, wydech... Uspokajam oddech i buzujące we mnie emocje, bo najnowsza powieść Ałbeny Grabowskiej pt. <i>Doktor Zosia</i> kosztowała mnie mnóstwo nerwów. <b>Zupełnie nie spodziewałam się tych emocji, chociaż gdzieś z tyłu głowy od samego początku powieści towarzyszyła mi świadomość, że bohaterowie znajdą się za chwilę w środku wojennej zawieruchy...</b></p><div class="Ar Au Ao" id=":1m3"><div aria-controls=":1ou" aria-label="Treść wiadomości" aria-multiline="true" aria-owns=":1ou" class="Am Al editable LW-avf tS-tW tS-tY" g_editable="true" hidefocus="true" id=":1lz" itacorner="6,7:1,1,0,0" role="textbox" spellcheck="false" style="direction: ltr; min-height: 268px;" tabindex="1"><div style="text-align: justify;">Zosia Nibużanka pracuje w Szpitalu Ujazdowskim, marzy o karierze chirurga, kiedy okupanci wkraczają do Warszawy. Zamiast uciekać, zostaje w szpitalu, żeby pomagać chorym.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sam początek powieści jest dosyć spokojny, szczególnie, że właściwa akcja jest przeplatana rozdziałami poświęconymi znanym postaciom ze świata medycyny z tamtych lat. <b>I tak mamy możliwość przyjrzeć się fabularyzowanym wycinkom z życia takich naukowców jak Kazimierz Funk, Alois Alzheimer czy Alexander Fleming.</b> Przyznam, że ten dodatek był miłym zaskoczeniem i uzupełnieniem historii Zosi, która w praktyce korzystała z odkryć tych ludzi. Wycinki z ich życia są przedstawione w ciekawy sposób, łączą się z właściwą akcją i pozwalają spojrzeć z innej perspektywy na rozwój medycyny.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>W jednej chwili czytałam ze spokojem, a w drugiej zdałam sobie sprawę, jak wiele emocji kłębi się w mojej głowie...</b> Wojna jest w tej książce pokazana oczami lekarki, która stara się nieść pomoc wszelkimi możliwymi sposobami. Najbardziej poruszyła mnie końcówka książki, gdzie Zosia niosła pomoc powstańcom w mieście, które okupanci obracają w ruinę. Ich okrucieństwo oraz nienawiść do drugiego człowieka jest niewyobrażalna, a brutalne sceny sprawiają, że w klatce piersiowej pojawia się jakaś wielka gula...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dlatego właśnie rzadko sięgam po książki, które dzieją się w czasie wojny - są dla mnie wymagające emocjonalnie, a po przeczytaniu mam zwykle kaca książkowego. Ze względu na te sceny wojenne miałam ochotę porzucić <i>Doktor Zosię</i>, jednak kiedy wybucha powstanie, a gula w gardle staje się niemal nie do zniesienia, jest to już sama końcówka, a ciekawość finału zwycięża...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Doktor Zosia</i> to opowieść o lekarce, która nawet podczas wojny nie porzuca swoich pacjentów, każdego dnia z narażeniem życia niesie pomoc potrzebującym. <b>Nie sposób przejść obojętnie obok brutalnych scen, dlatego trzeba sięgać po nią ze świadomością, że dzieje się w czasie wojny.</b> Chociaż była to trudna pod względem emocjonalnym lektura, to doceniam świetny styl autorki i dodatki w postaci rozdziałów poświęconych znanym odkrywcom ze świata medycyny. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W przyszłości planuję sięgnąć również po dwie inne powieści z serii <i>Uczniowie Hippokratesa, </i>czyli <i>Doktor Bogumił</i> i <i>Doktor Anna</i> - są to oddzielne historie osadzone w przeszłości, więc można je czytać bez względu na kolejność. Są dostępne również w formie audio!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 9/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania tej powieści. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Doktor Zosia</i> Ałbena Grabowska, wyd. Marginesy 2022, 544 strony</span></div></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-91385011358491985162022-11-02T14:50:00.003+01:002022-11-02T14:50:59.759+01:00"Świat na nowo" Barbara Wysoczańska (357)<p></p><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSvk4z5tUUSwZCOrglb0ozbV_2IDG5qYcLHN4QFMRfz90gs_Q2iQatuRXAC0R-np3-TTIDvR65ynIrdu6vdhgbxhK0LqZXb71TuBrhQKg2f02PN3LHZ69Hd8LcLJyiBPrR6rTrC2KMExj-3_LbunyV0gjoeWxcT9jOQmR0Ses5IUfqwXkdwjOW8UNhsQ/s3254/IMG_20221030_122328573_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3254" data-original-width="3254" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSvk4z5tUUSwZCOrglb0ozbV_2IDG5qYcLHN4QFMRfz90gs_Q2iQatuRXAC0R-np3-TTIDvR65ynIrdu6vdhgbxhK0LqZXb71TuBrhQKg2f02PN3LHZ69Hd8LcLJyiBPrR6rTrC2KMExj-3_LbunyV0gjoeWxcT9jOQmR0Ses5IUfqwXkdwjOW8UNhsQ/s320/IMG_20221030_122328573_HDR.jpg" width="320" /></a></div>Słyszałam wiele dobrego o twórczości Barbary Wysoczańskiej, więc chętnie sięgnęłam po najnowszą powieść tej autorki pt. <i>Świat na nowo</i>. To był strzał w dziesiątkę, a teraz nie pozostaje mi nic poza wpisaniem poprzednich powieści (<i>Narzeczona nazisty</i>, <i>Siła kobiet</i>) na listę do przeczytania. A poniżej kilka słów o "Świecie na nowo".</div><span></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wojna się skończyła, ale to nie znaczy, że życie Lidii Malczewskiej wróci do normy. <b>Młoda kobieta wraz z rodziną jest zmuszona do opuszczenia Drohobycza i przesiedlenia się na Ziemie Odzyskane.</b> W Nowej Soli poznaje porucznika Szczepana Andryszka, który pomaga jej się zadomowić w nowym miejscu.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Od pierwszych stron wciągnęłam się w tę powieść i aż do samego końca nie mogłam się oderwać, przeczytałam ją zaskakująco szybko. <b>Podczas lektury czułam mnóstwo emocji, ale przerażał mnie ten powojenny świat, pełen podejrzeń, donosów i ogólnego niepokoju - przez co nawet pozytywne emocje były podszyte niepokojem o los bohaterów.</b> Ci są postaciami z krwi i kości, każdy z nich ma za sobą trudną przeszłość, przez co nie sposób jednoznacznie ocenić ich postępowania. Przekładając kolejne strony bałam się zakończenia, wyczuwając wiszącą nad bohaterami katastrofę.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wczułam się całą sobą w tę historię, czytając czułam się, jakbym była z Lidią w tym ukrytym w lesie dworku, kiedy po raz pierwszy czuła fascynację drugą osobą. Towarzyszyłam jej podczas pracy w szpitalu, razem z nią drżałam na myśl o niebezpieczeństwie czyhającym na najbliższych.<b><span face="Arial, Helvetica, sans-serif" style="background-color: white; color: #222222; font-size: small; text-align: start;"> </span>Czułam ten przygniatający ciężar decyzji, jaką musiała podjąć Lidia. I nagle ta opowieść została urwana w środku...<span face="Arial, Helvetica, sans-serif" style="background-color: white; color: #222222; font-size: small; text-align: start;"> </span></b> Chciałabym więcej i więcej, chociaż po przemyśleniu jestem zadowolona z rozwiązania, jakie podsunęła Wysoczańska.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Świat na nowo</i> to pełna emocji opowieść o poszukiwaniu miłości w sercach noszących wojenne rany. <b>To podróż do młodości naszych dziadków, która została naznaczona tak bardzo bolesną niesprawiedliwością. </b>Porusza, wciąga i na długo zostaje w głowie, bo nie sposób przejść obok niej obojętnie. Polecam.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 9/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania tej powieści.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Świat na nowo </i>Barbara Wysoczańska, wyd. Filia 2022, 608 stron, 1/1</span></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-40121223361745414052022-10-13T12:12:00.002+02:002022-10-13T12:12:14.261+02:00Cypr jakiego nie znamy, czyli "Wyspa zaginionych drzew" Elif Shafak (356)<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjWNcY7mgoIG33vCjJh2n1idGnPbA_bKHD6qlqL2PvqwyHYjUzogoOg-QT6Hnt9BinG9Dnq65iMJoqtkklNRmIplocWKcYUNcdNUPVFkqOUB78nFmHUY8x8kmtUBJJK5oRFNBVSQGD7WDyv71yHDgIJFVtxYgemjLL1CKf_3hPtwI9zVuES-6txbTDqA/s2796/IMG_20220928_161720845.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2796" data-original-width="2795" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjWNcY7mgoIG33vCjJh2n1idGnPbA_bKHD6qlqL2PvqwyHYjUzogoOg-QT6Hnt9BinG9Dnq65iMJoqtkklNRmIplocWKcYUNcdNUPVFkqOUB78nFmHUY8x8kmtUBJJK5oRFNBVSQGD7WDyv71yHDgIJFVtxYgemjLL1CKf_3hPtwI9zVuES-6txbTDqA/s320/IMG_20220928_161720845.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kiedy umieramy, odchodzą z nami wszystkie historie, które z biegiem lat zgromadziliśmy w sercu. Przez lata życia mamy jednak możliwość podzielenia się nimi, zapisania, przekazania przyszłym pokoleniom... Zastanawialiście się jednak, jakie historie mogłyby nam opowiedzieć zwierzęta czy rośliny, gdyby tylko miały możliwość?</div><p></p><div class="Ar Au Ao" id=":zx"><div aria-controls=":12n" aria-label="Treść wiadomości" aria-multiline="true" aria-owns=":12n" class="Am Al editable LW-avf tS-tW tS-tY" g_editable="true" hidefocus="true" id=":zt" itacorner="6,7:1,1,0,0" role="textbox" spellcheck="false" style="direction: ltr; min-height: 416px;" tabindex="1"><div style="text-align: justify;">Elif Shafak w swojej najnowszej powieści pt. <i>Wyspa zaginionych drzew</i> oddaje głos zarówno ludziom, jak i członkom królestwa roślin i zwierząt. <b>W szczególności drzewu figowemu, które zdaje się być pełnoprawnym członkiem rodziny i dociekliwym obserwatorem otoczenia.</b> Uzupełnia ona (jest przedstawiona jako figa rodzaju żeńskiego) opowieść, w której przeplatają się przeszłość i teraźniejszość rodziny, która wyemigrowała z Cypru do Londynu.<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><i><blockquote>"Dobra rada, w przeciwieństwie do złej, zawsze uwiera. Więc jeśli moje rady cię irytują, uznaj je za dobre."</blockquote></i></div><div style="text-align: justify;">Za sprawą tej niespodziewanej narratorki powieść nabiera wyjątkowego charakteru. Od samego początku wiedziałam, że moje pierwsze spotkanie z twórczością Elif Shafak to będzie strzał w dziesiątkę. Turczynka posługuje się bogatym, poetyckim stylem.