środa, 21 września 2016

Blair Witch reż. Adam Wingard

Od czasu do czasu lubię obejrzeć film z kategorii tych straszniejszych. Mój facet wynudził się podczas ostatniego wypadu do kina na Przyjaźń czy kochanie, pozwoliłam mu wybrać film i tym sposobem trafiłam na Blair Witch. Jeśli chcecie poznać moje wrażenia, zapraszam do rozwinięcia.


Kilkanaście lat temu, kiedy James był jeszcze mały, jego starsza siostra Heather udała się do wielkiego lasu żeby nakręcić tam dokument. Nie wróciła. Chłopak próbował dowiedzieć się co się stało, i uzbrojony w najnowszej generacji sprzęt (drony, kamery, GPS, krótkofalówki) wyrusza na poszukiwanie siostry. 

Nie trudno się domyślić, że ten najnowszy sprzęt w starciu z wiedźmą nie daje im żadnej przewagi. Film jest kręcony tak, żeby wyglądał na zapis z kamer trzymanych przez bohaterów, udając dokument. Zdziwiło mnie to, ale dzięki temu przedstawiona historia wydaje się jeszcze straszniejsza, bo zaczynamy się zastanawiać, czy to wydarzyło się naprawdę? Na szczęście nawet obecność położonego na innym kontynencie nawiedzonego lasu nie jest w stanie mnie bardzo przestraszyć, szczególnie, że nie wydaje się, żeby wiedźma chciała go opuścić :D


Horror powinien mrozić krew w żyłach, u mnie skończyło się na zaciśniętych dłoniach i w finałowym momencie podniesionym ciśnieniu, więc reakcja była prawidłowa. Szkoda tylko, że trwało to jedynie kilka minut. Bohaterowie są nijacy, nie jest ich szkoda kiedy duch lasu ich po kolei wykańcza. Poważnie, chłopak, którego siostra zaginęła wierzy, że odnajdzie ją w nawiedzonym lesie po kilkunastu latach? Wydaje się to szczególnie nieprawdopodobne, bo las przeszukano wiele razy. Wydaje mi się, że również na siłę wciśnięto tam motyw czasu płynącego w różnym tempie dla poszczególnych bohaterów.
"Ustawiłam budzik na siódmą rano, ale wciąż jest ciemno."
Irytujące było również nieogarnięcie bohaterów, którzy wiedząc już, że to nie żarty, zamiast uciekać (chociaż próbowali) i opowiedzieć o tym co widzieli, na siłę pchali się do wiedźmy. Cóż, może byli zdezorientowani i niezbyt myśleli po tym, jak musieli pobiegać po lesie z aparatami w strugach deszczu, szukając przyjaciół odłączonych od grupy. 

Raczej nie polecam. Raczej, bo z jednej strony się rozczarowałam, ale z drugiej cieszę się, że tej nocy będę spać spokojnie. Jeśli macie ochotę popatrzeć, jak wygląda las nocą podczas burzy (te zapisy z kamer na uszach bohaterów), wybierzcie się do kina na Blair Witch

Widzieliście? Macie w planach?
obrazki z: traileraddict.com, filmweb.pl

3 komentarze:

  1. Lubię takie klimaty. W szczególności jesienną porą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z horrorami mam takie love-hate relationship, bo albo są za słabe, albo za mocne, więc raczej je omijam. Jedynie kilka takich klasyków podobało mi się na tyle, że do nich wracałam, a tak to raczej nie śledzę tego gatunku filmowego. O Blair Witch słyszałam już wielokrotnie, ale jakoś ten film mnie do siebie nie przekonał. No i skoro nie polecasz, to tym bardziej wiem, że nic nie straciłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypadkiem widziałam zwiastun w kinie i jakoś nie poczułam tego klimatu dobrego horroru. A że za samymi horrorami też nie przepadam, to raczej nie pójdę

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)