piątek, 13 grudnia 2019

Trudno mieć naście lat, czyli "Szukając Alaski" John Green (247)

Twórczość Johna Greena była swojego czasu bardzo popularna. Wtedy miałam okazję czytać jedynie Gwiazd naszych winę tego autora, która do dziś jest dla mnie wyjątkową książką. Zawsze chciałam, ale nie po drodze było z innymi powieściami tego autora, aż do teraz. Przy okazji wznowienia związanego z premierą serialu, postanowiłam przeczytać Szukając Alaski.

Przyznam, że troszkę obawiałam się tej książki, bo czasy nastoletnich problemów są już daleko za mną, wiec zastanawiałam się, jak ją odbiorę. Kilka ostatnich prób z literaturą młodzieżową kończyło się średnio, więc przestałam po nie sięgać, ale dla Greena zrobiłam wyjątek. Okazało się, że po raz kolejny zostałam wciągnięta w świat nastoletnich niepewności, przypominając sobie swoje własne dylematy.

Miles Halter trafia do szkoły z internatem w Culver Creek, a jego nowi znajomi zupełnie zmienią życie chłopaka. A szczególnie tytułowa Alaska, która jak można się domyślać, kryje wiele tajemnic. Podobało mi się, że razem z Milesem odkrywamy nowe miejsce, poznajemy nowych ludzi. Bohaterowie są wiarygodnie zbudowani, a podział szkolnej społeczności na bogatych i biednych oraz walka między poszczególnymi grupami sprawiają, że tamtejsza rzeczywistość jest ciekawa. W końcu lubimy obserwować zepchniętych na margines wyrzutków, a to właśnie do tej grupy trafia Miles. 

Z kart tej powieści wylewa się ogrom emocji, które bezpośrednio nas dotykają. Głównie jest to ogromna ilość smutku, a podjęte tematy straty, poczucia winy czy bezsilności wobec losu sprawiają, że odbieramy tę powieść bardziej osobiście, niż można było się tego spodziewać. Przenosimy jej problematykę na własne życie, zastanawiając się nad tym, co nas czeka. Miles pozostanie z nami na długo po tym, jak skończymy czytać tę książkę, a niektóre motywy pewnego dnia niespodziewanie pojawią  się w naszej podświadomości. Lubię, kiedy moje lektury zostają ze mną na dłużej, dlatego jest to dla mnie niewątpliwa zaleta. 
"Spędzasz całe swoje życie w labiryncie, zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie to niesamowite to będzie uczucie, wmawiasz sobie, że przyszłość pomaga ci przetrwać, ale nigdy tego nie robisz. Wykorzystujesz przyszłość, żeby uciec od teraźniejszości."
Szukając Alaski wciągnęło mnie w świat nastoletnich problemów, przypominając tamten okres mojego życia. Zupełnie nie spodziewałam się, że książka tak bardzo przypadnie mi do gustu. Chociaż jest przepełniona smutkiem i nostalgią, to ma w sobie bardzo dużo realizmu i przenośni, które możemy przełożyć na własne życie. Aż trudno uwierzyć, że to debiut, dlatego muszę w przyszłości nadrobić pozostałe powieści Greena.

ocena: 8/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.



Szukając Alaski John Green, tytuł oryginału: Looking for Alaska, przełożyła Anna Sak, wyd. Bukowy Las 2019, 317 stron, 1/1

6 komentarzy:

  1. Chciałam przeczytać tę książkę, ale dotychczas się nie udało, więc może jeszcze kiedyś to nadrobię. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko przed tobą, mam nadzieję, że się uda, bo warto :)

      Usuń
  2. "Gwiazd naszych wina" to książka, którą przeczytałam już kilka lat temu, a która mi się bardzo spodobała, więc z ciekawością sięgnęłam i po "Szukając Alaski". Niestety, ta druga powieść mnie jakoś nie porwała, nie wiem czemu... Może to nie był dobry czas na tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele zależy od naszego nastawienia i nastroju, kiedy czytamy książki, więc może to był właśnie słabszy czas na młodzieżówkę :)

      Usuń
  3. Mnie książki Greena nigdy nie przekonywały. Oglądałam serial "Szukając Alaski" i byłam strasznie rozczarowana, dlatego też nie sięgnę po powieść. Obawiam się, że to nie są historie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)