<b> W każdym zdaniu czuć dojrzałość i lata pisarskiej praktyki, oraz niesamowite wyczucie w snuciu refleksyjnej opowieści.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z jednej strony przyglądamy się teraźniejszemu życiu nastoletniej Ady w Londynie, ale najistotniejszą warstwą tej powieści jest historia miłości Kostasa oraz Defne osadzona w kilkadziesiąt lat wcześniej. <b>Kto by pomyślał, że Cypr był tak niedawno miejscem, gdzie nienawiść zbierała swoje żniwo...</b> Shafak pokazuje, jak wiele zła wydarzyło się na tej pięknej wyspie i jaki niszczycielski wpływ na ludzi, a także zwierzęta i rośliny ma wojna. Za sprawą podjęcia tak trudnego tematu ta powieść ma w sobie ogrom emocji i z pewnością zostanie w mojej głowie na długo.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Wyspa zaginionych drzew</i> to poruszająca historia zakazanej miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną wywodzącymi się z dwóch skłóconych narodów. Cypryjska wersja Romea i Julii zachwyciła mnie subtelnością i podjęciem trudnych tematów. Shafak podkreśla, jak wielkie znaczenie mają otaczające nas drzewa, rośliny, zwierzęta... Zapamiętam tę powieść na długo, a w przyszłości sięgnę po inne dzieła tej autorki. Polecam!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="font-weight: bold; text-align: center;"><b>ocena: 9/10</b></div><div style="font-weight: bold; text-align: center;"><b><br /></b></div><div style="text-align: left;"><span style="font-size: x-small;"><i>Wyspa zaginionych drzew</i> Elif Shafak, tytuł oryginału: The island of missing trees, tłumacz: Natalia Wiśniewska, wyd. Poznańskie 2022, 480 stron</span></div></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-53991228762104589122022-09-30T13:46:00.002+02:002022-09-30T13:46:58.392+02:00Chłopiec i jego pies odkrywają fantastyczny świat, czyli „Baśniowa opowieść” Stephen King (355)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif9ScRSY3Kbh0WcNPCPxNJHCTQu724KMGRPwYF_r8KWkxU0FmMfNHov82nFF_xKQX31dofOqP9U23JASzNBtJGqzffPOuv_VT8FSVHua8BdswwQb8qCSi5fOK6kbIErxePrFtuFl7QwGonkovi-oqjO_MajS2W02FM5x_NeiGo8muMIl3AXO_ub_AkNA/s3158/IMG_20220928_155949227.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3158" data-original-width="3157" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif9ScRSY3Kbh0WcNPCPxNJHCTQu724KMGRPwYF_r8KWkxU0FmMfNHov82nFF_xKQX31dofOqP9U23JASzNBtJGqzffPOuv_VT8FSVHua8BdswwQb8qCSi5fOK6kbIErxePrFtuFl7QwGonkovi-oqjO_MajS2W02FM5x_NeiGo8muMIl3AXO_ub_AkNA/s320/IMG_20220928_155949227.jpg" width="320" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;">Gdybym miała zabrać ze sobą na bezludną wyspę książki jednego autora, wybrałabym Stephena Kinga. Pomijając już fakt, że jego powieści i opowiadania zajęłyby pewnie kilka walizek i byłby to spory zapas na długie, samotne dni, kolejną przyjemnością byłoby odkrywanie powiązań pomiędzy dziełami Mistrza Grozy. Nie zabrakło ich również w najnowszej <i>Baśniowej opowieści</i>, o której Wam dziś opowiem.</p><p style="text-align: justify;">Charlie Reade słysząc czyjeś wołanie o pomoc i ujadanie psa, wchodzi na teren owianego złą sławą domu na górze ulicy Jaworowej. <b>Pomoc starszemu, samotnemu mężczyźnie, który właśnie spadł z drabiny zupełnie zmieni życie chłopaka.</b> Może ta zmiana zaczęła się już wcześniej, kiedy wypowiedział w myślach modlitwę o trzeźwość ojca, a teraz jedynie spłaca swój dług? <span></span></p><a name='more'></a><p></p><p style="text-align: justify;">Nie powinno mnie to zaskoczyć, a jednak zupełnie niespodziewanie King od pierwszych stron zaszczepił we mnie sympatię do głównego bohatera, od najmłodszych lat doświadczonego przez los. <b>A kiedy na kartach <i>Baśniowej opowieści</i> pojawił się również czworonóg, nie mogłam się już od niej oderwać.</b> Tym bardziej, że byłam świadkiem oswajania, zarówno starszego, samotnego mężczyzny, jak i jego jedynej towarzyszki, którzy w tym momencie potrzebowali pomocy Charliego. Przy okazji sama wpadłam w sidła i z duszą na ramieniu śledziłam dalsze losy chłopca i... jego psa. Trzymałam kciuki za to, żeby tak jak w każdej baśni, i tutaj zakończenie okazało się szczęśliwe. </p><p style="text-align: justify;">Nie dajcie się jednak zwieść pozorom, <i>Baśniowa opowieść</i> to książka skierowana do dorosłych odbiorców. Osadzona po części w fantastycznym świecie, powoli zabijanym przez zło... Znajdziemy tutaj właśnie elementy fantastyki, sporą dawkę grozy i przygodę, spójnie połączone w całość. <b>Czytając przed oczami miałam kadry z<i> Igrzysk Śmierci, Gladiatora, Gry o Tron</i> oraz N<i>iekończącej się opowieści</i>.</b> Ciekawe, czy któreś z tych dzieł stanowiło inspirację... A może po prostu Stephen King zaczął opowiadać bajki swoim wnukom i spisał je tutaj nie cenzurując momentów, kiedy prym wiedzie jego upodobanie do horrorów?</p><p style="text-align: justify;"><i></i></p><blockquote><i>„Właściwie wszyscy tak naprawdę jesteśmy tylko duchami, które próbują uwierzyć, że mają jakieś znaczenie i miejsce na tym świecie.”</i></blockquote><p></p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKbUKsbWpwsH5Hk-ddk0lz9F44VDD-Ck9VQ1xNwTKITZAvxza3FhtN9cpCOx25NU9eQ0DyOcBuFt87PtVYzW9m_QwQyIqGkHMTaqKigBs0Cogppi7u1YN9O58FbDY_Mfop88YR39g5MiD7TYblKb7Ow5uAPwGw2Z-4sVv8cDNGNFIrQBBk0MCSM8_tgg/s3226/IMG_20220928_160516254.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3226" data-original-width="3226" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKbUKsbWpwsH5Hk-ddk0lz9F44VDD-Ck9VQ1xNwTKITZAvxza3FhtN9cpCOx25NU9eQ0DyOcBuFt87PtVYzW9m_QwQyIqGkHMTaqKigBs0Cogppi7u1YN9O58FbDY_Mfop88YR39g5MiD7TYblKb7Ow5uAPwGw2Z-4sVv8cDNGNFIrQBBk0MCSM8_tgg/s320/IMG_20220928_160516254.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Nie będę oszukiwać, uwielbiam powieści Kinga, a najnowszą oceniam bardzo wysoko. Spędziłam miło czas śledząc losy chłopca i jego psa, odkrywając u ich boku fantastyczny świat i podejmując walkę o przetrwanie. Jest tu jednak coś więcej niż tylko przygoda czy rozrywka, którą widać na pierwszy rzut oka. <b>To także uniwersalna opowieść o walce dobra i zła, która ma miejsce w każdym z nas, a także dowód na to, że nie należy oceniać człowieka po pozorach.</b> Napisana z kunsztem, ekspresyjnym, oddziałującym na czytelnika stylem, z dokładnie przedstawionymi postaciami. Pewne zdania zostają w głowie na długo po zamknięciu książki. Zakończenie z jednej strony wywołało smutek, bo stało się jasne, że trzymam w dłoniach jednotomową powieść, a z drugiej uczucie satysfakcji, że wszystkie wątki zostały tak zgrabnie połączone.</div><p></p><p style="text-align: justify;"><i></i></p><blockquote><i>„Dobrzy ludzie lśnią jaśniej w mrocznych czasach.”</i></blockquote><p></p><p style="text-align: justify;"><i>Baśniowa opowieść</i> to niesamowita przygoda, w którą musicie się wybrać tej jesieni! <b>Wiem, że miłośników Kinga nie trzeba przekonywać, ale wierzę, że ten miks gatunków przekona do siebie również niezdecydowanych, zachwycając ich ponadczasowością podjętej problematyki. </b>Szczególnie, że ta prawda dociera do nas dopiero na sam koniec, a wcześniej jest jedynie wspaniała rozrywka. Takiego Kinga uwielbiam! </p><p style="text-align: center;"><b>ocena: 9/10</b></p><p style="text-align: center;"><span style="text-align: justify;">Wpis powstał we współpracy z serwisem </span><a href="https://sofario.com/" style="text-align: justify;" target="_blank">Sofario</a><span style="text-align: justify;"> Dziękuję za dostarczenie nowych książek do mojej biblioteczki!</span></p><p style="text-align: center;"><a href="https://sofario.com/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="" data-original-height="126" data-original-width="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiUHBntdLJWeLzWwVNt6D2VdukzYwhvH25mYJTjq5zcrtoMqkmJFoBjiol9UYTtD2BzloRvaXMAlblM9HALqdaC5eiG0A1Yf6iWfSWy5-QwvenofQGWxmzrgxJdS-RdCr14bjxjr2GgSYEur6Laf1uZLj2l7xAPUsLTD8Ln8wh40YTBDxhwQ1QD9Jn7bA=s16000" /></a></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Baśniowa opowieść</i> Stephen King, tytuł oryginału: Fairy Tale, tłumaczenie Janusz Ochab, wyd. Albatros 2022, 699 stron, 1/1</span></p>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-3433696823508832282022-08-21T09:55:00.004+02:002022-08-21T09:55:46.767+02:00Prawdziwe oblicze tamtej Hiszpanii, czyli „Fontanny milczenia. Miłość w cieniu dyktatury” Ruta Sepetys (354)<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJMgMMXGzLziUM0kdH6RTcHMkQQh5znJq2rL43X6w_gxVgEcrbZV5Q4q7WRt3lIwzuke9ytuwrsR-1stQMiTJ3RvRzfofmR9BLudX91RLBvIzDuy_v3RVQHzh1Q6kWIhySaG3HmGXsjMfp-16iARvzxZzOfhY22skYJkOkxmpu5abBc6aVZG3q5RIjtA/s1883/IMG_20220812_184111894_HDR%20(1).jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1883" data-original-width="1883" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJMgMMXGzLziUM0kdH6RTcHMkQQh5znJq2rL43X6w_gxVgEcrbZV5Q4q7WRt3lIwzuke9ytuwrsR-1stQMiTJ3RvRzfofmR9BLudX91RLBvIzDuy_v3RVQHzh1Q6kWIhySaG3HmGXsjMfp-16iARvzxZzOfhY22skYJkOkxmpu5abBc6aVZG3q5RIjtA/s320/IMG_20220812_184111894_HDR%20(1).jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Madryt, 1957 rok. Osiemnastoletni Daniel Matheson przyjeżdża wraz z rodzicami do Hiszpanii, bo jego ojciec, magnat naftowy chce negocjować prawa do odwiertów z generałem Franco. Po stolicy oprowadza go hotelowa pokojówka, przydzielona do rodziny w hotelu Castellana Hilton, Ana Torres Moreno. Tę dwójkę szybko połączy uczucie...</div><p></p><p style="text-align: justify;">Od samego początku płynnie wciągnęłam się w tę powieść, polubiłam bohaterów, poczułam niesamowity klimat wielkiego hiszpańskiego miasta sprzed lat. <b>Jednak z każdym kolejnym rozdziałem czułam coraz większy niepokój, z tyłu głowy wciąż krążyły mi myśli o tym, że nad bohaterami wisi jakieś ogromne niebezpieczeństwo. </b>W końcu ulicami Madrytu wciąż przemykali oficerowie Guardia Civil, niczym złowróżbne wrony. <span></span></p><a name='more'></a><p></p><p style="text-align: justify;">Chociaż od zakończenia wojny domowej w Hiszpanii minęło już kilkanaście lat, tamte straszliwe wydarzenia wciąż żyją w głowach bohaterów. <b>Jedni z nich rozpaczliwie pragną zapomnienia, a inni chcą pamiętać za wszelką cenę.