czwartek, 20 października 2016

"Etta, Otto, Russell i James" Emma Hooper (62)


Książka, o której dziś Wam opowiem, zupełnie przypadkiem znalazła się na mojej półce. Poszłam do biblioteki z zamiarem odebrania jednej, zarezerwowanej pozycji, a wróciłam z maksymalną liczbą książek, które można wypożyczyć w jednej filii (aż 3, słabe te ograniczenia). Chodząc między półkami w październikowy, wietrzny i ponury dzień zauważyłam grzbiet przedstawiający zupełnie inną rzeczywistość niż ta za oknem. Ze względu na ten sielski, letni krajobraz na okładce nie mogłam zostawić tej książki w bibliotece.

Etta ma 82 lata, stopniowo traci pamięć. Postanawia zrealizować swoje największe marzenie i zobaczyć morze. Bierze strzelbę, plecak i udaje się w samotną wędrówkę.

Gdybym miała określić tę powieść jednym słowem, byłoby to: poplątana. Wszystko jest w niej poplątane. Jest to pewnie metafora tego, co dzieje się w umyśle starszej kobiety. Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych: w przeszłości i w teraźniejszości, w dodatku z perspektywy trzech, wymienionych w tytule bohaterów. Otto to mąż Etty, a Russell to ich przyjaciel. Wszyscy wychowali się i spędzili całe życie w tej samej okolicy, z dala od morza. W teraźniejszości Etta wędruje przez lasy, czasem towarzyszy jej James, kojot. Przeplata się to z przeszłością, czyli losami bohaterów od dzieciństwa aż do dorosłości.
"Jeśli ja pamiętam, a ty zapominasz, to na pewno uda nam się jakoś to zrównoważyć."
Mam mętlik w głowie. Z jednej strony powieść porusza ważne tematy, ponieważ bohaterowie przeżyli wojnę kiedy byli młodzi, ale z drugiej, ich zachowania pod koniec życia nie były przekonujące. Który mąż bagatelizuje kilkutysięczną pieszą wędrówkę tracącej pamięć żony? W pewnym momencie losy Etty śledzi za pośrednictwem mediów cały kraj. Czy ludzie, którzy ją spotkali, nie wpadli na to, że może jej się coś stać?

Powieść ma również niecodzienną formę. Wypowiedzi bohaterów nie są wyróżnione myślnikami, a jedynie akapitami. Niektóre rozdziały mają po kilka zdań. Łatwo się w tym wszystkim pogubić. Czytałam i czytałam, aż nagle historia się urwała. Zakończenie nie było przekonujące. Mogę nawet powiedzieć, że nie wiem co się tam stało. Było poplątane, jak cała Etta, Otto, Russell i James. 
"Trzymam twoje zdjęcie w kieszeni po drugiej stronie niż karabin. Dla równowagi."
Najbardziej zaciekawiła mnie przeszłość bohaterów, i tylko dlatego dokończyłam tę książkę. Zastanawiałam się, co się między nimi kiedyś stało. Żaden z bohaterów mnie nie przekonał, nawet moja ulubiona postać, czyli nie wymieniona w tytule świnka morska, Płatek. Niestety nie jest ona do końca wiarygodna, bo Otto umieszcza w jej legowisku skrawki gazet, a zwierzątko tylko się w nich zakopuje. Świnki morskie uwielbiają papier, celuloza dobrze wpływa na ich układ trawienny. Sama się o tym przekonałam, wypuszczając mojego prosiaczka, żeby pobiegał po dywanie. W jej zasięgu leżało kilka książek i... no cóż. Poobgryzała okładki i kartki. Jednak uznaję to za szczegół, o którym kanadyjska autorka mogła nie wiedzieć.


Podsumowując, zainteresowała mnie część książki dotycząca losów bohaterów w przeszłości, gdzie autorka ukazała ówczesne realia panujące w kanadyjskiej wsi oraz w czasie II wojny światowej. Szkoda tylko, że teraźniejszość zupełnie mnie nie przekonała. Patrząc na okładkę spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, i może to mnie zgubiło. Debiutancką powieść Emmy Hooper oceniam średnio, nie czekam na jej kolejne książki. Warto poświęcić czas lepszym powieściom, których są tysiące.

ocena: 3/6 (Nędzny)

Emma, Otto, Russell i James Emma Hooper, tytuł oryginału: Etta and Otto and Russell and James, przełożyła Małgorzata Glasenapp, wyd. WAB 2015, 379 stron, 1/1

10 komentarzy:

  1. Odpuszczę sobie. :D

    Buziaki,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama ją czytała i też jej tak średnio przypadła do gustu, więc nawet nie pożyczałam tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że tak słabo wypada. Mimo wszystko kiedyś przeczytam, dalej mnie w pewien sposób interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł na książkę wydaje się całkiem niezły, dlatego może sama się skuszę przy okazji. Ale przyznam, że nie lubię niewiarygodnych książek :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpuszczam ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro taka poplątana, to faktycznie chyba sobie daruję. Chyba bym się nie ogarnęła w takim dziwnym zapisie wypowiedzi bohaterów. ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ksiązka mnie nie interesuje, nie lubię chaosu :P
    Możesz aby 3 ksiązki wypożyczyć na filię? Ja mogę po 5 z biblioteki (są 4), ale max. 15 :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 książki z jednej filii, max 10 ze wszystkich filii, to jest strasznie słabe bo mam zawsze dylemat co wziąć a co zostawić...

      Usuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)