Moje pierwsze spotkanie z twórczością Alaitz Leceagi było niesamowicie udane, ponieważ jej debiut pt. Las zna twoje imię pozostał w mojej pamięci na długo. Trudno było mi się otrząsnąć ze wszystkich emocji, jakie wywołała osadzona na hiszpańskiej prowincji opowieść o kobietach, wojnie i więzi z ziemią. Dlatego sięgając po Córy ziemi miałam ogromne oczekiwania i trzymałam kciuki, aby kolejna powieść okazała się równie dobra. O moich wrażeniach przeczytacie poniżej.
Ludzie z San Dionisio mówią, że Gloria, Teresa i Veronica Veltran-Belasco mają w sobie demony tylko dlatego, że siostry odziedziczyły po matce płomiennorudy kolor włosów. Obarcza się je winą za nieurodzaj lat panujący w winnicy Las Urracas.