</b> Sepetys oprócz fabularyzowania historii zamieszcza też krótkie fragmenty źródeł historycznych - wypowiedzi polityków czy dziennikarzy podkreślając, że tło wydarzeń jest prawdziwe. W ten sposób potęguje emocjonalny odbiór powieści. </p><p style="text-align: justify;"><i></i></p><blockquote><i>„Ludzie są jak żywe pejzaże. Gdy uchwycić ich we właściwym momencie, odsłaniają przed obiektywem prawdę.”</i></blockquote><p></p><p style="text-align: justify;">Historia przedstawiona jest z perspektywy kilku bohaterów, a ich portrety są spójne i realistyczne. Każdy z nich ma w sobie coś, co go wyróżnia, chociaż na pierwszy rzut oka są trybikami w państwowej maszynie i każdego dnia ciężko pracują, aby nakarmić swoje rodziny. Jednak bez względu na to, co spotkało ich w przeszłości, wciąż mają w sercach ideały i są gotowi zapłacić za własne przekonania najwyższą cenę. <b>To jest świat grabarza Fugi, niańki Puri i pokojówki Any...</b> Zderzenie z bogactwem zachodu ma miejsce właśnie w osobie Daniela, który stara się uchwycić w obiektywie aparatu prawdę o Hiszpanii. Nie takiej, jaką oglądają jego rodzice w hotelu, tylko tej pełnej bólu, ubóstwa i terroru.</p><p style="text-align: justify;">Zupełnie nie spodziewałam się tych wszystkich emocji, które czułam podczas czytania powieści Sepetys. <b>Z jednej strony byłam zafascynowana i trzymałam kciuki, aby Daniel i Ana odnaleźli wspólne szczęście, z drugiej bałam się, że grozi im niebezpieczeństwo.</b> <i>Fontanny milczenia</i> czyta się szybko, bo rozdziały często mają dwie, trzy strony - więc wpada kolejny i kolejny, aż człowiek spostrzega, że jest spóźniony. Warto się spóźnić z powodu tej książki, bo chociaż nie raz złamie ona serce, to po przeczytaniu jej czuję ogromną satysfakcję. Tym większą, że w tej powieści znalazłam o wiele więcej niż tło historyczne i wątek miłosny. Będziecie zaskoczeni, jakie jest prawdziwe znaczenie tytułu...</p><p style="text-align: justify;"><i>Fontanny milczenia</i> to poruszająca opowieść o ludziach, którzy wciąż noszą w sercu rany po wojnie i próbują przeżyć kolejny dzień. <b>Sprawiła, że poczułam klimat dawnej Hiszpanii i poznałam jej różne oblicza, a także zapewniła mi mnóstwo skrajnych emocji, z których wciąż nie mogę się otrząsnąć.</b> To powieść dopracowana pod każdym względem, jedna z lepszych, jakie czytałam w tym roku. Z całego serca zachęcam Was do wybrania się w tę podróż do dawnej Hiszpanii!</p><p style="text-align: center;"><b>premiera: 24.08.2022</b></p><p style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. </p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Fontanny milczenia. Miłość w cieniu dyktatury</i> Ruta Sepetys, tytuł oryginału: The Fountains of Silence, tłumaczenie: Jerzy Wołk-Łaniewski, wyd. Znak 2022, 489 stron, 1/1</span></p>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-81463155459289992722022-08-12T08:55:00.002+02:002022-08-12T08:55:27.296+02:00Siła opowieści przekazywanej z pokolenia na pokolenie, czyli „Miasto w chmurach” Anthony Doerr (353)<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHO_1birBXk-9_O4oYKBkKngVW1jl-tScg1Y15Ex2aDgY67mzzt9XZRriKFc9Tcy1BGT-QBdLsOH_H4-U3xXU7g8piSOtbpSQqF9sbhNKVAaHxr8BLmRnighrucOhH-F8vhl5HrjLoFgXrlHwXwsTPszhWxFQCJV40j7EgiwG01z5y_Q8Aca1-sxhFUA/s1080/Projekt%20bez%20tytu%C5%82u%20(1)%20(1)%20(1).png" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1080" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHO_1birBXk-9_O4oYKBkKngVW1jl-tScg1Y15Ex2aDgY67mzzt9XZRriKFc9Tcy1BGT-QBdLsOH_H4-U3xXU7g8piSOtbpSQqF9sbhNKVAaHxr8BLmRnighrucOhH-F8vhl5HrjLoFgXrlHwXwsTPszhWxFQCJV40j7EgiwG01z5y_Q8Aca1-sxhFUA/s320/Projekt%20bez%20tytu%C5%82u%20(1)%20(1)%20(1).png" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Lubię przeglądać zapowiedzi wydawnicze, bo zawsze pośród dziesiątek tytułów czekają pozytywne zaskoczenia.<b> W sierpniu taką niespodzianką było dla mnie nazwisko Anthony'ego Doerra, bo przecież już lata temu czytałam <i>Światło, którego nie widać</i> i do dziś pamiętam zachwyt pomieszany ze smutkiem, który czułam czytając tamtą wojenną powieść.</b> Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o wrażeniach z lektury najnowszej powieści amerykańskiego autora pt. <i>Miasto w chmurach.</i></div><p></p><div class="Ar Au Ao" id=":1hr"><div aria-controls=":1kh" aria-label="Treść wiadomości" aria-multiline="true" aria-owns=":1kh" class="Am Al editable LW-avf tS-tW tS-tY" g_editable="true" hidefocus="true" id=":1hn" itacorner="6,7:1,1,0,0" role="textbox" spellcheck="false" style="direction: ltr; min-height: 268px;" tabindex="1"><div style="text-align: justify;">Trzy zupełnie różne historie i miejsca w czasie przeplatają się z fragmentami tajemniczej książki sprzed lat, która ma spajać całość. <b>Moje pierwsze odczucia były dalekie od oczekiwań, nie mogłam się wczuć w tę powieść, bo zwyczajnie nie widziałam jeszcze związków pomiędzy poszczególnymi liniami fabularnymi</b>. Na szczęście z każdym kolejnym rozdziałem czytało mi się coraz lepiej, a zakończenie pozostawiło po sobie uczucie czytelniczej satysfakcji.<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Doerr nakreślił przekonujące portrety psychologiczne, pokazując najważniejsze wydarzenia, które kształtowały poszczególne postaci. <b>Głównych bohaterów jest aż pięciu, a każdy z nich dźwiga na barkach inny ciężar.</b> Każdy z nich ma też w sobie coś wyjątkowego, bo chociaż wywodzą się ze społecznych nizin i od urodzenia są tylko trybikami wielkiej maszyny, to jednak koniec końców podejmują działanie zgodne ze swoimi przekonaniami. I właśnie ten najważniejszy w ich życiu moment stanowi punkt kulminacyjny każdej z opowieści.</div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Lora, serif;"><i></i></span></span><blockquote><i><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Lora, serif;">„</span></span><span style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px; text-align: left;">Lecz książki tak jak ludzie umierają. Umierają w pożarach lub podczas powodzi, zjadane przez owady i na życzenie tyranów. Jeśli się ich nie strzeże, odchodzą z tego świata. A gdy książka znika ze świata, pamięć umiera po raz drugi.</span><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Lora, serif;">”</span></span></i></blockquote><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Lora, serif;"></span></span></div><div style="text-align: justify;">Uwielbiam takie nieoczywiste powieści, które kryją w sobie drugie dno. Historie bohaterów, chociaż rozrzucone w czasie i przestrzeni, okazują się być ze sobą zaskakująco powiązane. <b>Wyłapywanie wszystkich tych związków daje mi zawsze ogromną satysfakcję i poczucie, że <i>Miasto w chmurach </i>ma jeszcze wiele do zaoferowania.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kto by się spodziewał, że największą sympatią obdarzyłam chłopca Omeira i jego dwa woły, które zostają wcielone do armii idącej na Konstantynopol... <b>To właśnie historie dotyczące zwierzaków najbardziej do mnie trafiają, ale żeby woły? To tylko kolejne potwierdzenie kunsztu literackiego Doerra.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Miasto w chmurach</i> to kolejna genialna powieść w dorobku Anthony'ego Doerra. <b>Zachwyca spójnością i siłą przekazu, podejmując przede wszystkim temat niszczenia środowiska naturalnego działaniem ludzi i zmian klimatycznych.</b> To także ukłon w stronę bibliotekarzy i miłośników książek, którzy dbają o trwałość przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieści. Warto było czekać na kolejną powieść Doerra aż 7 lat, bo to zdecydowanie jedna z lepszych książek 2022 roku. Polecam!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 9/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość odbycia tych podróży!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Miasto w chmurach</i> Anthony Doerr, tytuł oryginału: Cloud Cuckoo Land, tłumaczył Jerzy Kozłowski; wyd. Poznańskie 2022, 648 stron, 1/1</span></div></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-89965433368193880662022-07-27T08:21:00.006+02:002022-07-27T08:21:31.406+02:00Anioły w dziewiętnastowiecznym Londynie, czyli "Dary" Liz Hyder (352)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgketelfjoG76Ki0hPQBcV_xcx5X9s9CB-_4RCGWn1S3Ac7hvbpkIn_bdesLv1YgfQxABIh_hwQOZyOLKCFDtue7l0NjqmX47sz6Uex9v53tuVKtJpAVIJL03pF426N4HNeehyexdGf0GHMokbELNlMyeKV_G8LeKizSsBHIHOu_WVn9Kgz4nJN2lwuwg/s3456/IMG_20220710_162745273_HDR%20(1).jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3452" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgketelfjoG76Ki0hPQBcV_xcx5X9s9CB-_4RCGWn1S3Ac7hvbpkIn_bdesLv1YgfQxABIh_hwQOZyOLKCFDtue7l0NjqmX47sz6Uex9v53tuVKtJpAVIJL03pF426N4HNeehyexdGf0GHMokbELNlMyeKV_G8LeKizSsBHIHOu_WVn9Kgz4nJN2lwuwg/s320/IMG_20220710_162745273_HDR%20(1).jpg" width="320" /></a></div><p style="text-align: justify;">To dla mnie niespodzianka, że premiera <i>Darów</i> Liz Hyder nie odbiła się echem w bookstagramowych kręgach, bo myślałam, że będzie wszędzie! <b>Przeglądając zapowiedzi od razu zwróciłam uwagę na tę piękną okładkę, skojarzyła mi się z <i>Angelologią</i> Danielle Trussoni.</b> Wiedziałam, że muszę przeczytać <i>Dary</i> i dziś opowiem wam dlaczego był to strzał w dziesiątkę!