niedziela, 31 grudnia 2017

Afera na Księżycu, czyli "Artemis" Andy Weir (136)


Przed końcem roku zawsze zastanawiam się nad wszystkimi przeczytanymi książkami. Staram się przypomnieć sobie te, które szczególnie zapadły mi w pamięć lub zrobiły na mnie największe wrażenie. Rok temu bez wątpliwości wskazałam Marsjanina Andy'ego Weira jako jedną z najlepszych książek, na jakie trafiłam w 2016. Po takim mocnym polskim debiucie było jasne, że chcę przeczytać jego kolejne dzieła, ale tym samym autor ustawił sobie bardzo wysoką poprzeczkę. Czy Artemis jest w stanie dorównać Marsjaninowi?

czwartek, 28 grudnia 2017

Uginający się regał, czyli styczniowe nowości, które chcę mieć!


Po grudniowych pustkach na rynku wydawniczym czas sprawdzić, co przyniesie dla nas styczeń. W pierwszym miesiącu roku 2018 ukażą się aż 4 ciekawe książki.

środa, 20 grudnia 2017

Ciąg dalszy przygód w czasie, czyli "Błękit szafiru" Kerstin Gier (135)



Niedawno pisałam o pierwszej części Trylogii Czasu Kerstin Gier, która była dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Opowiem Wam dziś o kolejnej książce z tej serii, pt. Błękit szafiru.

niedziela, 17 grudnia 2017

A miało być tak pięknie! - "Kroniki Jaaru. Księga Luster" Adam Faber (134)



Mam wrażenie, że już przed premierą tej książki większość recenzentów prześcigała się w wymyślaniu określeń innych niż wspaniała, cudowna, najlepsza, które miały opisać bardzo mocno promowaną pierwszą część Kronik Jaaru. Z reguły bardzo ostrożnie podchodzę do tak entuzjastycznie przyjmowanych w blogosferze książek, sięgam po nie dopiero wtedy, kiedy cały szum cichnie. 

Kate Hallander mieszka w Londynie ze swoją ciotką, uczy się w liceum. Pewnego dnia w jej ręce wpada Księga Luster, i od tego momentu jej życie z normalnego przeradza się w pełne magii, bo dziewczyna odkrywa, że jest czarownicą. 

środa, 13 grudnia 2017

Pomysł na prezent: zatrzymaj piękną chwilę na zawsze!


Niektórym osobom trudno dobrać odpowiedni prezent świąteczny, urodzinowy, imieninowy. A gdyby podarować bliskiemu wspomnienie, zdjęcie, na które mogłaby patrzeć i przypominać sobie spólne chwile? Według mnie to wspaniały pomysł na świetną pamiątkę, przy okazji mogącą ozdobić czyjeś wnętrze. Wiecie już o czym mówię? Tak, to fotoobraz.

Chciałabym zaprezentować Wam fotoobraz, który otrzymałam od Saal Digital. Jeśli zdecydujecie się na zakup tego produktu, najpierw musicie wybrać materiał, na którym Wasz fotoobraz zostanie wydrukowany. Do wyboru jest aż sześć różnych materiałów: 

  • Dibond - matowa płyta aluminiowa,
  • Dibond Butlerfinish - szczotkowana płyta aluminiowa,
  • Pleksi - płyta ze szkła akrylowego,
  • płyta PVC,
  • Gallery Print - druk na szkle akrylowym z wzmacniającą płytą aluminiową,
  • płótno.
Każdy z nich jest szczegółowo opisany na stronie producenta. Wybrałam fotoobraz na płótnie, bo chciałam, żeby wyglądał podobnie do tradycyjnych obrazów i pasował do mojego wnętrza. 

