środa, 1 lipca 2020

Premierowo: „Niedopasowani” Samantha Young, Kristen Callihan (280)


Książki Samanthy Young nigdy mnie nie zawiodły, dlatego w ciemno sięgam po każdą kolejną powieść tej autorki. Tym razem jednak chwilę się wahałam, bo Niedopasowani to  pierwsza książka z męskim torsem na okładce w mojej biblioteczce, poza tym została napisana w duecie z nieznaną mi jeszcze Kristen Callihan. O moich wrażeniach z tej lektury przeczytacie poniżej.


Nowa praca jest dla Parker całym życiem. Żeby ją utrzymać, musi udowodnić, że jej życie prywatne jest uporządkowane tak samo jak zawodowe. Dziewczyna jest samotna, dlatego najlepszym rozwiązaniem wydaje się jej wynajęcie mężczyzny, który będzie udawał jej chłopaka. W wyniku zbiegu okoliczności tę rolę przejmuje były bokser, Rhys.

Dopiero starając się zarysować fabułę tej książki, zdałam sobie sprawę, jak bardzo jest ona pretensjonalna. Podczas czytania zupełnie nie miałam takiego wrażenia, chociaż po przemyśleniu – Niedopasowani to typowa, kobieca powieść. Ma zapewnić rozrywkę i pozwolić odpocząć, próżno tu szukać drugiego dna. 

Od samego początku rzuca się w oczy wyidealizowane życie, jakie wiodą główni bohaterowie. Parker zajmuje się zieloną energią, jest na tym punkcie mocno zakręcona. Skończyła dobre studia, czeka ją świetlana przyszłość. Tak samo Rhys, były bokser, który ma za sobą same sukcesy, a teraz zajmuje się prowadzeniem prywatnej siłowni. Od czasu do czasu pojawiała się w mojej głowie myśl, że coś tu się nie klei, a później doszła do głosu zwyczajna, ludzka natura. Lubimy przecież zaglądać do życia sławnych, młodych i bogatych, szczególnie jeśli możemy zobaczyć ich prawdziwą twarz i skrywane sekrety. Taką możliwość daje nam lektura tej powieści. 
„Śmierć jest częścią życia. [...] Każdego z nas kiedyś to spotka. Ale jeżeli nikogo do siebie nie dopuścisz, nigdy nie będziesz mógł w pełni cieszyć się życiem.”
Obyło się bez ogromnych zachwytów i zaskoczeń, zakończenie bowiem łatwo dało się przewidzieć. Na szczęście było ono poprzedzone kilkoma emocjonującymi momentami, pojawiły się też zabawne akcenty. Cieszę się, że pasją Parker jest ochrona środowiska, a w fabułę wpleciono kilka istotnych informacji na ten temat. Powieść jest napisana w duecie, ale dzięki zręcznemu wykorzystaniu narracji z perspektywy Rhysa i Parker, style dwóch autorek nie rzucają się w oczy, a nawet się uzupełniają. Nie odczułam, żeby któraś z części była lepsza lub gorsza, jednak w tej powieści zabrakło mi ciekawego miejsca, w którym rozgrywa się akcja. Young zwykle poza zapierającą dech w piersiach historią miłosną, zawsze zabierała mnie do klimatycznych, irlandzkich miasteczek. Dlatego nie mogę obarczyć odpowiedzialnością za brak zachwytów Callihan. Myślę, że wina powinna być rozłożona proporcjonalnie na obie autorki. 

Niedopasowani to przyjemna odskocznia od codziennego życia, która pozwoliła mi odpocząć. Nie zabrakło emocji, jak przystało na typowy romans. W porównaniu do poprzednich książek Samanthy Young wypada blado. To po prostu niewyróżniająca się niczym książka z gatunku literatury kobiecej, więc pewnie szybko zatrze się w mojej pamięci.  Mimo wszystko miło spędziłam z nią czas, więc jeśli chcecie zabrać coś lekkiego na wakacje – będzie to dobry wybór.

ocena: 6/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.


Niedopasowani Samantha Young, Kristen Callihan, tytuł oryginału: Outmatched, tłumacz: Aldona Możdżyńska, wyd. Burda książki 2020, 1/1

3 komentarze:

  1. Pamiętam Samanthę Young z jej powieści młodzieżowych, które czytałam kilka lat temu i z których byłam bardzo zadowolona. W przypadku "Niedopasowanych", myślę, że podobnie jak Ciebie, odstraszyłby mnie trochę tors z okładki. Na dodatek nie wydaje mi się, aby zainteresował mnie opis. To chyba po prostu nie do końca moja literatura... Ale z drugiej strony, patrząc na Twoje odczucia, chyba nie za bardzo mam czego żałować ;)

    Pozdrawiam,
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam nic Samanthy Young i raczej w najbliższym czasie nie planuję. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa pozycja warta przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)