piątek, 20 kwietnia 2018

Dwór, który zmieni świat, czyli "Imperium burz" Sarah J. Maas (146)



Gdyby ktoś zapytał mnie o autorkę, której książki są w Polsce najbardziej oczekiwane, bez wahania wskazałabym Sarah J. Maas. Jej serie do tego stopnia wciągnęły szczególnie młode dziewczyny, że często kupują one książki tej autorki po angielsku, byle jak najszybciej poznać dalsze losy bohaterów. Wcale im się nie dziwię!


Postaram się nie zdradzać zbyt wiele, ale jeśli nie czytałeś/aś tej serii, zajrzyj do tekstu poświęconego Szklanemu Tronowi, czyli pierwszej części.

Nie do końca należę do grupy, która zaopatruje się w anglojęzyczne książki, nie mogąc doczekać się premiery. Wolę czytać tomy jeden po drugim, dlatego odłożyłam lekturę Imperium burz do kilku dni przed pojawieniem się kolejnej części, czyli Wieży Świtu. Chciałam przebywać w świecie stworzonym przez Maas dłużej. Z tego wynika też jeden problem, który mam prawie zawsze w związku z seriami. Zapominam szczegóły zakończeń, przez co trudno mi później śledzić dalszą akcję, jeśli pomiędzy poszczególnymi tomami miałam rok przerwy, dlatego tak dużą uwagę przykładam do przypomnienia wcześniejszych wydarzeń. Chociaż Imperium burz nie zawiera opowieści o wcześniejszych losach bohaterów przedstawionej wprost, bez żadnego problemu udało mi się połączyć fakty i od samego początku cieszyć się przebywaniem wśród znanych już bohaterów.

Fenomen Maas

Imperium burz to kolejna książka spod pióra Maas, której nic nie brakuje. Świat przedstawiony z każdą kolejną stroną jest coraz bogatszy, za każdym razem wyobraźnia autorki mnie zaskakuje. Chociaż widzę już pewien schemat pojawiający się w jej drugiej serii (Dwory), w żadnym wypadku mi to nie przeszkadza, nie myślę o tym, czerpiąc maksymalną przyjemność z czytania. Obok świata przedstawionego kolejną mocną stroną jej książek są bohaterowie. Ciekawi, mający przeszłość, wady, zalety, ale przede wszystkim okazujący emocje. Opowieść Maas jest ich pełna, bo przecież Aelin w pojedynkę nie stawi czoła siłom zła. Potrafi ona również pięknie pisać o uczuciach bohaterów, przez co trudno czepiać się czegokolwiek w jej książkach.
"Ten świat zostanie ocalony i przebudowany przez marzycieli."
Skupiając się już na samej fabule, Aelin irytowała mnie swoim zachowaniem, ale później zobaczyłam, że jej intencje były dobre i znów musiałam przyznać, że to wszystko było wcześniej zaplanowane. Najciekawszą postacią tej serii jest dla mnie wciąż Manon Czarnodzioba, która również w tej części odegrała znaczącą rolę, musi się też pojawić w kolejnej! 

Pierwsza część tej serii była dobra. Zabrakło mi magii, która była jedynie przelotnie wspominana, i bardzo liczyłam na rozbudowę tego wątku, i tak właśnie się stało. Każda kolejna jest nią bardziej wypełniona, dzięki niej bohaterowie mogą toczyć wojnę z ogarniającym ich kraj złem. Każda kolejna część jest także grubsza, a i tak po skończeniu jej czuję smutek, że tak szybko się skończyła. Chciałabym więcej i więcej.

"Nawet gdy ten świat stanie się tylko szeptem pyłu wśród gwiazd, nadal będę cię kochać."

Imperium burz jest kolejnym dowodem na to, że Sarah J. Maas potrafi tworzyć porywające, pełne emocji powieści, wciąż utrzymane na najwyższym poziomie. Uwielbiam każdą jej książkę, i czuję, że jej wyobraźnia jeszcze nie raz mnie zaskoczy. Nie mogę doczekać się poznania dalszych losów Aelin, a za kilka dni zapraszam Was na wpis dotyczący Wieży Świtu, która miała premierę 18 kwietnia. 

ocena: 6/6 (Wybitny)

Szklany Tron
Zabójczyni (0.1-0.5) |Szklany Tron | Korona w mroku | Dziedzictwo ognia | Królowa cieni | Imperium burz | Wieża Świtu (5.5) | Kingdom of Ash

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość nadrobienia zaległości przed pojawieniem się Wieży Świtu!
Imperium burz Sarah J. Maas, tytuł oryginału: Empire of Storms, przełożył Marcin Mortka, wyd. Uroboros 2017, 862 strony, 5/6

12 komentarzy:

  1. Nie mój gatunek tym razem, ale świetnie, że Tobie aż tak bardzo się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się w końcu zabrać za ten tom, bo czeka i czeka na swoją kolej i się doczekać nie może :) Wcześniejsze części mi się bardzo podobały, więc nie wątpię, że tym razem będzie tak samo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z pewnością będzie tak samo! nadrabiaj jak najszybciej :)

      Usuń
  3. Trochę mi zajęło zabranie się za "Imperium burz", ale jak już zaczęłam, nie mogłam się oderwać :D od kiedy kilka lat temu koleżanka podrzuciła mi książki Maas, zakochałam się i pozostaję wierną fanką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też (pozostaję wierną fanką i nie mogłam się oderwać od Imperium :D )

      Usuń
  4. Każdą książkę jej autorstwa pochłaniam w 24 godziny od otrzymania egzemplarza. Ta seria jest wprost świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podziwiam, bo to prawdziwe cegiełki :D mi zajmują zwykle tydzień :D

      Usuń
  5. Ja chyba jestem umysłowo trochę za stara i za bardzo zblazowana na Mass :) Ale cieszę się, że Tobie się podobało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnie tą książką, rozejrzę się za nią ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W mojej opinii jest to najlepsza część serii. Dużo się dzieje, akcja nie zwalnia, łączy się wiele wątków, wpleciona jest polityka i intrygi! Uwielbiam i koniecznie też polecam innym :)

    Super recenzja!

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)