piątek, 14 kwietnia 2017

"Pax" Sara Pennypacker (90)



Lisy kojarzą się z fałszywymi, złośliwymi stworzeniami. W większości dzieł są symbolem przebiegłości. Ale czy każdy lis jest z natury zły?

Ojciec zmusza Petera do pozostawienia w lesie pięcioletniego oswojonego lisa. Po przeprowadzce chłopiec zdaje sobie sprawę z tego, że popełnił błąd. Postanawia odnaleźć zwierzaka.

Pax to przede wszystkim książka o więzi, która łączy człowieka i jego zwierzę. Może być ona tak silna, że popycha ludzi do wielkich poświęceń, walki z przeciwnościami losu, byleby zapewnić kompanowi bezpieczeństwo. Pennypacker pominęła znaną nam symbolikę lisa, przypisując mu zupełnie inne cechy. Pokazała również genezę dzikości i nieufności tych zwierząt wobec ludzi, wynikającą z ich wcześniejszych doświadczeń. Autorka przed napisaniem powieści gromadziła wiedzę o życiu lisów, i o właśnie rozdziały dotyczące ich wzajemnych relacji najbardziej mi się podobały.

Spodziewałam się, że będzie to druga w mojej czytelniczej historii książka, która doprowadzi mnie do łez (zaraz po Był sobie pies), bo o ile ludzkie dramaty w literaturze mnie nie ruszają, o tyle jeśli na pierwszy plan wysuwają się zwierzęta, wylewam morze łez. W tym przypadku tak nie było. Oczywiście, zakończenie było emocjonujące, ale nie na tyle, żebym płakała. Nie jest to również minus, ponieważ bardzo ciężko wycisnąć ze mnie łzy (przynajmniej podczas lektury).
"Jest taka choroba, która czasem dopada lisy. Sprawia, że przestają być sobą i atakują obcych. Wojna to taka choroba, tylko u ludzi"
Całość bardzo mi się podobała i spełniła moje oczekiwania. Powieść ma w sobie swoistą mądrość, którą wyczuwa się w każdym kolejnym zdaniu. Lektura poza przyjemnością z obcowania z naturą, niesie w sobie również naukę. Porusza temat wojny, widzianej oczami zwierząt i dzieci. Za sprawą ilustracji Jona Klassena, cieszy i oko, i umysł.

Myślę, że jest to bardzo wartościowa lektura dla młodszych, a także starszych czytelników. Dzieciom pokaże, jak ważne jest podejmowanie pierwszych dojrzałych decyzji, czerpiąc mądrość z doświadczenia innych ludzi, a dorosłym przypomni, że nie mają znaczenia ich grzechy z przeszłości, ale liczy się to, kim są teraz. Powieść pomogła mi odkryć prawdę o sobie - pozwól jej zrobić dla Ciebie to samo.

ocena: 5+/6 (Powyżej oczekiwań+)

Pax Sara Pennypacker, tytuł oryginału: Pax, przełożyła Dorota Dziewońska, wyd. IUVI 2016, 291 stron, 1/1

32 komentarze:

  1. Mnie ta książka po prostu nie interesuje... jednak zwierzaczki jako główny bohaterzy to nie do końca moja bajka. "Był sobie pies" też dla mnie niczym cudownym nie był ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka odpychajaca... Nie lubie gdy zwierzakom dzieje sie krzywda 😜

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, uwielbiam książki ze zwierzętami, naprawdę, dopisuję do listy i mam nadzieję, że niedługo nadarzy się okazja do jej przeczytania <3

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na post <3
    http://sleepwithbook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Na chwilę obecną nie jestem przekonana do tej książki, gdyż w kolejce czeka dużo innych ciekawych pozycji. Jednak zapiszę sobie tytuł na wypadek, gdybym nie miała już co czytać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Unikam książek o zwierzętach właśnie po to, żeby nie płakać, kiedy coś złego im się przytrafia :/ Słyszałam już o tej książce, ale nie wiem, czy po nią sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o ile jestem w domu, to nie mam nic przeciwko płakaniu nad książką. problem zaczyna się, gdy np jadę pociągiem i trafiam na emocjonujący moment :D

      Usuń
  6. Jak tylko zaczęłam czytać Twoją recenzję od razu na myśl przyszedł mi "Był sobie pies". Domyślam się, że pewne schematy powtórzono, jednak jestem ogromnie ciekawa tej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie nie. nie zauważyłam nic podobnego poza tym, że o więzi między człowiekiem a zwierzakiem :D nie masz się czego obawiać :)

      Usuń
  7. U mnie podobnie po lekturze książki. Przy Był sobie pies łzy pojawiły się same, a Pax zachęcał do refleksji które wywoływały łzy. Taka fizyka ^^
    Pozdrawiam, pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie umiem czytać książek o zwierzakach :( aczkolwiek do przesłania o przypominaniu, że liczy się tu i teraz i warto wybaczać, mam mieszane uczucia. Sama nie umiem wybaczać i może właśnie dlatego powinnam to przeczytać :P
    Pozdrawiam, ksiazkanaweekend.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka ta za mną chodzi już od jakiegoś czasu zbierając same pozytywne recenzje. Chyba muszę w końcu po nią sięgnąć :)

    Pozdrawiam

    I feel only apathy

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ją lubię. Kochana, urocza i przecudowna opowieść. Miło spędziłam z nią czas :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. O książce słyszałam już wiele razy i z pewnością chcę się z nią zapoznać. :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam podobnie jak Ty, ludzkie dramaty rzadko mnie ruszają, ale gdy chodzi o zwierzęta jestem mocno wrażliwa :D Liski uwielbiam i te ich rude kity :) Wcale nie uważam ich za wredne i przebiegłe stworzenia. Z chęcią zapoznam się z historią :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pax kusi mnie już od jakiegoś czasu, to jedna z lektur które raz kupione przydadzą się kiedyś dla młodszych pokoleń ;) i tym starszym też przypomną i tym co istotne, uwielbiam takie książki z morałem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta książka wydaje się bardzo przyjemna i wzruszająca, chociaż trochę się jej obawiam, bo nieco przypomina mi Małego Księcia, który nie do końca mi się spodobał (wiem, pewnie jestem w mniejszości) Ale kto wie - może kiedyś! :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też Mały Książę nie do końca przypadł do gustu! *high five*

      Usuń
    2. mnie też nie, high five dziewczyny XD

      Usuń
  15. Bardzo miło wspominam spotkanie z tą książką, przekonała mnie do siebie :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  16. Nabrałam ochoty na tę książkę, chociaż początkowo sądziłam, że to bardziej dla dzieci i okażę się za stara. Teraz jednak myślę, że dam jej szansę, bo ciekawi mnie, jak autorka poprowadziła tę historię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chciałabym napisać coś mądrego, ale tym razem ograniczę się do tego, żeby powiedzieć, że i ja dużo bardziej przeżywam zwierzęce dramaty i no cóż.. PAX ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. "Ojciec zmusza Petera do pozostawienia w lesie pięcioletniego oswojonego lisa. Po przeprowadzce chłopiec zdaje sobie sprawę z tego, że popełnił błąd. Postanawia odnaleźć zwierzaka." - ten fragment już zafundował mi gulę w gardle. Mnie także dramaty związane ze zwierzętami bardzo chwytają za serducho. Na pewno kiedyś po nią sięgnę, choć boję się tych emocji :D. Pozdrawiam ciepło :).

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem z tej lektury bardzo zadowolona. Emocji co nie miara. Kiedyś na pewno zasili moja biblioteczkę, lub stanie się prezentem dla kogoś bliskiego. ;)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)