środa, 12 lutego 2020

Szaleństwo na duńskiej wyspie, czyli "Żywica" Ane Riel (256)


Za oknami w tym roku najprawdopodobniej nie zobaczymy już białego puchu, więc obrazy kojarzące się nam z zimą tym bardziej przyciągają naszą uwagę. Właśnie z powodu zimowej, pełnej kontrastów okładki zwróciłam uwagę na książkę Ane Riel pt. Żywica. Chciałabym Wam dziś opowiedzieć o tej przedziwnej podróży na jedną ze skandynawskich wysepek.


Literatura skandynawska zyskała sławę właśnie dzięki kryminałom i thrillerom. Jak pokazuje Żywica, odcięta od świata duńska wysepka to idealne miejsce, żeby osadzić tu pełną napięcia historię. Nasz pierwszy kontakt z rodziną Haader ma zasiać w głowie czytelnika ciekawość pomieszaną z szokiem i niedowierzaniem w to, czego właśnie byliśmy świadkami. Dobry, pierwszy rozdział to podstawa takich książek, a w tym przypadku Ane Riel wypada bardzo dobrze, chociaż część czytelników może uznać jej wizję za przekroczenie pewnych granic. Ale nie da się jej wyrzucić z głowy, więc z lekkim strachem przekładamy kolejne strony zastanawiając się, jak daleko posunie się jeszcze autorka.

Później stopniowo poznajemy tak bardzo różniącą się od naszej codzienność Haaderów, która ma w sobie coś pociągającego. Trudno pozbyć się wrażenia, że na swój sposób, w ociekającym szaleństwem i wypaczeniem zasad społecznych sposobie ich życia znaleźli swojego rodzaju równowagę. Do czasu, kiedy są zmuszeni upozorować śmierć swojej córki, aby nie dopuścić do uczęszczania przez nią do normalnej szkoły. Ponadto obserwujemy większość wydarzeń oczami dziecka, które nie zna innych zasad niż te, jakie wyznają jej rodzice, a już sama ta perspektywa robi ogromne wrażenie.

Podoba mi się, że ta książka stanowi spójną całość. Chociaż podczas czytania możemy się domyślać różnych rzeczy, wszystkie wątki zostają wyjaśnione, a zakończenie jest zamknięte. Niejednokrotnie byłam zaskoczona rozwiązaniami przyjętymi przez autorkę, szeroko otwierając usta ze zdziwienia. A ukoronowaniem tej historii była ostatnia scena, pozbawiająca nas poczucia, że wszystko skończyło się dobrze.
"Nigdy nie należy brać od natury więcej, niż potrzeba."
Żywica to klimatyczna opowieść o przedziwnym życiu, jakie wiodła pewna duńska rodzina. Wywoła w nas różne emocje, obrzydzenie, strach i ... zrozumienie, że nasze wybory nigdy nie są czarne lub białe. Książka jest pełna umiłowania i szacunku do natury, a stopniowo rosnące napięcie powoduje, że nie możemy się od niej oderwać. Polecam!

ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki. 


Żywica Ane Riel, tytuł oryginału: Harpiks, wyd. Zysk i S-ka 2020, 279 stron, 1/1

1 komentarz:

  1. Książka zapowiada się bardzo ciekawie, więc będę miała ją na uwadze. 😊

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)