</p><div class="Ar Au Ao" id=":u1"><div aria-label="Treść wiadomości" aria-multiline="true" class="Am Al editable LW-avf tS-tW tS-tY" g_editable="true" hidefocus="true" id=":u5" itacorner="6,7:1,1,0,0" role="textbox" spellcheck="false" style="direction: ltr; min-height: 233px;" tabindex="1"><div style="text-align: justify;">Edward Meake jako młody chirurg zawsze znajdował się w cieniu swojego przyjaciela, Samuela. Pewnego dnia udziela pomocy Natalyi i jest świadkiem tego, jak kobiecie wyrastają skrzydła. Chce za wszelką cenę zbadać tę osobliwość i zdobyć sławę. Tymczasem tropem pogłosek o aniele podąża Mary i Richard, reporter jednej z londyńskich gazet.<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Właściwa akcja tej książki osadzona jest w dziewiętnastowiecznym Londynie, osiem dni przed otwierającą ją sceną z lasu w hrabstwie Shropshire. Zostałam wrzucona w sam środek wydarzeń i nim się spostrzegłam, miałam już za sobą kilkadziesiąt stron. Próżno szukać tutaj długich opisów otoczenia, klimat budują krótkie zdania i spostrzeżenia bohaterów. <b>Przeważają ci, którzy od samego początku wzbudzają sympatię, na dobrą sprawę pojawia się tylko jeden czarny charakter. </b>Każdy z bohaterów ma w sobie coś, co go wyróżnia.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJzP8DWqUObLJ3nLhyfXLAq0PeJ-FHEPNxWbHMSEn9hLQUje_zXb4jNaTuhIP6rEubyWojJKsKC092l14QjsbYYz4atm10innzkNDUw_4uAyFZ7tDRP85QfaAJvQ3jXfYAFgAHAvepxYl5QzvegQXsxdegR22tb467Oo5MBXmVfrVjwSqOfFD_sPJ8Pg/s3456/IMG_20220710_162438345_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3452" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJzP8DWqUObLJ3nLhyfXLAq0PeJ-FHEPNxWbHMSEn9hLQUje_zXb4jNaTuhIP6rEubyWojJKsKC092l14QjsbYYz4atm10innzkNDUw_4uAyFZ7tDRP85QfaAJvQ3jXfYAFgAHAvepxYl5QzvegQXsxdegR22tb467Oo5MBXmVfrVjwSqOfFD_sPJ8Pg/s320/IMG_20220710_162438345_HDR.jpg" width="320" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Narracja prowadzona z punktu widzenia wielu bohaterów. Krótkie rozdziały oraz fakt, że działania prowadzą ich wszystkich ku sobie sprawiają, że <i>Dary</i> czyta się szybko i z zainteresowaniem. <b>W końcu widząc kolejny rozdział liczący dwie strony nie sposób powiedzieć sobie "dość".</b> Chociaż podróżujemy do dziewiętnastowiecznego Londynu, to powieść czyta się z lekkością za sprawą współczesnego języka. Nie jest to wada, bowiem realia epoki zostały zachowane w wystarczającym stopniu. <b>Szczególnie gęsią skórkę wywoływały u mnie wzmianki o ówczesnych praktykach chirurgów, którzy nie zważając na krzywdę jednego człowieka, dążyli do postępu dla dobra nauki...</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Moje pierwsze skojarzenie z <i>Angelologią</i> wywołało błędne przekonanie, że w tej książce będzie również mnóstwo magii. Wątek aniołów spina całą akcję, napędza ją. <b>W moim odczuciu mógłby być bardziej rozwinięty, bo tutaj jest jak baśń zasłyszana w dzieciństwie, która wraca dziś do nas tylko we fragmentach, wydobywających się z odmętów pamięci za sprawą jakiegoś skojarzenia...</b> Mimo wszystko zakończenie tak zręcznie połączyło wszystkie wątki, że będę dobrze wspominać czas spędzony z tą książką. Wychodzi na to, że nie nie zawsze lektura musi się wstrzelić w oczekiwania, żeby trafić na listę ulubionych. Może być zupełnie czymś innym, a i tak nas zadowolić.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><i>Dary</i> to jedna z tych książek, które pod piękną okładką skrywają równie wartościowe wnętrze. </b>Z przyjemnością zatopiłam się w świecie dziewiętnastowiecznego Londynu i trzymałam kciuki za śledztwo Mary i Richarda oraz dalsze losy anioła! To była porywająca przygoda w świecie, którego już nie ma, uzupełniona baśniowym wątkiem. Polecam!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 8/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Dary</i> Liz Hyder, tłumaczenie: Andrzej Goździkowski, tytuł oryginału: The Gifts, wyd. Słowne 2022, 500 stron, 1/1</span></div></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-48661590673457528482022-07-21T14:44:00.002+02:002022-07-21T14:44:36.480+02:00Nie tylko amerykański sen, czyli „Lincoln Highway” Amor Towles (351)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjom2l9d28IWtx12TpGt24mAme_lZSFM9yCvzl_llN0fKezdUAPjCubvEAwF9RwXeS7wJd-BRpnJIGN6sEQoJa1nuFz3vRxdBQB3Xrr_u3GRoJBH0kMgRePs7e-rVcZMVBosF59S2UNznm_9EZIkBkIql1LUldgxyUQGDz4Kg4iPIylyxkO3G3EVa3yOw/s2592/IMG_20220710_161907136_HDR%20(1).jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2589" data-original-width="2592" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjom2l9d28IWtx12TpGt24mAme_lZSFM9yCvzl_llN0fKezdUAPjCubvEAwF9RwXeS7wJd-BRpnJIGN6sEQoJa1nuFz3vRxdBQB3Xrr_u3GRoJBH0kMgRePs7e-rVcZMVBosF59S2UNznm_9EZIkBkIql1LUldgxyUQGDz4Kg4iPIylyxkO3G3EVa3yOw/s320/IMG_20220710_161907136_HDR%20(1).jpg" width="320" /></a></div><p style="text-align: justify;">Łatwo jest zmieszać książkę z błotem, wytknąć jej wady, wylać swoją irytację... <b>Prawdziwym wyzwaniem w życiu recenzenta jest polecenie wyjątkowo dobrej książki, uchwycenie jej magii, kiedy na usta ciśnie się tylko jedno słowo: <i>cudo</i>, a próby sklecenia sensownych zdań wywołują poczucie, że co by się nie napisało, będzie to i tak zbyt mało.</b> Ale spróbuję, zaznaczając już na początku: czytajcie najnowszą powieść Amora Towlesa pt. "<i>Lincoln Highway</i>"!</p><div class="Ar Au Ao" id=":yp"><div aria-label="Treść wiadomości" aria-multiline="true" class="Am Al editable LW-avf tS-tW tS-tY" g_editable="true" hidefocus="true" id=":yl" itacorner="6,7:1,1,0,0" role="textbox" spellcheck="false" style="direction: ltr; min-height: 233px;" tabindex="1"><div style="text-align: justify;">Emmett Watson po wyjściu z poprawczaka musi opuścić razem z młodszym bratem Billym rodzinną farmę w Nebrasce. Chcą zacząć wszystko od nowa w Kaliforni, ale przewrotny los zabiera ich do Nowego Jorku, gdzie rozpoczyna swój bieg słynna Autostrada Lincolna, łącząca oba wybrzeża USA.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Od samego początku płynnie wciągnęłam się w akcję i chciałam, żeby ta <b>droga przez Amerykę z lat 50, pełną włóczęgów, hochsztaplerów i wędrownych kaznodziejów</b> trwała jak najdłużej. Tak samo jak Emmett i Billy nie wiedziałam, gdzie się ona zakończy - bo to właśnie podróż jest tutaj najważniejsza. Amor Towles stworzył barwnych bohaterów, niepozbawionych wad, ludzi z krwi i kości. <b>Rzucają oni cień na ten mlekiem i miodem płynący kraj, tak dobrze nam znany z filmów i seriali.</b> Tutaj mamy możliwość przyjrzenia się ludziom z marginesu społecznego, skreślonym już na samym początku swojej drogi. Sił w codziennych dążeniach dodaje im nadzieja i marzenia - od razu widać, że te się nie spełnią w przypadku niektórych z nich... Ale czy to wystarczający powód, aby nie marzyć?</div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Lora, serif;"><i></i></span></span><blockquote><i><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Lora, serif;">„</span></span><span style="background-color: white; font-family: Lora, serif; font-size: 16px; text-align: left;">Na wszystko, co ma w tym życiu jakąś wartość, trzeba zapracować. Powinno się zapracować. Ponieważ ci, którzy dostają coś wartościowego, nie musząc na to pracować, najprawdopodobniej to roztrwonią. Uważam, że należy zapracować na szacunek. Należy zapracować na zaufanie. Należy zapracować na miłość kobiety i na prawo do tego, by nazywać siebie mężczyzną. Należy zapracować też na prawo do nadziei.</span><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Lora, serif;">”</span></span></i></blockquote><span style="text-align: left;"><span style="font-family: Lora, serif;"></span></span></div><div style="text-align: justify;">Narracja prowadzona jest z perspektywy kilku bohaterów, w akcje wplecione są retrospekcje z ich życia. Wydarzenia, które ich ukształtowały, a także to, co ich teraz spotyka łączy się w spójną całość. <b>Towles zręcznie puentuje poszczególne części, uzupełniając barwny i przyjemny w odbiorze styl.</b> Czuć, że ma się w dłoniach wyjątkowo dopracowaną powieść.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Lincoln Highway</i> to opowieść, o tym, że droga prowadząca do celu jest ważniejsza niż cel sam w sobie. <b>Pokazuje Amerykę sprzed lat, obnaża jej prawdziwe oblicze i zasiewa wątpliwość, czy ten kraj znany nam z filmów i seriali faktycznie istnieje? </b>Towles po raz kolejny pozostawił w moim sercu uczucie czytelniczej satysfakcji, więc z czystym sumieniem polecam Wam zarówno najnowszą, jak i poprzednią powieść autora pt. <i>Dżentelmen w Moskwie</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wpis powstał we współpracy z serwisem <a href="https://sofario.com/" target="_blank">Sofario</a> Dziękuję za dostarczenie nowych książek do mojej biblioteczki!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://sofario.com/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;" target="_blank"><img alt="" data-original-height="126" data-original-width="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiUHBntdLJWeLzWwVNt6D2VdukzYwhvH25mYJTjq5zcrtoMqkmJFoBjiol9UYTtD2BzloRvaXMAlblM9HALqdaC5eiG0A1Yf6iWfSWy5-QwvenofQGWxmzrgxJdS-RdCr14bjxjr2GgSYEur6Laf1uZLj2l7xAPUsLTD8Ln8wh40YTBDxhwQ1QD9Jn7bA=s16000" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Lincoln Highway</i> Amor Towles, tytuł oryginału: Lincoln Highway, tłumaczenie Anna Gralak, wyd. Znak Literanova 2022, 560 stron</span></div></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-56366298867248745562022-05-26T09:43:00.007+02:002022-06-02T15:03:21.400+02:00Kornwalijskie dwory, wybrzeża i torfowiska, czyli trzy znakomite powieści Daphne du Maurier<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijeImFX8Vj5IwoEgsTlARo7gUbacciPxfP9sCaT83pcH47x_5FuCkNXkaT-JNtmneuqFPmRMdDpyFUdai6bqKFkuYGLR-eTNwzZlCy1ROnW-BpRcKey9r17RojVJU9xPMg1wo18ul_vH_uOFDGjXUt-FzrYHLrIn8DTmhx3D12NzROiWPbbAbNiruHCQ/s4608/IMG_20220508_160839438_HDR.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijeImFX8Vj5IwoEgsTlARo7gUbacciPxfP9sCaT83pcH47x_5FuCkNXkaT-JNtmneuqFPmRMdDpyFUdai6bqKFkuYGLR-eTNwzZlCy1ROnW-BpRcKey9r17RojVJU9xPMg1wo18ul_vH_uOFDGjXUt-FzrYHLrIn8DTmhx3D12NzROiWPbbAbNiruHCQ/w640-h480/IMG_20220508_160839438_HDR.jpg" width="640" /></a></div><br /><br /><div style="text-align: justify;">Ostatnio zauważyłam, że klasyki przeżywają drugą młodość.<b> Na rynku pojawiają się kolejne tytuły, które przez wiele lat były niedostępne lub kryły się na bibliotecznych półkach, przykryte grubą warstwą kurzu.</b> Cieszy mnie każde wznowienie klasyki, tym bardziej w takim pięknym wydaniu jak książki z serii butikowej Wydawnictwa Albatros! Dzięki temu te piękne powieści zachęcają do sprawdzenia, co kryje się pod zdobioną okładką, tym samym docierają do nowych czytelników, bo są zwyczajnie łatwiej dostępne. <span><a name='more'></a></span></div><p></p><p style="text-align: justify;">Kornwalia kojarzy mi się ze skalistymi wybrzeżami, rybackimi wioskami i porastającą je zieloną trawą. <b>Książkowo pierwszym skojarzeniem powinna być Daphne du Maurier, która pochodzi z tej pięknej krainy, osadziła tam większość swoich powieści.</b> Żyła w latach 1907-1989, określa się ją mianem muzy Alfreda Hitchcoka.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQljFjN6byLPcc1bx4JOTUf5ZK6aaHdPiKsGNRfmK3BGic-x3BvBz5x2H6hKj2TClK7Fz-vhNTrnsQ1ecFM0QJvzORpbpNjiYmzz1GSNaBYMoW9kjRBmpcuzjtcThgVFyNWy8PZW0oQDhNA29OGBf97e5S0ItfuR6q-UCkcThb7mtWkKYxqiouY7zPhQ/s3862/IMG_20220508_161053216_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3862" data-original-width="3445" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQljFjN6byLPcc1bx4JOTUf5ZK6aaHdPiKsGNRfmK3BGic-x3BvBz5x2H6hKj2TClK7Fz-vhNTrnsQ1ecFM0QJvzORpbpNjiYmzz1GSNaBYMoW9kjRBmpcuzjtcThgVFyNWy8PZW0oQDhNA29OGBf97e5S0ItfuR6q-UCkcThb7mtWkKYxqiouY7zPhQ/s320/IMG_20220508_161053216_HDR.jpg" width="285" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;"><b>Najbardziej znaną powieścią Du Maurier jest <i>Rebeka</i>, za którą autorka otrzymała w 1938 roku nagrodę National Book Award. </b>Trafiłam na tę powieść podczas jednej z licealnych wypraw do biblioteki, zabrałam do domu ze względu na obiecujący opis. Do dziś pamiętam emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury. <b>Ekscytacja mieszała się ze strachem, a ja z całej siły trzymałam kciuki za tę nieśmiałą dziewczynę, która po krótkiej znajomości na francuskiej riwierze wychodzi za zamożnego wdowca, Maxima de Wintera.</b> Kiedy przyjeżdżają do Manderley, rodzinnej posiadłości, dziewczyna na każdym kroku widzi ślady zmarłej przed rokiem żony Maxima, Rebeki. Klimat tej powieści zafascynował mnie tak mocno, że nie mogłam się od niej oderwać dopóki nie poznałam zakończenia. Całość zapadła mi w pamięć, a przy okazji tego pięknego wydania z serii butikowej chętnie wrócę do tej historii. </p><p style="text-align: justify;">Na jesieni poprzedniego roku ukazała się kolejna powieść Du Maurier w wydaniu butikowym pt. <i>Moja kuzynka Rachela</i>. <b>Na samym początku byłam bardzo zaskoczona osobą narratora - spodziewałam się tytułowej Racheli.</b> Okazało się, że historia jest przedstawiona z punktu widzenia Filipa Ashleya, młodego dziedzica. Próbuje on wyjaśnić zagadkową śmierć kuzyna, który podczas podróży do Europy wziął ślub i niedługo później zmarł. <b>Wiele osób zarzuca Filipowi naiwność i nieumiejętność podjęcia zdecydowanej postawy, jednak ja uważam, że taki portret jest spójny i zgodny z mentalnością ludzi z XIX wieku.</b> Nie zabrakło mi realizmu w budowie jego portretu psychologicznego. Słuchałam z ciekawością, pochłonięta przez tajemniczą atmosferę oraz trzymałam kciuki aby Filip odkrył prawdę o kuzynce Racheli zanim ta go zniszczy.</p><p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiacGG_Darvjo_aLDY1tvvZeIKj7HqdWBwKnRIzGEGlnnA1SE17sDYdAVbTobUHqmhqPmIksBn5APEevogA0aFbwOUhx9We4KhbA42CLsjM5x61XW3rTIHpz4lpnG4wiZPxTg8kjtraqBUPjdRpy4dXysKIhKmoxttTFuv_LKDzDdPVK2TjH5BahHZtBQ/s3456/IMG_20220508_161538534_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3452" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiacGG_Darvjo_aLDY1tvvZeIKj7HqdWBwKnRIzGEGlnnA1SE17sDYdAVbTobUHqmhqPmIksBn5APEevogA0aFbwOUhx9We4KhbA42CLsjM5x61XW3rTIHpz4lpnG4wiZPxTg8kjtraqBUPjdRpy4dXysKIhKmoxttTFuv_LKDzDdPVK2TjH5BahHZtBQ/s320/IMG_20220508_161538534_HDR.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">W tym miesiącu czytałam też <i>Oberżę na pustkowiu</i>, delektując się każdym zdaniem - w tym wypadku sięgnęłam po wersję papierową tak, aby wyłapać wszystkie smaczki. Towarzyszyłam Marry Yellan, która po śmierci matki udaje się do jedynej krewnej: ciotki Patience. <b>Kręgosłup tej powieści stanowi stojącą pośród bezkresnej pustyni torfowisk oberża Jamajka i tajemnice, które kryją się w jej wnętrzu.</b> Ciężka atmosfera fascynuje i wciąga sprawiając, że powieść nabiera wyjątkowego charakteru. Nie bez powodu jest ona porównywana do <i>Wichrowych wzgórz</i> Emily Bronte, bowiem panuje tutaj równie melancholijna i niegościnna atmosfera. Mimo niesprawiedliwości i straszliwości wydarzeń, książka ma w sobie coś hipnotyzującego, więc nie da się od niej oderwać. </div><p></p><p style="text-align: justify;">Powieści Daphne du Maurier zabrały mnie w niesamowite podróże po kornwalijskich dworach, wybrzeżach i torfowiskach. <b>Uwielbiam ten ich niesamowity, tajemniczy wiktoriański klimat.</b> Gdybym miała wskazać ulubieńca, byłaby to <i>Rebeka</i>, ze względu na sentyment, z jakim wspominam pierwsze spotkanie z twórczością du Maurier. Warto sięgnąć zarówno po <i>Oberżę na pustkowiu</i> jak i <i>Moją kuzynkę Rachelę, </i>bo te tytuły pozostawiły po sobie czytelnicze uczucie satysfakcji nie tylko ze względu na piękne wydanie. Liczę, że wkrótce zostaną wznowione inne książki tej autorki! </p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Wpis powstał we współpracy z serwisem <a href="https://sofario.com/" target="_blank">Sofario</a> Dziękuję za dostarczenie książek do mojej biblioteczki!</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://sofario.com/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="" data-original-height="126" data-original-width="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiUHBntdLJWeLzWwVNt6D2VdukzYwhvH25mYJTjq5zcrtoMqkmJFoBjiol9UYTtD2BzloRvaXMAlblM9HALqdaC5eiG0A1Yf6iWfSWy5-QwvenofQGWxmzrgxJdS-RdCr14bjxjr2GgSYEur6Laf1uZLj2l7xAPUsLTD8Ln8wh40YTBDxhwQ1QD9Jn7bA=s16000" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;"><br /></p>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-19936493741024918692022-05-12T12:16:00.003+02:002022-05-12T12:16:24.164+02:00Gotowanie wchodzi na salony, czyli „Sekret panny Elizy” Annabel Abbs (350)<div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtcYo126sHebbPj8VSjSNFF_aSu9Ycogt-GwrTQYyfAJvTQedmkROJCnRNtwAqudFmI83DCn9vTa-vf8KBnr0LlOY7frpwIobLkz6QhZtY2jVGGb9Gkas-nRSlJN44R-r2j2GIeU8Pcps3vmTkG8EAeCekZRvRAMsKWlJlMhADNu2ELtwbysu9tvPFuA/s2592/IMG_20220416_161924948_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2592" data-original-width="2589" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtcYo126sHebbPj8VSjSNFF_aSu9Ycogt-GwrTQYyfAJvTQedmkROJCnRNtwAqudFmI83DCn9vTa-vf8KBnr0LlOY7frpwIobLkz6QhZtY2jVGGb9Gkas-nRSlJN44R-r2j2GIeU8Pcps3vmTkG8EAeCekZRvRAMsKWlJlMhADNu2ELtwbysu9tvPFuA/s320/IMG_20220416_161924948_HDR.jpg" width="320" /></a></div>Eliza chce wydać drugi tom swojej poezji, wydawca nie zgadza się i składa jej propozycję napisania książki kucharskiej. <b>Dziewczyna jest na początku niechętna wobec tego pomysłu, jednak decyduje się rozpocząć pracę nad przepisami by wspomóc finansowo swoją rodzinę.</b> Eliza nie ma żadnej wiedzy o kuchni, na szczęście pomagać będzie jej Anna.</div><div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Od samego początku wciągnęłam się w tę historię, szybko przekładałam kolejne strony ciekawa, jak Eliza poradzi sobie w nowej roli. <b>Dwie dziewczyny reprezentują zupełnie inne warstwy społeczne, więc ich spotkanie w kuchni jest niczym zetknięcie się ze sobą dwóch odmiennych światów. </b>Eliza ma wykształcenie i pochodzi z dobrego domu, i tylko nowoczesne podejście oraz potrzeba pomocy rodzinie, która znalazła się w finansowych opałach sprawia, że schodzi do kuchni - miejsca zwyczajowo zarezerwowanego dla służby. Natomiast Anna jest zmuszona do podjęcia pracy, by pomóc kalekiemu ojcu i chorej matce, niesprawiedliwość jej losów wywołała we mnie smutek.<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><i><blockquote>„Życie jest krótkie i przydarza się tylko raz, więc trzeba je chwytać i pochłaniać. A nie zostawiać odłogiem, żeby marniało.”</blockquote></i></div><div style="text-align: justify;">Czytałam z przyjemnością, bo przecież <i>Sekret panny Elizy</i> to powieść historyczna napisana współcześnie i to czuć na jej kartach. <b>Język jest przystępny w odbiorze, nie zawiera archaizmów, a klimat dawnej epoki budują tutaj krótkie opisy oraz wzmianki o sztuce kulinarnej sprzed lat. Próżno szukać rozbudowanego tła historycznego - to ma być czysta rozrywka i tak właśnie jest w tym przypadku.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-ojVcnrSKAItEKUqRov7GXetBMRNNnC0zkkgoAcQzgph3x5LLS6Hg0Io7FtZDAKhyi4zbDDznQbLL9QYd67s1vpnQZH2-sgfSb4ww_ToDGTOHwmaOFyNFuBZoskZHXTJQxe7Fxmh4PvFk4vclDY096MdqWL8JZro6BfWBiu_fyEujnbYP25AAg5Ev3Q/s3138/IMG_20220416_162005649_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3138" data-original-width="3135" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-ojVcnrSKAItEKUqRov7GXetBMRNNnC0zkkgoAcQzgph3x5LLS6Hg0Io7FtZDAKhyi4zbDDznQbLL9QYd67s1vpnQZH2-sgfSb4ww_ToDGTOHwmaOFyNFuBZoskZHXTJQxe7Fxmh4PvFk4vclDY096MdqWL8JZro6BfWBiu_fyEujnbYP25AAg5Ev3Q/s320/IMG_20220416_162005649_HDR.jpg" width="320" /></a></div>Obserwując Elizę wyraźnie widziałam jej determinację w dążeniu do zmian, ale też idealizację jej postaci: dziewczyna jest odważna, silna, szczera i uczciwa, a świat stoi przed nią otworem. <b>Nie da się jednak odmówić jej ogromnej sympatii, jaką we mnie wzbudziła, więc przymykam oko na niedociągnięcia w budowie tej postaci. </b>Natomiast Anna w swoim oddaniu rodzinie oraz walce o każdy grosz jest bardziej realistyczna - oprócz sympatii wzbudza też współczucie, więc nie szukamy w niej wad, tylko kibicujemy w walce o lepsze jutro.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Sekret panny Elizy</i> to urocza w swojej naiwności historia o przyjaźni i gotowaniu. Czytałam ją z przyjemnością, wyłapując ciekawostki o dawnej kuchni. <b>Polecam tę powieść szczególnie tym, którzy boją się sięgnąć po osadzone w przeszłości książki - powieść Annabel Abbs czyta się z niesamowitą lekkością!</b> Radzę tylko zaopatrzyć się w przekąski, lub siadać do tej lektury z pełnym żołądkiem.</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 8/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Sekret panny Elizy</i> Annabel Abbs, tłumaczenie: Jolanta Kozak, wyd. Mando 2022, 400 stron, 1/1</span></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-43429522487896285382022-05-08T08:54:00.001+02:002022-05-08T08:54:15.843+02:00Piękno ukryte w codzienności, czyli „Życie Violette” Valerie Perrin (349)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFt6aU1DC1nC_4SewBtHaBkB65H-psxPyjYdPjktOGSjEl1fVCipg6zQr5hbhiFFRA0Gynju4Slu_UzjziRokPufDlFLjoNgz556U8s0BYihrd4-lcm9xlG-oBVrtzskS8LgeWthpXxkDr8ZYArt0mHgCpepi-2UyC0H34Zjz8BMt0lczMgLxb7qedhw/s6076/IMG_20220418_111639374.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="5995" data-original-width="6076" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFt6aU1DC1nC_4SewBtHaBkB65H-psxPyjYdPjktOGSjEl1fVCipg6zQr5hbhiFFRA0Gynju4Slu_UzjziRokPufDlFLjoNgz556U8s0BYihrd4-lcm9xlG-oBVrtzskS8LgeWthpXxkDr8ZYArt0mHgCpepi-2UyC0H34Zjz8BMt0lczMgLxb7qedhw/s320/IMG_20220418_111639374.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach <i>Życie Violette</i> moja wewnętrzna okładkowa sroka aż podskoczyła z podekscytowania! <b>Oczami wyobraźni już trzymałam w dłoniach tę błękitną oprawę pełną błyszczących w świetle szczegółów, chwilę później przeczytałam opis i już byłam pewna, że muszę przeczytać tę powieść.</b> O moich wrażeniach z lektury przeczytacie poniżej.</div><span></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">Violette spędza jesień życia opiekując się niewielkim cmentarzem na francuskiej prowincji. Pielęgnuje rośliny, prowadzi kronikę pochówków, zamyka i otwiera bramę, ale przede wszystkim wspiera przybywających tu ludzi dobrym słowem. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Początek jej opowieści sprawił, że tym bardziej zapragnęłam pewnego dnia żyć w pokoju ze sobą i otoczeniem. <b>Tak jak Violette chciałabym skupić się na swoim maleńkim świecie i nie potrzebować nic więcej do szczęścia, porzucić szalone tempo dzisiejszego życia i poczuć tę piękną, wewnętrzną równowagę. <span><a name='more'></a></span></b></div><div style="text-align: justify;"><blockquote><i>„Nie zapominaj, że uprawiasz ogród po to, żeby się dzielić, inaczej to nie ma sensu.”</i></blockquote></div><div style="text-align: justify;">Valerie Perrin czaruje słowem, napełnia czytelnika cudownym spokojem, mimo, że oddaje głos doświadczonej przez los bohaterce. Pierwsze, co widzimy to satysfakcja jaką daje Violette codzienna praca w ogrodzie i radość z dzielenia się plonami oraz rozmową z tymi, którzy odwiedzają cmentarz. Stopniowo pojawiają się rozdziały z przeszłości kobiety, stanowiące na pierwszy rzut oka zupełnie odmienną historię, wywołującą wiele emocji.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Lubię, kiedy lektura wymaga ode mnie skupienia podczas łączenia ze sobą wydarzeń z przeszłości - w tym przypadku retrospekcje są przedstawione z punktu widzenia kilku postaci, a także na pierwszy rzut oka chaotycznie rozrzucone w czasie. <b>Składanie ze sobą tych chwil smutku, radości, bólu i szczęścia pozostawiło po sobie poczucie satysfakcji.</b> Czytałam niepośpiesznie przekładając kolejne strony, delektując się krótkimi rozdziałami, bo wcale nie chciałam dotrzeć do końca.</div><div style="text-align: justify;"><i><blockquote>„Po zamknięciu cmentarnej bramy mam czas dla siebie. Mam go na wyłączność. To luksus być właścicielem swojego czasu. Sądzę, że to jeden z największych luksusów, jaki człowiek może sobie zafundować.”</blockquote></i></div><div style="text-align: justify;"><i>Życie Valerie</i> to wyjątkowa opowieść o doświadczonej przez los kobiecie, która odzyskała równowagę w życiu i nauczyła się doceniać każdy, nawet najmniejszy element codzienności. <b>Pozwoliła mi się wyciszyć kiedy delektowałam się życiowymi prawdami oraz emanującym z niej spokojem.</b> Polecam!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 9/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Życie Violette</i> Valerie Perrin, tytuł oryginału: Changer l'eau des fleurs, tłumaczenie Wojciech Gilewski, wyd. Albatros 2022, 480 stron, 1/1</span></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-83603585821635461272022-04-28T08:46:00.003+02:002022-04-28T08:46:57.040+02:00Nowości w mojej kosmetyczce part 2<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEho8lT6Ju5u5O7U4QjHlh1yRBfbILzMIZNmtdzCTIwORcYYFiLzJM0mDNNuuIX2aTC_39bZaTwKaNZ9yVZCbKIuQVZBERLj2KINHXVqpzXwGnRVK-KtKlDeZw0O2oMrkJkfTvA87A_s2BO5-nGzBhMPuEgQ7nwWoLqmKfWrD8g7HMChnSwsp3GOCL8Q-g/s4608/IMG_20220328_181728888_HDR.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEho8lT6Ju5u5O7U4QjHlh1yRBfbILzMIZNmtdzCTIwORcYYFiLzJM0mDNNuuIX2aTC_39bZaTwKaNZ9yVZCbKIuQVZBERLj2KINHXVqpzXwGnRVK-KtKlDeZw0O2oMrkJkfTvA87A_s2BO5-nGzBhMPuEgQ7nwWoLqmKfWrD8g7HMChnSwsp3GOCL8Q-g/s320/IMG_20220328_181728888_HDR.jpg" width="320" /></a></div><br /> Cześć, ostatnio pokazywałam Wam nowe kosmetyki z Avon, a dziś kilka słów o nowych perfumach! <p></p><div><br /></div><div>Póki wiosna nie rozgości się u nas na dobre, a na termometrach nie ma 20 stopni, dobrze sprawdzą się perfumy Herstory marki Avon - to taki ciężki, słodki zapach w sam raz na zimę i chłodniejsze dni! </div><div><br /></div><div>A kiedy zrobi się cieplej, sięgnę po Pure 97 Federico Mahona - mają cudownie lekki, odświeżający zapach.</div><div><br /></div><div>Te drugie możecie zamówić na stronie <a href="https://fmprodukty.pl/perfumy-damskie-fm" target="_blank">FM</a> :D</div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-13547267547115349772022-04-12T08:51:00.003+02:002022-04-12T08:51:29.686+02:00Pochodzenie ważniejsze niż status materialny, czyli „Tessa D'Urberville. Historia kobiety czystej” Thomas Hardy (348)<p style="text-align: justify;"><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLJT7X5Dl0DhRvFgXpfv_CCKdwCTcv7NFN54w3-CJmDR-q4ejYW9sNFrMf-WdwwIfSNyYLbYkegyicwcxB769JBr29r7_JU8n1CXNPZhnyFW9Gv_XM51l7Cxk09RzDY_bHCKMbHKI3tJSj6a5d-WK8cg9bR-ELmCI9KMiyV65PKuFOlpMPnfUnyBKYFw/s2592/IMG_20220402_183626651_HDR%20(1).jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2592" data-original-width="2589" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLJT7X5Dl0DhRvFgXpfv_CCKdwCTcv7NFN54w3-CJmDR-q4ejYW9sNFrMf-WdwwIfSNyYLbYkegyicwcxB769JBr29r7_JU8n1CXNPZhnyFW9Gv_XM51l7Cxk09RzDY_bHCKMbHKI3tJSj6a5d-WK8cg9bR-ELmCI9KMiyV65PKuFOlpMPnfUnyBKYFw/s320/IMG_20220402_183626651_HDR%20(1).jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Moja przygoda z klasyką rozpoczęła się od seansu w kinie. Nieświadomie wybrałam <i>Z dala od zgiełku</i>, film z Carrey Mulligan był właśnie wyświetlany, więc obejrzałam i chwilę później kupowałam już książkę w księgarni (wydanie filmowe, dziś już praktycznie niedostępne). <b>Powieść Thomasa Hardy'ego tak bardzo mi się spodobała, że jakiś czas później sięgnęłam również po <i>Tessę D'Urberville</i></b><i>.</i> Zupełnie nie spodziewałam się, że powrót po latach sprawi mi aż tyle przyjemności!</div><p></p><div class="Ar Au Ao" id=":1ly"><div aria-label="Treść wiadomości" aria-multiline="true" class="Am Al editable LW-avf tS-tW tS-tY" g_editable="true" hidefocus="true" id=":1lu" itacorner="6,7:1,1,0,0" role="textbox" spellcheck="false" style="direction: ltr; min-height: 240px;" tabindex="1"><div style="text-align: justify;">Przekupień John Durbeyfield spotyka na drodze pastora Tringhama. Ten mówi mu, że podczas badania drzew genealogicznych okolicznych rodzin odkrył, że Durbeyfieldowie to potomkowie starego rodu D'Urbeville. John wysyła swoją córkę Tessę do pobliskiego Trantridge, aby spotkała się z nowo odkrytymi krewnymi. Nie wie, że tym samym skazuje ją na wielkie cierpienie...</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><i><blockquote>„A to wszystko dlatego, że żyjemy na robaczywej gnieździe, a nie na zdrowej, prawda, Tesso?”</blockquote></i></div><div style="text-align: justify;">Od samego początku dałam się pochłonąć tej opowieści, a niejasne obrazy powracające w mojej głowie, przebłyski zapamiętane z poprzedniego spotkania z Tessą sprawiły, że tym szybciej przekładałam kolejne kartki. <b>Emocje związane z przeżyciami bohaterki wprost na mnie oddziaływały, podsycając przeczucie, że ta historia nieuchronnie zmierza w kierunku tragedii...</b> Wszystko zaczyna się niewinnie: od pasji pastora Tringhama do badania historii starych rodów oraz przypadkowego spotkania na drodze. Zdawałoby się, że to tylko drobiazgi, a nieodwracalnie zmieniają życie skromnej Tessy. Tak, ta powieść skłoniła mnie do przemyśleń nad tym, jak wielki wpływ na nasze życie mają najmniejsze decyzje...</div><div style="text-align: justify;"><i><blockquote>„Świadomość miłości, którą czuła do niego, napawała ją szlachetną dumą; zdawało jej się, że głowę jej wieńczy korona, a za miłość, którą raczył jej okazywać, czuła w sercu bezgraniczną wdzięczność.”</blockquote></i></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzzNUE4JWE6ETQF84tR62fDoV6F18OiW9R_qw4ep2hgYfVOq8iJ4S7i3Kb-c-pZoqgR3fRTCjgwOQNaGz6ulhBVp7xpAkvf2jc-YsPxJSyfqzFFQizmFIEJYuZfZVwX92mC4tgc2u78PJTjSrWvg18SOxkerYqp0N4G-JoLFZMQ-o77D_6IAUlnPsHIw/s3457/IMG_20220402_183740859_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3457" data-original-width="3456" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzzNUE4JWE6ETQF84tR62fDoV6F18OiW9R_qw4ep2hgYfVOq8iJ4S7i3Kb-c-pZoqgR3fRTCjgwOQNaGz6ulhBVp7xpAkvf2jc-YsPxJSyfqzFFQizmFIEJYuZfZVwX92mC4tgc2u78PJTjSrWvg18SOxkerYqp0N4G-JoLFZMQ-o77D_6IAUlnPsHIw/s320/IMG_20220402_183740859_HDR.jpg" width="320" /></a></div>Thomas Hardy czaruje nie tylko emocjami, ale i poetyckim językiem. Opisuje angielską prowincję z XIX wieku, skupiając się na życiu najbiedniejszych warstw społecznych. <b>Obnaża dawne wartości i podkreśla, że pochodzenie było kiedyś o wiele ważniejsze niż materialny status.</b> Jego postaci są przedstawione z ogromną starannością, nie brakuje im realizmu, a ich kolejne dylematy i decyzje są poprzedzone dokładną analizą charakterów. Na tapet bierze historię pięknej dziewczyny, która pod wpływem innych podejmuje jedną złą decyzję, a później jest zmuszona zmierzyć się z konsekwencjami i oceną otoczenia, potęgowaną przez własne poczucie winy. Życie Tessy jest pełne bólu, smutku i ciężkiej pracy na roli.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Tessa D'Urberville</i> to zdecydowanie jeden z obowiązkowych klasyków dla każdego wielbiciela literatury angielskiej. <b>Historia Tessy wzbudziła we mnie ogromne współczucie i poczucie niesprawiedliwości, podkreślając, że przeszłość to nie tylko damy żyjące w pięknych posiadłościach, ale przede wszystkim biedni ludzie, którzy każdego dnia musieli ciężko pracować na każdą kromkę chleba...</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 10/10</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. </div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><span style="font-size: x-small;"><i>Tessa D'Urberville Historia kobiety czystej</i> Thomas Hardy, przekład Róża Czekańska-Heymanowa, tytuł oryginału: Tess of the d'Urbervilles: A Pure Woman, wyd. Replika 2022, 448 stron, 1/1</span></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-29710437222377138262022-04-06T15:43:00.000+02:002022-04-06T15:43:29.666+02:00Kobiety ze wsi Jadowniki, czyli „Akuszerki” Sabina Jakubowska (347)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp7VGFAiKJ0XAVl9lCyrfl9X5pDbtsKYGx-3r28-bOu3Aqq1FbfT4bzcqPsi-cO4tOA7q92cWCwvstDsyFw0heHsteaNcw3LwmdCucsoUHNd2gE2rRewlCvWN8Erco24AoKxmKw0vyDimBxxy2KX5SkYVzPdK6ZW_idw4muMg5mLW3JvjmaPUmAG89Ww/s4149/IMG_20220326_153451367_HDR.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4149" height="534" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp7VGFAiKJ0XAVl9lCyrfl9X5pDbtsKYGx-3r28-bOu3Aqq1FbfT4bzcqPsi-cO4tOA7q92cWCwvstDsyFw0heHsteaNcw3LwmdCucsoUHNd2gE2rRewlCvWN8Erco24AoKxmKw0vyDimBxxy2KX5SkYVzPdK6ZW_idw4muMg5mLW3JvjmaPUmAG89Ww/w640-h534/IMG_20220326_153451367_HDR.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zwróciłam uwagę na <i>Akuszerki</i> za sprawą kilku pozytywnych opinii u zaufanych blogerów. <b>Ponadto moją ciekawość podsycił fakt, że akcja osadzona jest w przeszłości, bo uwielbiam powieści historyczne.</b> Lektura tego liczącego prawie 700 stron grubaska zajęła mi aż 3 tygodnie, ale nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z powieścią Sabiny Jakubowskiej.<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zimą 1885 roku akuszerka Regina Perkowa pomaga w pierwszym porodzie swojej osiemnastoletniej córki Franciszki. Kobieta postanawia przekazać tajemnice swojego fachu córce.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Od samego początku płynnie wciągnęłam się w historię młodej Franciszki, która u boku matki, a później w krakowskiej szkole kształci się na akuszerkę. <b>Czytałam z przyjemnością, zaangażowałam się emocjonalnie i byłam ciekawa dalszych losów tych wszystkich kobiet, które poznałam na kartach powieści.</b> Na pierwszy plan wysuwa się Franciszka i jej najbliższa rodzina, ale na dobrą sprawę przedstawione jest tutaj o wiele więcej osób, głównie kobiet. <b>Ich historie się przenikają, są przedstawione z dbałością o detale i w taki sposób, że nie sposób przejść obok nich obojętnie.</b> Zaglądamy pod strzechy wiejskich chałup kiedy na świat przychodzi nowe życie, a obszerne opisy wprowadzają nas w sytuację każdej z rodzin przed tą chwilą.</div><div style="text-align: justify;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgubxNJQ7zFYVwOFR1zn1D_ImRo9iERwg8e7DuE9qhp6RIEUNXdq8_s2uHxS9lHGw6GYxSwaUasK2CQ-IHyHQswlpIXMFG2BQx2q9XBGtP6buGw7_WX5lkwVN8-2Wnfx0KbWOqBG4aI3LthGZyqft3Z2FJ9Oq70dCO5CqD7nER5WO5qHlaDOgxYuycwcg/s3456/IMG_20220326_153636659_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="3452" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgubxNJQ7zFYVwOFR1zn1D_ImRo9iERwg8e7DuE9qhp6RIEUNXdq8_s2uHxS9lHGw6GYxSwaUasK2CQ-IHyHQswlpIXMFG2BQx2q9XBGtP6buGw7_WX5lkwVN8-2Wnfx0KbWOqBG4aI3LthGZyqft3Z2FJ9Oq70dCO5CqD7nER5WO5qHlaDOgxYuycwcg/s320/IMG_20220326_153636659_HDR.jpg" width="320" /></a></div></div><div style="text-align: justify;">Zdecydowanie czuć tutaj ducha poprzedniej epoki, a wisienką na torcie jest zderzenie świata medycyny, reprezentowanego przez wykształconą w Krakowie Franciszkę i pełną zabobonów wsią, jednak nie w negatywnym znaczeniu, bowiem pod tym pojęciem kryje się zbierane przez lata doświadczenie oraz wiara Reginy Perkowej.</div><div style="text-align: justify;"><i></i></div><blockquote><div style="text-align: justify;"><i>„- A bo ja bym umrzeć chciała.</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Cicho, córeczko. Tak dobrze to nie ma.”</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><i></i></div><div style="text-align: justify;">Zdawałoby się, że Jadowniki to tylko maleńka wioska, jednak możemy tu znaleźć tak wiele radości, smutków, bólu i prawdy o ludzkiej naturze. <b>Rozmach tej powieści powala na kolana, ponieważ nie tylko liczy ona prawie 700 stron, ale również ma większy niż standardowa książka wymiar</b>. Nie dajcie się jednak zwieść stronom pełnym opisów: mają one w sobie mnóstwo emocji i spójnie się ze sobą łączą. <b>Warto poświęcić tej powieści należną jej uwagę, zagłębić się w wydarzenia przedstawione na przestrzeni wielu dziesiątek lat.</b> Doceniam ogrom pracy, jaki autorka z pewnością w nią włożyła, bowiem obok właściwej akcji znajdziemy tu również fragmenty z podręczników Franciszki, a także ułatwiające połapanie się w tych wszystkich rodzinnych powiązaniach drzewa genealogiczne. Warto też wspomnieć, że cała historia jest inspirowana życiem prababki autorki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Akuszerki</i> to opowieść o tym, jak ludzkie drogi rozchodzą się i krzyżują. <b>Zachwyca rozmachem i dbałością o każdy detal, pokazując proste prawdy o życiu.</b> Zapamiętam tę powieść na długo, a Wam polecam ją z całego serca!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 9/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania tej książki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Akuszerki</i> Sabina Jakubowska, wyd. Relacja 2022, 704 strony, 1/1</span></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-32117169521007496672022-03-31T15:45:00.003+02:002022-03-31T15:45:41.985+02:00Gotycka rezydencja pełna bogaczy, czyli "Zamknij wszystkie drzwi" Riley Sager (346)<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4Jivk7wRZ5K0exx0J9suJPxyb5buxeEbE24W4Hv8buhM_DyrtmLStazrFd0--qZFPxzOv3p4rLyzKebpOyAar5KLli2o_T0qqtyF2OxyYUNgjcikkGKu1uFV-n1fKoOr9h6YwjD_FHmvZT4U4UfKnFGqCz0UR22lICR7VjyEham4-kluQn3YZgWLwUQ/s2524/IMG_20220326_152755578_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2524" data-original-width="2523" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4Jivk7wRZ5K0exx0J9suJPxyb5buxeEbE24W4Hv8buhM_DyrtmLStazrFd0--qZFPxzOv3p4rLyzKebpOyAar5KLli2o_T0qqtyF2OxyYUNgjcikkGKu1uFV-n1fKoOr9h6YwjD_FHmvZT4U4UfKnFGqCz0UR22lICR7VjyEham4-kluQn3YZgWLwUQ/w400-h400/IMG_20220326_152755578_HDR.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Pierwszy wydany w Polsce thriller Rileya Sagera pt. Wróć przed zmrokiem to był pewniak, zebrał mnóstwo pozytywnych opinii, a dla mnie była to jedna z lepszych książek, na jakie trafiłam w poprzednim roku. <b>Wywołał we mnie mnóstwo sprzecznych emocji, do dziś pamiętam ten strach przed przekładaniem kolejnej strony i fascynację, która sprawiała, że nie mogłam przestać czytać.</b> Tylko co dalej, kiedy poprzeczka została postawiona tak wysoko!</p><p style="text-align: justify;"><span></span></p><div class="Ar Au Ao" id=":11j"><div aria-label="Treść wiadomości" aria-multiline="true" class="Am Al editable LW-avf tS-tW tS-tY" g_editable="true" hidefocus="true" id=":11f" itacorner="6,7:1,1,0,0" role="textbox" spellcheck="false" style="direction: ltr; min-height: 268px;" tabindex="1"><div style="text-align: justify;">Jules Larsen dostaje propozycję dobrze płatnej pracy jako opiekun mieszkania w gotyckim budynku Bartholomew wznoszącym się nad Central Parkiem na Manhattanie. Dziewczyna nawet się nie zastanawia, nie słucha ostrzeżeń przyjaciółki, bo chwilę wcześniej straciła pracę i musiała wyprowadzić się z mieszkania byłego chłopaka...<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W mojej głowie już na początku zapaliła się czerwona lampka, bo Jules przecież postępuje tak nierozważnie, przyjmując taką propozycję od zupełnie nieznajomej osoby... <b>Miałam ochotę zabrać dziewczynie długopis, kiedy podpisywała umowę, z drugiej jednak strony w jej sytuacji mogłabym postąpić podobnie, ciekawa, co kryje się w tym sławnym budynku.