niedziela, 2 października 2016

Okładkowy zawrót głowy #2 - wrzesień 2016

Pierwsza, sierpniowa odsłona cyklu podobała się i Wam i mnie, dlatego zapraszam dziś na kolejną część. Wrzesień upłynął mi pod znakiem wakacyjnego wyjazdu nad morze, pogoda dopisała, a teraz czas pakować się i za kilka dni wyjeżdżać na studia.

POWIETRZE, KTÓRYM ODDYCHA, BRITTAINY C. CHERRY


W przypadku Powietrza, którym oddycha Brittainy C. Cherry wszystkie okładki wyglądają bardzo podobnie, różnicą są drobne detale takie jak czcionka czy intensywność kolorów. Cieszę się, że polska okładka ma tę samą grafikę co pozostałe, bo jest to powód, dla którego zabrałam się za jej czytanie. Jeśli miałabym wybrać, to bardziej podoba mi się polska czcionka i to ta okładka wygrywa :D

GDZIEŚ TAM, W SZCZĘŚLIWYM MIEJSCU, ANNA MCPARTLIN

Gdzieś tam, w szczęśliwym miejcu Anny McPartlin wciąż siedzi mi w głowie. Co do samej okładki - średnio mi się podoba. Każda z nich jest inna, irlandzka wygląda, jakby zawartość była bardzo pozytywna. Zestawienie wygrywa dla mnie brytyjska :)

BIG RED TEQUILA, RICK RIORDAN

Czas na najgorszą książkę, jaką czytałam w tym miesiącu. Co ciekawe, gdyby wydawca nie zmienił oryginalnej okładki, nie sięgnęłabym po nią. Australijska, oryginalna okładka pochodzi z 1997 roku, kiedy Big Red Tequila została wydana po raz pierwszy. Polska okładka jest zdecydowanie najlepsza, reszta to kompletna masakra. Najlepszą z najgorszych jest brazylijska, ale dwie pozostałe? Bułgarski kościotrup przebija wszystko...

WSZYSTKO TO, CO WYJĄTKOWE, MATTHEW QUICK

Na koniec moja najkrótsza wrześniowa lektura, czyli Wszystko to, co wyjątkowe Matthewa Quicka. Powieść została wydana z 3 różnymi okładkami. Polska średnio mi się podoba, brytyjska łączy w sobie odcienie niebieskiego, które bardzo lubię, dlatego wybieram ją jako ulubioną.

Ten miesiąc udowodnił mi, że jestem sroką okładkową. Kierowanie się wzrokiem podczas wybierania lektur w jednym przypadku (Powietrze, którym oddycha) było dobrym wyborem, a w drugim złym (Big Red Tequila). Najładniejszą okładką miesiąca zostaje książka Brittainy C. Cherry z naszą rodzimą okładką.

A jakie są Wasze typy?


Na koniec krótkie info organizacyjne:
Mamy październik, jutro zaczynam pakowanie, co oznacza początek kolejnego roku studiów. Zaczynam trzeci, dlatego będę również pisać licencjat. W wakacje szalałam z ilością postów, dochodząc nawet do 10. W najbliższym czasie ich liczba może się zmniejszyć, ze względu na nowe obowiązki. Wszystkim studentom życzę powodzenia, miłych wykładowców i wytrwałości :)

[korzystałam z goodreads.com]

18 komentarzy:

  1. Wszystko co wyjątkowe - jak dla mnie Polska okładka przebija inne :)
    Do reszty się zgadzam. :)
    Musze wreszcie przeczytać te książki!

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko, oryginalna okładka powieści Riordana PASKUDNA!
    Życzę powodzenia na studiach, ja właśnie w lipcu teraz się obroniłam i już mam koniec ;D Teraz czas się wziąć do roboty:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Polska okładka "Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu" podoba mi się chyba najbardziej :) A wszystkie okładki "Big red tequili" są jak dla mnie okropne :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post :D I zgadzam się z Twoimi opiniami. Bułgarska "Big red tequila" jest masakryczna. Zawsze zastanawiam się widząc takie okładki, w jaki sposób autor chciał zachęcić czytelnika do przeczytania powieści. Ja jestem typową sroką okładkową i lubię, gdy książka ma ładną okładkę. Jakoś milej się ją wtedy mi czyta ;)
    Życzę powodzenia na studiach! Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  5. „Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu” jeszcze przede mną, już czeka w torbie na przeczytanie :) Akurat polska okładka najbardziej mi się podoba, ale zgadzam się co do pozostałych, które pokazałaś. Wyjeżdżasz za kilka dni? Fajnie, ja będę tłukła się pociągiem od samego świtu jutro. Ale przynajmniej mam „Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu” na całe sześć godzin podróży.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie posty :D
    "Powietrze, którym oddycha" bardziej podoba mi się polska okładka - czcionka lepiej pasuje.
    "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" - polska jest najbrzydsza, bo taka trochę nijaka. Natomiast najbardziej podoba mi się irlandzka - chociaż nie czytałam książki, dlatego trudno mi określić czy pasuje do treści.
    "Big red tequila" - polska okładka jest najładniejsza - chociaż nie jest to polski projekt okładki, bo tak samo wygląda amerykańskie wydanie ebooka z roku 2013.
    "Wszystko to co wyjątkowe" - polska okładka nie jest zła, ale chyba też najbardziej podoba mi się brytyjska - rzuca się w oczy i mimo minimalizmu jest pomysłowa.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajna seria postów! ;) nie spotkałam się z tym jeszcze na żadnym innym blogu ;)
    mi najbardziej podoba się polska okładka Big Red Tequila, ale chyba tylko dlatego, że przy pozostałych wypada najbardziej pozytywnie :p

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba polskie okładki najlepiej wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powieść Quicka podoba mi się we wszystkich wersjach, natomiast co do "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" stawiam na polską okładkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Polskie podobają mi się najbardziej w tym zestawieniu ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przypomniałaś mi, że muszę zabrać się za nowego Matthew Quicka! Choć polska okładka mi się całkiem podoba, to żałuję, że nie została ona wydana w stylu podobnym do np. "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" :(
    Pozdrawiam, Shelf of Books

    OdpowiedzUsuń
  12. W tym zestawieniu akurat wszystkie polskie okładki wygrywają. A "Big Red Tequila" dostaje od razu 5 złotych medali :)
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. W przypadku "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" podobają mi się zagraniczne okładki, a polska ani trochę, za to przy "Wszystko to, co wyjątkowe" zdecydowanie wybieram okładkę polską. ;)
    Życzę powodzenia przy pisaniu pracy. :) Sama w tamtym roku pisałam i wiem, że niby szybko się pisze, ale ciężko się do tego zebrać. ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymam kciuki za licencjat :) Oby poszło gładko i bez większych problemów, żebyś i na bloga miała czas. Co do okładek - o matko, kto wymyślił te kościotrupy u Riordana? Wyglądają bardzo źle, Polska okładka wygrywa, choć i tak do najpiękniejszych nie należy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tym razem najbardziej podobają mi się polskie wydania. Nasze wydawnictwa dają radę ostatnio :)
    Pozdrawiam,
    Ola z pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Polska okładka "Wszystko to, co wyjątkowe" byłaby ładna, gdyby nie ta postać. Okropnie wygląda, ugh :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem wszystkie POLSKIE okładki wygrały z tymi zagranicznymi :). "Powietrze, którym oddycha" to już w ogóle arcydzieło, zanim zaczęłam czytać, to wręcz macałam tę okładkę i te piękne litery :D. A w trakcie czytania też zdarzało mi się na moment zawiesić podczas podziwiania okładki :D.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)