niedziela, 26 marca 2023

W samym środku włoskiej winnicy, czyli "Córka z Włoch" Soraya Lane (362)


Lubię, kiedy przeszłość przeplata się w powieściach z teraźniejszością. Szczególnie, jeśli związek z tych dwóch, czy nawet kilku linii czasowych jest wyraźnie widoczny, a decyzje przodków mają bezpośredni wpływ na życie współczesnych bohaterów. Właśnie w ten sposób jest zbudowana powieść Sorai Lane pt. Córka z Włoch, która otwiera serię Utracone córki.

Lily zaintrygowana zaproszeniem do jednej z londyńskich kancelarii udaje się na spotkanie, gdzie otrzymuje pudełko podpisane imieniem babci. Przez wiele lat było ono ukryte pod podłogą budynku, w którym znajdował się kiedyś Dom Hope - placówka oferująca pomoc samotnym, ciężarnym kobietom. Dzięki ukrytym w pudełku wskazówkom Lily wyrusza w podróż do Włoch, gdzie odkryje swoje korzenie.

Akcja Córki z Włoch jest prowadzona dwutorowo: z jednej strony towarzyszymy Lily, a z drugiej przenosimy się kilkadziesiąt lat wcześniej, gdzie trzynastoletnia Estee staje się baletnicą. Na pierwszy rzut oka te dwie historie są zupełnie różne, a łączenie ich ze sobą sprawia przyjemność.

Przyznaję, że o wiele bardziej przypadł mi do gustu wątek osadzony w przeszłości, chociaż ówczesne realia życia zostały potraktowane po macoszemu, to jednak wzbudził we mnie więcej emocji. Historia Lily wyróżnia się głównie za sprawą klimatu włoskich winnic, a całość to taka lekka, przyjemna historia w sam raz na jeden wieczór.

Niestety zabrakło mi w tej historii głębi, większych emocji i przede wszystkim rozbudowania wątku z przeszłości. Były momenty, kiedy zastanawiałam się nad zasadnością zachowania Lily i słów, które padały w tej powieści. Lane sięga po proste rozwiązania, łatwo przewidzieć dalsze wydarzenia, i nie byłoby w tym nic złego, gdyby ta historia miała w sobie coś więcej. Niestety czuję, że szybko o niej zapomnę.

Powieść Lane jest porównywana do twórczości L. Riley i K. Hannah, niestety poza wykorzystaniem budowy w formie dwóch linii czasowych nie widzę tutaj więcej podobieństw. Córka z Włoch wypada blado chociażby przy serii Siedem sióstr L. Riley, nie mówię już nawet o pełnych emocji powieściach spod pióra Hannah. Szkoda, że na okładce są wskazywane takie znane nazwiska, podnosząc oczekiwania i sprawiając, że finalne rozczarowanie jest o wiele większe.

Córka z Włoch to opowieść o młodej kobiecie, która odkrywa swoje korzenie w niesamowicie klimatycznym miejscu. Warto poznać ją w towarzystwie kieliszka wina, jednak nie należy wiele oczekiwać - to przyjemna i prosta książka. Dla mnie zabrakło tutaj emocji i realizmu w budowie głównych postaci, więc pewnie szybko o niej zapomnę.

Córka z Włoch Soraya Lane, tytuł oryginału: The Italian Daughter, tłumaczenie: Anna Esden-Tempska, wyd. Albatros 2023, 352 strony, 1/?

1 komentarz:

  1. Już na Instagramie pisałam Ci, że mam podobne odczucia co do tej książki, ale i tu powtórzę - zabrakło rozwinięcia i emocji, a szkoda, bo pomysł był ciekawy...

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)