czwartek, 21 lutego 2019

Zapętleni w czasie, czyli "Neverworld wake" Marisha Pessl (197)


O Neverworld wake było głośno od początku roku. Nawet pochłonięta sesją zwróciłam uwagę na większą niż normalnie ilość pozytywnych ocen, a także na ciekawy pomysł autorki. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią poniżej.
Paczka przyjaciół ze szkoły spotyka się po raz pierwszy po roku studiów, który spędzili oddzielnie. Beatrice Hartley chce konfrontacji, żeby raz na zawsze wyjaśnić tajemnicę śmierci jej pierwszej miłości, Jima, bo jest przekonana, że znajomi wiedzą więcej, niż mówili. Taki zarys akcji zupełnie nie zdradza, czym okaże się ta książka, chociaż zagadkowe samobójstwo Jima stanowi jeden z głównych wątków. Bohaterowie wkrótce trafią do Nieświata, zapętleni w czasie, i tylko jedno z nich będzie mogło przeżyć. 
"Jeszcze nigdy nikt nie zauważył ostrzegawczego znaku, nim nie było za późno."
Od samego początku byłam pod wrażeniem kunsztu pisarskiego autorki. Nie tylko zręcznie buduje i podtrzymuje napięcie, ale również dba o to, żeby akcja porywała! Jej styl jest dopracowany, oszczędny na tyle, żeby każde zdanie miało określone znaczenie, a co najważniejsze... Jedno. Tylko jedno zdanie wystarczy, by czytelnika przeszedł dreszcz od czubka głowy, aż po koniuszki palców. 

Obserwujemy wydarzenia z punktu widzenia Beatrice, która jest inteligentną i twardą zawodniczką. Również pozostali bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, szybko ich poznajemy i dzielimy na tych dobrych i złych. Do gustu przypadła mi też budowa Nieświata, dosyć prosta, oparta na fikcyjnej, legendarnej książce, co stanowiło w główny element swojego rodzaju wiarygodności tego miejsca. 
"Tego, kogo najbardziej podziwiamy, znamy najsłabiej."
Powieść od samego początku wciąga, a płynność akcji sprawia, że nie sposób na długo ją odłożyć, nie zastanawiając się nad tym, co jeszcze czeka Beatrice. Ogromnie się cieszę, że mamy tu do czynienia z trudnym do przewidzenia, ale zamkniętym zakończeniem, wyjaśniającym wszelkie wątpliwości, które uzupełnia piękna puenta. Całość została przemyślana od początku do końca, dlatego efekt jest zachwycający!

Neverworld wake to rasowy thriller, chociaż docelowo dla młodzieży, myślę, że również dorośli tolerujący wątek fantastyczny docenią kunszt autorki. Ostrzegam, ogromnie wciąga i nie pozwala się na długo oderwać, więc najlepiej zaplanować sobie tę lekturę na wolny dzień, a przeczytacie ją w ekspresowym tempie!

ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. 
Neverworld wake Marisha Pessl, tytuł oryginału: Neverworld wake, tłumaczenie Zuzanna Byczek, wyd. Jaguar 2019, 367 stron, 1/1

5 komentarzy:

  1. Okładka kojarzy się tylko z fantastyką, a tutaj mamy thriller. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tą książkę na pewno przyjdzie moje 5 minut. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Również bardzo podobała mi się ta książka - była wciągająca, zaskakująca i chociaż niektóre elementy nie są bez zarzutu, to i tak jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej, ale się cieszę, że Ci się podobała! Ta książka trafiła do mojego zestawienia najlepszych lektur zeszłego roku i wciąż na myśl o niej ogarnia mnie zachwyt. Szczególnie oczarował mnie styl autorki, o którym wspominasz. No magia! :)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi naprawdę interesująco i oryginalnie :) Zapiszę sobie ;)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)