środa, 6 kwietnia 2022

Kobiety ze wsi Jadowniki, czyli „Akuszerki” Sabina Jakubowska (347)


Zwróciłam uwagę na Akuszerki za sprawą kilku pozytywnych opinii u zaufanych blogerów. Ponadto moją ciekawość podsycił fakt, że akcja osadzona jest w przeszłości, bo uwielbiam powieści historyczne. Lektura tego liczącego prawie 700 stron grubaska zajęła mi aż 3 tygodnie, ale nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z powieścią Sabiny Jakubowskiej.

Zimą 1885 roku akuszerka Regina Perkowa pomaga w pierwszym porodzie swojej osiemnastoletniej córki Franciszki. Kobieta postanawia przekazać tajemnice swojego fachu córce.

Od samego początku płynnie wciągnęłam się w historię młodej Franciszki, która u boku matki, a później w krakowskiej szkole kształci się na akuszerkę. Czytałam z przyjemnością, zaangażowałam się emocjonalnie i byłam ciekawa dalszych losów tych wszystkich kobiet, które poznałam na kartach powieści. Na pierwszy plan wysuwa się Franciszka i jej najbliższa rodzina, ale na dobrą sprawę przedstawione jest tutaj o wiele więcej osób, głównie kobiet. Ich historie się przenikają, są przedstawione z dbałością o detale i w taki sposób, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Zaglądamy pod strzechy wiejskich chałup kiedy na świat przychodzi nowe życie, a obszerne opisy wprowadzają nas w sytuację każdej z rodzin przed tą chwilą.

Zdecydowanie czuć tutaj ducha poprzedniej epoki, a wisienką na torcie jest zderzenie świata medycyny, reprezentowanego przez wykształconą w Krakowie Franciszkę i pełną zabobonów wsią, jednak nie w negatywnym znaczeniu, bowiem pod tym pojęciem kryje się zbierane przez lata doświadczenie oraz wiara Reginy Perkowej.
„- A bo ja bym umrzeć chciała.
- Cicho, córeczko. Tak dobrze to nie ma.”
Zdawałoby się, że Jadowniki to tylko maleńka wioska, jednak możemy tu znaleźć tak wiele radości, smutków, bólu i prawdy o ludzkiej naturze. Rozmach tej powieści powala na kolana, ponieważ nie tylko liczy ona prawie 700 stron, ale również ma większy niż standardowa książka wymiar. Nie dajcie się jednak zwieść stronom pełnym opisów: mają one w sobie mnóstwo emocji i spójnie się ze sobą łączą. Warto poświęcić tej powieści należną jej uwagę, zagłębić się w wydarzenia przedstawione na przestrzeni wielu dziesiątek lat. Doceniam ogrom pracy, jaki autorka z pewnością w nią włożyła, bowiem obok właściwej akcji znajdziemy tu również fragmenty z podręczników Franciszki, a także ułatwiające połapanie się w tych wszystkich rodzinnych powiązaniach drzewa genealogiczne. Warto też wspomnieć, że cała historia jest inspirowana życiem prababki autorki.

Akuszerki to opowieść o tym, jak ludzkie drogi rozchodzą się i krzyżują. Zachwyca rozmachem i dbałością o każdy detal, pokazując proste prawdy o życiu. Zapamiętam tę powieść na długo, a Wam polecam ją z całego serca!

ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania tej książki.

Akuszerki Sabina Jakubowska, wyd. Relacja 2022, 704 strony, 1/1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)