Kolejnym krokiem jest zrobienie projektu w specjalnej aplikacji, którą ściąga się ze strony sklepu. Wasz fotoobraz nie musi być ograniczony do jednego zdjęcia, możecie tak jak ja umieścić na nim dwa, a nawet więcej. Wszystko projektuje się w aplikacji, która jest bardzo prosta w użyciu, umożliwia korzystanie z wielu dodatków, ramek, a także informuje nas o jakości wybranych zdjęć. 

Fotoobraz jest drukowany w Niemczech, dlatego możemy liczyć na niemiecką jakość :D Jestem bardzo zadowolona z produktu, który otrzymałam. Wydruk na płótnie prezentuje się dobrze, jego jakość jest wysoka, w dodatku materiał jest naciągnięty na ramę z prawdziwego drewna, będzie prezentował się na ścianie wspaniale, o ile tylko uda mi się go zawiesić :D Ale ciii, pomoże mi jakiś facet i damy radę :D Uchwyt trzeba było zamówić oddzielnie, w momencie wybierania powierzchni fotoobrazów. 

Jedynym, do czego mogę się przyczepić jest niezgranie informacji o wysyłce na stronie Saal Digital i DHL (przekierowanie na niemiecką stronę kuriera, dopiero później na polską - kiedy paczka przekroczy granicę), ale była to raczej pozytywna niespodzianka, bo przesyłka dotarła do mnie tydzień wcześniej, w ciągu 3 dni od wydrukowania (z Niemiec), niż informował o tym producent. Mój fotoobraz o wymiarach 40x50 cm kosztował 242 złote, jego cena odpowiada wysokiej jakości.

Aktualnie możecie skorzystać z 75 złotych rabatu na fotoobraz, przy zakupie powyżej 150 złotych :)

sobota, 9 grudnia 2017

"Czasami kłamię" Alice Feeney (133)


Każdy z nas lubi od czasu do czasu poczuć buzującą w żyłach adrenalinę, poddać się ogarniającemu napięciu. Skok na bungee, nocny spacer po lesie, a może gra w paintball? Ja znalazłam na to lepszy sposób, w dodatku bez wychodzenia z domu. Wystarczy sięgnąć po dobry thriller psychologiczny, na przykład ten, o którym dziś piszę.

środa, 6 grudnia 2017

"Psiego najlepszego, czyli Był sobie pies na święta" W. Bruce Cameron (132)


Od zawsze otaczają mnie psy, dlatego nie zastanawiałam się długo nad przeczytaniem pierwszej książki Camerona, która pojawiła się w Polsce w styczniu. Nie byłam zdziwiona, że Był sobie pies bardzo mi się spodobał i już wtedy okrzyknęłam go mianem "jednej z najlepszych książek 2017 roku", chociaż ten dopiero się zaczynał. Mamy grudzień, podtrzymuję swoje zdanie. Kiedy dowiedziałam się o tym, że na naszym rynku pojawi się kolejna książka tego autora, nie było się nad czym zastanawiać.

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Pomysł na prezent: wybierz się w książkową podróż po Polsce!



Cześć! Dziś mam dla Was coś specjalnego, a mianowicie zapraszam Was w podróż po Polsce. Bez wychodzenia z domu. Jedyne, czego potrzebujesz książka, której akcja osadzona jest w naszym kraju, wygodny fotel, kocyk, kubek gorącej herbaty i...

sobota, 2 grudnia 2017

Podróże w czasie nie tylko dla młodzieży, czyli "Czerwień rubinu" Kerstin Gier (131)


Ostatnio młodzieżówki pociągają mnie coraz mniej, w miarę jak każda kolejna, którą kiedyś czytałam, znika w mojej pamięci, a tytuły i wydarzenia zlewają się w jedną całość. To pewne, że nie będę już czytać wielu książek skierowanych do młodzieży, bo zwyczajnie z nich wyrosłam. Mając te 22 lata na karku potrzebuję czegoś więcej niż przesłodzonych schematów, zachowujących się jak dzieci lub nad wiek dorosłych bohaterów. Nudzi mnie to. Ale chwileczkę! