czwartek, 11 lutego 2021

"Królestwo nadziei" Dorota Pasek (314)

Mam sentyment do polskiej fantastyki, dlatego od czasu do czasu daję szansę nieznanym wcześniej autorom. Właśnie dlatego jakiś rok temu sięgnęłam po Alabastrowe panny Doroty Pasek, zachęcona piękną szatą graficzną i intrygującym opisem. Dziś mam już za sobą lekturę drugiej części cyklu Królowe Kharu pt. Królestwo nadziei. Poniżej przeczytacie o moich wrażeniach z lektury.

Przewodniczki pod wodzą Sinki próbują utrzymać chwiejną zgodę z przebywającymi w ich posiadłości najeźdźcami. Część Kharów chętnie zostałaby w Agneis na dłużej, gdyby nie zbliżająca się wojna.

Starcie się ze sobą dwóch zupełnie odmiennych kultur, dążenie do wypracowania rozwiązań pasujących zarówno Przewodniczkom, jak i Kharom to wątek, który zdecydowanie nadał charakteru Królowym Kharu. Jak sugeruje tytuł serii, prym wiodą tutaj kobiety, stopniowo przekonując do siebie obcych najeźdźców. Nietrudno się domyślić, że część ich losów będzie zdominowana przez budzącą się namiętność. Wątki dotyczące kilku par zgrabnie wpisują się w fabułę tej powieści, współgrając z poetyckim językiem.

"Są mężczyźni, którzy nie szanują kobiecej delikatności. Nie rozumieją, że to właśnie największa wartość, ta wasza łagodność, miękkość... Myślą, że ich siła jest najważniejsza, i robią to, co wydaje im się jedynie słuszne. Walczą. Wojna jest straszna, i zawsze krzywdzi niewinnych."

Od samego początku byłam zdziwiona tempem akcji, bo w przypadku pierwszej części zabrakło mi właśnie jakichś konkretnych wydarzeń, nadających charakteru całości. Tutaj sama fabuła jest o wiele bogatsza, co niewątpliwie można określić jako jedną z zalet książki. Niestety, nie trwa to do samego końca, bo znów pojawiają się momenty, kiedy akcja zwalnia... i nie wiadomo, gdzie tak naprawdę prowadzi. Im dalej czytałam, tym bardziej uświadamiałam sobie, że te elementy, których zabrakło mi w pierwszej części, pojawiły się, niestety na niekorzyść tego, co ujęło mnie w przypadku Alabastrowych panien. Tak bardzo liczyłam na kolejne, piękne opisy przyrody i podkreślanie szacunku Przewodniczek do otaczającej je natury...

Warto też wspomnieć o ciekawej koncepcji mocy opartej na emocjach, czerpiącej z tradycji. Każda scena, w której Sinka wykorzystuje tę magię wzbudzała moje zainteresowanie, tym bardziej zabrakło mi pogłębienia tej tematyki. Chętnie zamieniłabym kilka miejscami nudzących opisów przemyśleń bohaterów na możliwość dokładniejszego poznania fantastycznych elementów tej powieści.

Królestwo nadziei to opowieść o starciu dwóch, zupełnie odmiennych kultur. Znów w przypadku książki Doroty Pasek mam mieszane uczucia, więc sami musicie zdecydować, czy sięgniecie po Królowe KharuZasugeruję jedynie, że ze względu na brutalne sceny to książka dla dorosłych czytelników.

ocena: 6/10

Dziękuje Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.

Królestwo nadziei Dorota Pasek, wyd. Zysk i S-ka 2021, 453 strony, 2/?

4 komentarze:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale raczej nie sięgne, bo nie są to moje klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety tym razem to nie są moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam jeszcze o tej serii, jednak nie wiem czy dam jej szansę, bo to nie do końca moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię fantastykę, ale tej serii najwyraźniej czegoś brakuje...

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)