czwartek, 30 września 2021

Fascynujący dziki świat koni, czyli „Ostatni” Maja Lunde (334)

Od wielu lat planowałam sięgnąć po twórczość Mai Lunde, bo słyszałam o jej książkach wiele dobrego. Zupełnie jednak nie spodziewałam się, że jej książki tak do mnie przemówią. Dopiero niedawno poznawałam w formie audio Historię pszczół oraz Błękit, a później pisałam o tym, że będę je polecać każdemu. Dlatego nie mogłam długo czekać z lekturą trzeciej, najnowszej części Kwartetu Klimatycznego. O moich wrażeniach z lektury Ostatniego przeczytacie poniżej.

Podobnie jak w przypadku poprzednich książek, akcja prowadzona w trzech różnych liniach czasowych. Co ciekawe, najtrudniej było mi się wgryźć w tę najstarszą, osadzoną w carskiej Rosji, chociaż to właśnie powieści historyczne i klasyka to mój konik. Podejrzewam, że początkowe trudności były spowodowane kontrastem pomiędzy perspektywami innych bohaterów, a opowieścią Michaiła, zastępcy dyrektora petresburskiego ogrodu zoologicznego. Mężczyzna spisał swoje wspomnienia dość topornym językiem. Jednak ten dawny styl nadaje jego słowom wiarygodności, a ja po kilku rozdziałach przyzwyczaiłam się do specyfiki opowieści Michaiła.

niedziela, 19 września 2021

Jej jedyną ucieczką są filipińskie opowieści, czyli „Lalani z dalekich mórz” Erin Entrada Kelly (333)


Na początku tego roku skuszona prześliczną okładką i wyróżniającym się spośród setek innych opisem, sięgnęłam po Willę dziewczynę z lasu . Chociaż na pierwszy rzut oka książka Roberta Beatty'ego jest skierowana do młodszych czytelników, zadowoliła również mnie, dorosłego odbiorcę. Zapamiętałam ją jako jedną z lepszych lektur tego roku, pełną leśnej magii opowieść o porzucaniu uprzedzeń względem drugiego człowieka. Stąd na mojej półce pojawiła się również kolejna baśń dla dorosłych pt. Lalani z dalekich mórz, tak samo zachwycająca okładką, intrygująca opisem i wydana przez Wydawnictwo Literackie. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o tej podróży do egzotycznego świata Sanlagity, chociaż to Willa wciąż pozostaje moją ulubioną baśnią dla dorosłych.

poniedziałek, 13 września 2021

Klejnoty we włoskim sklepiku, czyli „Sekretna mowa kamieni” Chiara Parenti (332)


Początek powieści ma znaczenie. Nawet, jeśli nie poczuję na samym początku "mięty", staram się kończyć papierowe książki, chyba, że wyjątkowo mnie irytują. Niestety początek Sekretnej mowy kamieni przysporzył mi trochę zmartwień... Poniżej opowiem Wam o moich wrażeniach z tej lektury.

Luna pomaga w prowadzeniu rodzinnego sklepu z kamieniami. Jej dziadek wprowadzał ją w tajniki magii klejnotów od dziecka, po latach jednak jest to dla Luny tylko praca. Pewnego dnia na progu jej sklepu staje narzeczona Leonardo Landiego, jej pierwszej miłości...

Zdecydowanie mocną stroną tej powieści jest klimat Włoch i innego, egzotycznego miejsca, gdzie trafi Luna. Spośród wielu powieści o miłości wyróżnia ją również temat kamieni. To właśnie wokół nich kręci się cała akcja, znajdziemy tu mnóstwo nawiązań do różnych rodzajów kamieni, ich właściwości, znaczenia i związanych z nimi opowieści. Znalazłam tutaj wiele pięknych cytatów, porównań miłości do klejnotów.

Niestety na początku miałam z tą powieścią pewien problem. Nie umiałam wczuć się w tę historię, odkładałam czytanie na później, aż w końcu pewnego wieczoru usiadłam do niej po raz kolejny i trafiłam na moment, gdzie nareszcie "zaskoczyło". Dopiero około 150 strony zaczęła się właściwa opowieść, a bohaterowie obrali konkretne cele. Poprzednie rozdziały były w moim odczuciu zbyt rozbudowane i częściowo zbędne - można było zawrzeć treść na mniejszej ilości stron... Dalszą część pochłonęłam już z większą przyjemnością, jednak ze względu na początek miałam wciąż w głowie poczucie, że to nie jest to. Przeszkadzała mi też dosyć mała czcionka podobna do tej w wydaniach kieszonkowych - a tych unikam właśnie ze względu na drobny druk. 

Oczekiwałam, że poznam Sekretną mowę kamieni... Wyszło średnio, bo nietrafiony początek jednak nie pozwolił mi cieszyć się lekturą na tyle, na ile bym chciała. Doceniam klimat i ciekawy pomysł, przymykam oko na przewidywalność fabuły, żałuję, że książka tak szybko zatarła się w mojej pamięci. Warto przeczytać, jeśli interesuje Was tematyka kamieni. W innym przypadku... można sobie darować.

ocena: 5/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.


Sekretna mowa kamieni Chiara Parenti, tytuł oryginału: la voce nacosta delle pietre, tłumaczenie Mateusz Kłodecki, wyd. Znak Literanova 2021, 464 stron, 1/1

czwartek, 9 września 2021

Ta urocza opowieść otula jak ciepły kocyk, czyli „Uratować Missy” Beth Morrey (331)

Przyznaję, że powieść Beth Morrey długo czekała, aż się za nią zabiorę. Z każdym kolejnym dniem, kiedy leżała na moim przykanapowym stosiku, miałam wrażenie, że coraz bardziej domaga się mojej uwagi. Ale nie w sposób nachalny, raczej przyzywała mnie obietnicą otulającej jak kocyk opowieści. Uratować Missy czytałam w te ponure, deszczowe dni, kiedy aura nastrajała mnie do myślenia o przemijaniu i lecie, które chyba ustąpiło już miejsca nadchodzącej jesieni... 

Chociaż Missy ma już 78 lat, nie daje tego po sobie poznać. Jedynym zmartwieniem kobiety jest samotność, bo jej dzieci założyły własne rodziny, a mąż odszedł. Starsza pani postanawia poradzić sobie z tym problemem nawiązując jakąś nową znajomość. Na jej drodze staje samotna matka z dzieckiem przypominającym jej wnuka...