środa, 6 czerwca 2018

Obejrzałam: "13 powodów", sezon drugi

Dwa lata temu wypożyczyłam z biblioteki pewną książkę, wiele o niej nie wiedząc. Chudziutka, niczym się nie wyróżniająca w żadnym wypadku nie zapowiadała tego, że zapamiętam ją na długo. I nie mogę powiedzieć, że jestem nią zachwycona. Wzbudziła w moim sercu tak wielki smutek, że nie sposób mówić tutaj o przyjemności. 13 powodów to książka jedyna w swoim rodzaju, o której nie sposób zapomnieć.

Każda historia ma dwie strony

Tym bardziej cieszyłam się, że Netflix stworzył jej serialową adaptację, bo dzięki temu więcej osób pozna Hannah. Żeby było jasne, moja ocena pierwszego sezonu jest jak najbardziej pozytywna, chociaż miałam mieszane uczucia co do przedłużenia akcji poza książkę, co sugerowało zakończenie pierwszego sezonu serialu. Tym bardziej chwilę po premierze drugiego rzuciłam oglądany aktualnie Reign, żeby poznać dalszą część historii Hannah.


Moja irytacja z każdą kolejną minutą rosła. Na samym początku zdenerwował mnie brak jakiegokolwiek przypomnienia wcześniejszych wątków, więc w trakcie musiałam myśleć nad tym, kto jest kim. Przyzwyczaiłam się już, że zazwyczaj na początku każdego odcinka pojawia się kilka najważniejszych momentów z poprzednich, co jest przydatne szczególnie, kiedy ma się przerwy w oglądaniu. Nie liczcie na to. Gdzieś w okolicach czwartego odcinka (z trzynastu) miałam ochotę zostawić ten serial na dobre, ale coś zaskoczyło, trochę bardziej się wciągnęłam i do samego końca wierzyłam, że może jest tam coś więcej. Uprzedzam, nie ma.

I jak ja mam im uwierzyć?

Przewodnie hasło to fakt, że każda historia ma dwie strony. Jasne, to prawda. Jednak aż w takim wymiarze, w jakim zostało to przedstawione... nie kupuję tego. Miałam wrażenie, że ktoś próbuje mnie oszukać, na siłę wybielając każdego oczernionego na kasetach Hannah bohatera. Przeżyłabym to w mniejszej ilości, ale za każdym razem wychodziło na jaw coś takiego, co zupełnie nie pasowało mi do wcześniej poznanej opowieści Hannah.

Tutaj trafiamy na kolejną minę. Hannah była artystyczną duszą. Ten aspekt został rozbudowany i jak najbardziej oceniam to pozytywnie, jednak o ile dziewczyna jako narratorka pierwszego sezonu miała prawo do bycia mądrą, wiedzącą, co powiedzieć, o tyle... w tym sezonie robił to każdy. Poważnie? Każdy wygłaszał jakieś górnolotne myśli na temat otaczającego świata, co zupełnie nie pasowało mi do jego wcześniejszego zachowania. Ponadto, kiedy już przychodziło do powiedzenia prawdy, z reguły nasz znający życie od podszewki bohater decydował się kłamać. Dochodziły do tego jeszcze chociażby takie śmieszne sytuacje jak ukrywanie przez kilka dni w pokoju dodatkowej osoby, przy czym rodzice mieszkający w tym samym domu o niczym się nie dowiedzieli, bo przecież amerykańskie ściany są dźwiękoszczelne.

Miałam też wrażenie, że poprawność goniła tam poprawność. Rozumiem, że serial wywołał kontrowersje, bo porusza bardzo ciężkie tematy, stąd ostrzeżenia o nieodpowiednich scenach. Natomiast nagromadzenie dotkniętych przemocą seksualną kobiet i homoseksualistów było jak dla mnie zbyt duże. 

Przykro mi, że z króciutkiej, wartej uwagi książki robi się za sprawą serialu rozczarowujący tasiemiec. Wolałabym nie wiedzieć tego, co tutaj dopowiedziano, bo historia znajdująca się w książce jest dla mnie wystarczająca. Nie miałabym też nic przeciwko, gdyby sprawiedliwości miało się stać zadość, niestety nie ma co na to liczyć. Zakończenie drugiego sezonu 13 reasons why pozostawia wrażenie, jakby miał się kiedyś pojawić kolejny, a później pewnie jeszcze kilka na dokładkę. 

Czytaliście? Oglądaliście? Macie w planach?

Przy okazji zapraszam do udziału w trwającym na moim Instagramie konkursie, kliknięcie Was tam przeniesie :)



20 komentarzy:

  1. Czytałam i oglądałam, ani książka ani film nie wywołały we mnie żadnej pozytywnej emocji. Zupełnie mi się nie podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że nawet książka Ci się nie spodobała :(

      Usuń
  2. Nie czytałam i nie oglądałam. Miałam ochotę kiedyś poznać przynajmniej serial, ale znajomi jednak odradzali. Tak myślę, że ta historia chyba powinna się skończyć na pierwszym sezonie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę będę niedługo czytać, jestem ciekawa, czy mi się spodoba :) Za to do seriali mnie nie ciągnie zbytnio ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądnęłam drugi sezon i mi się podobało, w szczególności gra aktorka, ich emocje. Ale tak naprawdę ten drugi sezon... chyba została tu przeciążona ilość dramy... czasami miałam dość tego wszystkiego złego, co się działo. Nic pozytywnego. Szczególnie 13. odcinek... dla mnie to już było przesadą. Najbardziej się zastanawiam, jak Amerykanie odebrali scenę końcową z Tylerem w 13. odcinku, bo u nich dużo takich sytuacji w szkołach jest... wiadomości o tym często mówią... Wydaje mi się, że sezon trzeci będzie. Ale raczej chyba nie dam rady już go oglądnąć. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja i tak cieszę się, że ten 13 odcinek skończył się tak, jak się skończył. podobała mi się droga Tylera przez cały sezon, chociaż niektóre sceny były bardzo drastyczne.

      Usuń
  5. Oglądałam pierwszy sezon, czytałam książkę i śmiało mogę powiedzieć, że serial zrobił na mnie dużo lepsze wrażenie. Ostatnio z nudów stwierdziłam, że może zacznę sezon drugi i odpaliłam pierwszy odcinek. No i w sumie ledwo dobrnęłam do końca - nudziłam się niemiłosiernie, lektor mnie irytował, nie pamiętałam niektórych postaci i wątków i stwierdziłam, że daruję sobie dalsze oglądanie. Zostanę na pierwszym sezonie i książce - tyle mi wystarczy. ;)
    Pozdrawiam!
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie obejrzę drugiego sezonu. Pierwszy mi w zupełności wystarcza i nie chcę sobie psuć dobrej opinii o tym serialu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem twoje podejście do tego serialu, też początkowo go nie rozumiałam i nie traktowałam tak jak teraz. Dla mnie to po prostu serial pokazujący problem i możliwe rozwiązania. To że wielu różnych ludzi spotkało się w jednym miejscu tylko to podkreśla.
    I tak, czekam na 3 sezon :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy sezon mi się podobał, ale drugi...? Do niego nie potrafię się przekonać. A zapowiedzieli już 3! ><

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że drugi sezon okazał się takim niewypałem. Ja i tak serialu nie obejrzę, chociaż ewentualnie sięgnę po książkę - tyle się nasłuchałam od koleżanek, że chyba mi nie odpuszczą :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam książkę chyba dwa lata temu, jednak serialu na razie nie planuję oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy sezon na początku był super, ale pod koniec niestety mi się znudziło, dlatego drugi sezon odpuściłam :(

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)