sobota, 7 grudnia 2019

Jesteśmy tylko ludźmi, czyli "Zakonnice odchodzą po cichu" Marta Abramowicz (246)

Człowiek to z natury ciekawska istota. Szczególnie lubimy zaglądać tam, gdzie zwykle nie mamy dostępu. Często mijamy na ulicy siostry zakonne, ale czy zastanawialiśmy się kiedyś, jak wygląda ich codzienne życie? Marta Abramowicz podejmuje próbę zaspokojenia naszej ciekawości w reportażu, który cieszy się ogromną popularnością. Od dłuższego czasu miałam w planach Zakonnice odchodzą po cichu, więc zaczęłam ją czytać z dużym zainteresowaniem. Po czym zostałam sprowadzona na ziemię, ale o tym za chwilkę.


Polskie klasztory to hermetycznie zamknięte środowisko. Ciężko skłonić którąś z sióstr do wyznań, a tym bardziej trudno dotrzeć do byłych zakonnic. Doceniam trud, jaki autorka włożyła w tę książkę już w początkowym stadium jej powstawania, mierząc się z barierami, o których opowiada na samym początku. Udało jej się porozmawiać z dwudziestoma kobietami, dokładniej przedstawia nam losy  siedmiu.

Zakonnice odchodzą po cichu to historie kobiet, które w młodym wieku postanowiły poświęcić swoje życie Bogu, a życie zakonne okazało się być czymś zupełnie innym, niż się tego spodziewały. Jako pierwsze spotykamy Magdalenę i Joannę, a ich opowieść była sprawdzianem dla mojej cierpliwości.  Czytając o nich miałam nieodparte wrażenie, że ta książka jest tylko subiektywnym obrazem rzeczywistości. To tylko jakiś ułamek rzeczywistości, zatem trzeba ją odbierać w odpowiedni sposób, odrzucając główną tezę i pamiętając o całokształcie działalności polskiego Kościoła. 

Na szczęście kolejne historie nie były tak trudne w odbiorze, a im dalej, tym wyraźniej wyłaniał się z nich obraz codziennego życia zakonnic. Jestem pełna podziwu dla poświęcenia sióstr, z którego nie zdawałam sobie sprawy. Łatwo też dojść do wniosku, że wiele aspektów ich życia powinno ulec zmianie, jednak nie w tę stronę, którą usilnie sugeruje nam autorka. Aby te zmiany były pozytywne, powinny następować powoli i stopniowo. A wygląda na to, że ludzie powoli zaczynają dostrzegać potrzebę tych zmian. Ważne, żeby słuchać głosu byłych zakonnic, o ile nie są one przepełnione takim jadem i nienawiścią, jak jedna z bohaterek tej książki.

Zakonnice odchodzą po cichu to opowieść o tym, że Bogu można służyć na różne sposoby, nie tylko na drodze życia konsekrowanego. Jest kolejnym dowodem na to, że duchowni to tylko ludzie, i tak samo jak my potrafią błądzić, zatracając prawdziwy sens wiary. Może Wami wstrząsnąć, ale dla mnie to też kolejna cegiełka w ideologicznej wojnie lewicy z kościołem, więc trzeba czytać ten reportaż z odpowiednim nastawieniem i dystansem. Warto o tym pamiętać, jako dowód mając historię Joanny i Magdaleny, która nie bez powodu otwiera ten reportaż.

ocena: 6/10

Recenzja powstała w ramach współpracy z portalem Bookhunter.pl


Zakonnice odchodzą po cichu Marta Abramowicz, wyd. Krytyka Polityczna 2017, 237 stron, 1/1

4 komentarze:

  1. Już od dawna myślę o tej książce, bo interesuje mnie życie zakonnic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam te książkę w planach na trochę dalszą przyszłość czytelniczą. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Obawiałam się właśnie, że będzie to subiektywne spojrzenie na temat. Ja sobie daruję tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)