</b> Już w momencie przekroczenia progu Bartholomew jawi się jako tajemnicza ostoja ludzi z wyższych sfer, klimatu dopełniają gargulce zdobiące gzyms budynku oraz bogaty wystrój wnętrza. Na pierwszy rzut oka zapierający dech, po chwili niepokojący... <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-7KClRNNymwaJfuWD2sSW2Whjd__wW7Hrj1_euOo6mUZ6SaSCI4T1vSHaU-5a7Ub7GjAkAkhci-tx52czhXDIre5eQEojDFz5leoegfaMSHZqEgqYfFlq_qGM7q6QILSXz-hslzHKvAl-vKjb-pkNLDvIceiyLcLZa2R7EuL6HVQYDlJ3jv6ABw3LZw/s3457/IMG_20220326_151715567_HDR.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3457" data-original-width="3456" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-7KClRNNymwaJfuWD2sSW2Whjd__wW7Hrj1_euOo6mUZ6SaSCI4T1vSHaU-5a7Ub7GjAkAkhci-tx52czhXDIre5eQEojDFz5leoegfaMSHZqEgqYfFlq_qGM7q6QILSXz-hslzHKvAl-vKjb-pkNLDvIceiyLcLZa2R7EuL6HVQYDlJ3jv6ABw3LZw/s320/IMG_20220326_151715567_HDR.jpg" width="320" /></a></div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Po premierze najnowszej książki Rileya Sagera w bookstagramowym środowisku trwa dyskusja, czy ten padł ofiarą klątwy drugiej książki. Nie da się ukryć, że na moją ocenę <i>Zamknij wszystkie drzwi</i> znaczący wpływ ma odbiór poprzedniej książki autora. <b>Mając z tyłu głowy wspomnienie tych emocji, które wywołała we mnie powieść <i>Wróć przed zmrokiem</i>, teraz czuję niedosyt. </b>Nie było aż tylu emocji, nie bałam się aż tak bardzo (nic nie wskazywało nadprzyrodzonych zjawisk - od początku było wiadomo, że stoją za wszystkim ludzie), a zakończenie okazało się zbyt proste. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Zamknij wszystkie drzwi</i> padło ofiarą klątwy drugiej książki R. Sagera. <b>Nie znając poprzedniej doceniłabym klimat, trochę emocji i ciekawy pomysł, a tak widzę niedociągnięcia: proste zakończenie, brak tej mieszanki strachu i fascynacji - niestety na tle <i>Wróć przed zmrokiem</i> powieść wypada blado.</b> Ale wciąż jest wartym uwagi thrillerem, warto jednak sięgnąć po niego bez większych oczekiwań. Mimo wszystko będę śledzić kolejne pisarskie poczynania autora! </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 6/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. </div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjf_pWfJvRUJe0nUCBciq0eXxXxdnbOUenGcAWqwPEigZKkOGEcqJl7QvS3JbdtH-Cfh9uemC1JPPs2i_vJfEu-19SS1CYZB03-fQQ2xMuhBo93QR7EA9Ah5WWktafyRBHCG8pxaJbNHxmB5gv-GdiWcC45JeUhN2wzksTl3kC4-ZmWi-_LsEXTGXyVeQ" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" data-original-height="200" data-original-width="200" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjf_pWfJvRUJe0nUCBciq0eXxXxdnbOUenGcAWqwPEigZKkOGEcqJl7QvS3JbdtH-Cfh9uemC1JPPs2i_vJfEu-19SS1CYZB03-fQQ2xMuhBo93QR7EA9Ah5WWktafyRBHCG8pxaJbNHxmB5gv-GdiWcC45JeUhN2wzksTl3kC4-ZmWi-_LsEXTGXyVeQ=w200-h200" width="200" /></a></div><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Zamknij wszystkie drzwi</i> Riley Sager, tytuł oryginału: Lock every door, tłumaczenie: Ryszard Oślizło, wyd. Mova 2022, 432 strony, 1/1</span></div></div></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-39322438317342322272022-03-29T10:50:00.001+02:002022-03-29T10:50:26.458+02:00Nowości w mojej kosmetyczce<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7z6LILLY21LUUBC4Cgi9cMvQEeFWLnyNf7x00s9lIIXovCZPxE-Y6ry2DqryPqVMBXOUe_dhUe2gZUWp4GnqmI4xLOoeF3RWWwEqUYNHpxP-v31MyUQRsJNGD9dEMrtbgL6V_DoXkYYaUOxo723RhE6bJhSuujL5UmI5WaFiaees4B2lz8inF4hHvkA/s4608/IMG_20220328_181345284_HDR.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7z6LILLY21LUUBC4Cgi9cMvQEeFWLnyNf7x00s9lIIXovCZPxE-Y6ry2DqryPqVMBXOUe_dhUe2gZUWp4GnqmI4xLOoeF3RWWwEqUYNHpxP-v31MyUQRsJNGD9dEMrtbgL6V_DoXkYYaUOxo723RhE6bJhSuujL5UmI5WaFiaees4B2lz8inF4hHvkA/w400-h300/IMG_20220328_181345284_HDR.jpg" width="400" /></a></div><p><br /></p>Cześć dziś chciałabym Wam pokazać kilka nowości w mojej kosmetyczce z Avon do sprawdzenia w codziennej pielęgnacji i makijażu. Oto one:<p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>Krem do rąk już znam, ale wersję z kokosem mam po raz pierwszy. Pachnie obłędnie!</li><li>Olejek do twarzy jest zaskakująco lekki i szybko się wchłania, zobaczymy, jakie będą efekty stosowania za jakiś czas.</li><li>Balsam do ciała - produkt obowiązkowy w mojej kosmetyczce.</li><li>Perełki na koniec: czerwona szminka Lava love ultracreamy i cudowny głęboki brąz Wistful wine ultra matte. </li></ul><p></p><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE0o5J3qmJGz6dLOPipYloZf7lS6dAnvarKcmP5jZg1o7O8oPXgYpYSL0uEdOjcl-3vHCwu1hKutjDxG6eEyTrCthXC3KjleDP-qi3T6aTq08ycc8fi-q_ic9DepJPmhoBkAMzsJu2Zc3GK2eHXoSWHdYflbxxQOoNP33MNM1BVonr3XU_H2rkI0mTIA/s4608/IMG_20220328_181602021_HDR.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3456" data-original-width="4608" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE0o5J3qmJGz6dLOPipYloZf7lS6dAnvarKcmP5jZg1o7O8oPXgYpYSL0uEdOjcl-3vHCwu1hKutjDxG6eEyTrCthXC3KjleDP-qi3T6aTq08ycc8fi-q_ic9DepJPmhoBkAMzsJu2Zc3GK2eHXoSWHdYflbxxQOoNP33MNM1BVonr3XU_H2rkI0mTIA/w400-h300/IMG_20220328_181602021_HDR.jpg" width="400" /></a></div><br /></div><p>A tutaj możecie przeczytać, jak zostać <a href="https://avon-konsultantka.pl/" target="_blank">konsultantką Avon</a>. </p><p><br /></p>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2897231796169931451.post-11615805780113948832022-03-10T13:39:00.007+01:002022-03-10T13:39:59.325+01:00Choroba wybiera, czyli "Koniec mężczyzn" Christina Sweeney-Baird (345)<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEio0CAt3puv59Sc2bWrc3JdmU80V5TZP_eHu7oB1-_wQ96aC0db95W2F5-Cs-bMjCFdP6o6BUb-CxtxpQYZtRW50zwRRJS2d-O0HT_Hwm_akhFS2olqUZ9Q9plB0RhSpVKzys6OyTfW7DTWmbnsB7eUmtiqtb99nAq333j9rpZIilgxWzABMtA7QgDs3Q=s3249" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="3249" data-original-width="3248" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEio0CAt3puv59Sc2bWrc3JdmU80V5TZP_eHu7oB1-_wQ96aC0db95W2F5-Cs-bMjCFdP6o6BUb-CxtxpQYZtRW50zwRRJS2d-O0HT_Hwm_akhFS2olqUZ9Q9plB0RhSpVKzys6OyTfW7DTWmbnsB7eUmtiqtb99nAq333j9rpZIilgxWzABMtA7QgDs3Q=s320" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">W marcu 2020 roku świat stanął na głowie i tak naprawdę nie wrócił jeszcze do normalności, chociaż my już przyzwyczailiśmy się do nowej codzienności. Na rynku wydawniczym pojawiło się kilka książek podejmujących temat pandemii, ja zdecydowałam się sięgnąć po <i>Koniec mężczyzn</i>. <b>Christina Sweeney-Baird we wstępie zaznacza, że napisała tę powieść jeszcze przed pojawieniem się nowego rodzaju koronawirusa, więc powiem tak: trzeba mieć szczęście, żeby pisząc wydawałoby się zupełnie nieprawdopodobny scenariusz pandemii, przewidzieć przyszłość, która za kilka miesięcy będzie naszą rzeczywistością.</b> W książce Sweeney-Braird pandemia wygląda trochę inaczej, ale schemat działania jest podobny do tego, czego byliśmy świadkami. </div><p></p><div style="text-align: justify;">Szkocja, rok 2025. Amanda MacLean przyjmuje do szpitala kilku mężczyzn z szybko postępującą infekcją i wysoką gorączką. Po kilku godzinach umierają, a choroba rozprzestrzenia się. Co ciekawe, dotyka tylko mężczyzn.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sweeney-Braird bierze na tapet epidemię nieznanej choroby, która szybko rozprzestrzenia się na cały świat. Śledzi losy lekarki, która jako pierwsza informowała świat o tym, co się dzieje. Niestety jej głos nie został wysłuchany... <b>Przygląda się ludziom w różnych miejscach świata, o różnym statusie społecznym, starając się uchwycić różne reakcje na to, co dzieje się wokół - od smutku, strachu, po zaprzeczenie czy zmianę dotychczasowego życia.</b> Zabiera nas też do świata polityków, którzy starają się utrzymać władzę i naukowców, prowadzących badania nad szczepionką.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wierzę, że to właśnie bezpośrednie relacje kobiet, których bliscy umierają miały być kluczem do wzbudzenia w czytelniku emocji. <i>Koniec mężczyzn</i> zbudowany jest z krótkich rozdziałów, gdzie wiele narratorek opowiada swoją historię, dodatkowo sytuację na świecie podsumowują prasowe artykuły. <b>Niestety tych bohaterów jest zbyt wielu, nie są oni wystarczająco realistyczni i chyba z tego powodu nie mogłam się emocjonalnie wczuć w ich opowieści.</b> A to właśnie na emocjach miał grać <i>Koniec mężczyzn</i>. Wielka szkoda, bo spodziewałam się wyjątkowej historii, która pozwoli mi poznać kolejny, tak bardzo prawdopodobny koniec świata.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Może to za sprawą faktu, że wszyscy jesteśmy już zmęczeni tematem pandemii, a schemat działania społeczeństwa widzieliśmy na własne oczy, ta książka jest dla mnie takim odgrzewanym kotletem. <b>Pozostawiła po sobie niesmak - ten wzbudziło we mnie głównie zakończenie, pełne niepotrzebnych w mojej ocenie tematów.</b> Trzeba jednak pamiętać, że to debiut autorki, więc doceniam ciekawy pomysł i z medycznego punktu widzenia został on spójnie przedstawiony, zabrakło jednak emocji.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Koniec mężczyzn</i> to próba podsumowania spustoszenia, które pozostawia po sobie tajemniczy wirus. Zabija tylko mężczyzn, ale dotyka również kobiety i to właśnie im oddaje głos Sweeney-Braird. <b>W mojej ocenie autorka chciała pokazać zbyt wiele, przez co przedstawiła swoje bohaterki po łebkach - zabrakło mi w ich kreacji realizmu i szczegółów, a ich tragedia nie wzbudziła we mnie emocji.</b> Może to dlatego, że wszyscy jesteśmy już zmęczeni tematem pandemii... Tylko czy wynieśliśmy z niej jakąś naukę, tak jak społeczność przedstawiona w powieści?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>ocena: 5/10</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: x-small;"><i>Koniec mężczyzn</i> Christina Sweeney-Baird, tytuł oryginału: the End of Men, tłumaczenie Dorota Konowrocka-Sawa, wyd. Czarna Owca 2022, 488 stron, 1/1</span></div>onlypretenderhttp://www.blogger.com/profile/18014754525514996204noreply@blogger.com1