Gdyby ktoś zapytał mnie o autorkę, której książki są w Polsce najbardziej oczekiwane, bez wahania wskazałabym Sarah J. Maas. Jej serie do tego stopnia wciągnęły szczególnie młode dziewczyny, że często kupują one książki tej autorki po angielsku, byle jak najszybciej poznać dalsze losy bohaterów. Wcale im się nie dziwię!
Postaram się nie zdradzać zbyt wiele, ale jeśli nie czytałeś/aś tej serii, zajrzyj do tekstu poświęconego Szklanemu Tronowi, czyli pierwszej części.
Nie do końca należę do grupy, która zaopatruje się w anglojęzyczne książki, nie mogąc doczekać się premiery. Wolę czytać tomy jeden po drugim, dlatego odłożyłam lekturę Imperium burz do kilku dni przed pojawieniem się kolejnej części, czyli Wieży Świtu. Chciałam przebywać w świecie stworzonym przez Maas dłużej. Z tego wynika też jeden problem, który mam prawie zawsze w związku z seriami. Zapominam szczegóły zakończeń, przez co trudno mi później śledzić dalszą akcję, jeśli pomiędzy poszczególnymi tomami miałam rok przerwy, dlatego tak dużą uwagę przykładam do przypomnienia wcześniejszych wydarzeń. Chociaż Imperium burz nie zawiera opowieści o wcześniejszych losach bohaterów przedstawionej wprost, bez żadnego problemu udało mi się połączyć fakty i od samego początku cieszyć się przebywaniem wśród znanych już bohaterów.
Fenomen Maas
"Ten świat zostanie ocalony i przebudowany przez marzycieli."
Skupiając się już na samej fabule, Aelin irytowała mnie swoim zachowaniem, ale później zobaczyłam, że jej intencje były dobre i znów musiałam przyznać, że to wszystko było wcześniej zaplanowane. Najciekawszą postacią tej serii jest dla mnie wciąż Manon Czarnodzioba, która również w tej części odegrała znaczącą rolę, musi się też pojawić w kolejnej!
"Nawet gdy ten świat stanie się tylko szeptem pyłu wśród gwiazd, nadal będę cię kochać."
Imperium burz jest kolejnym dowodem na to, że Sarah J. Maas potrafi tworzyć porywające, pełne emocji powieści, wciąż utrzymane na najwyższym poziomie. Uwielbiam każdą jej książkę, i czuję, że jej wyobraźnia jeszcze nie raz mnie zaskoczy. Nie mogę doczekać się poznania dalszych losów Aelin, a za kilka dni zapraszam Was na wpis dotyczący Wieży Świtu, która miała premierę 18 kwietnia.
ocena: 6/6 (Wybitny)
Szklany Tron
Zabójczyni (0.1-0.5) |Szklany Tron | Korona w mroku | Dziedzictwo ognia | Królowa cieni | Imperium burz | Wieża Świtu (5.5) | Kingdom of Ash
Dziękuję Wydawnictwu za możliwość nadrobienia zaległości przed pojawieniem się Wieży Świtu!
Imperium burz Sarah J. Maas, tytuł oryginału: Empire of Storms, przełożył Marcin Mortka, wyd. Uroboros 2017, 862 strony, 5/6
Nie mój gatunek tym razem, ale świetnie, że Tobie aż tak bardzo się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńMuszę się w końcu zabrać za ten tom, bo czeka i czeka na swoją kolej i się doczekać nie może :) Wcześniejsze części mi się bardzo podobały, więc nie wątpię, że tym razem będzie tak samo :)
OdpowiedzUsuńz pewnością będzie tak samo! nadrabiaj jak najszybciej :)
UsuńTrochę mi zajęło zabranie się za "Imperium burz", ale jak już zaczęłam, nie mogłam się oderwać :D od kiedy kilka lat temu koleżanka podrzuciła mi książki Maas, zakochałam się i pozostaję wierną fanką :D
OdpowiedzUsuńja też (pozostaję wierną fanką i nie mogłam się oderwać od Imperium :D )
UsuńKażdą książkę jej autorstwa pochłaniam w 24 godziny od otrzymania egzemplarza. Ta seria jest wprost świetna!
OdpowiedzUsuńpodziwiam, bo to prawdziwe cegiełki :D mi zajmują zwykle tydzień :D
UsuńJa chyba jestem umysłowo trochę za stara i za bardzo zblazowana na Mass :) Ale cieszę się, że Tobie się podobało.
OdpowiedzUsuńmyślałam, że jesteś w moim wieku xd
UsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, rozejrzę się za nią ;)
OdpowiedzUsuńW mojej opinii jest to najlepsza część serii. Dużo się dzieje, akcja nie zwalnia, łączy się wiele wątków, wpleciona jest polityka i intrygi! Uwielbiam i koniecznie też polecam innym :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja!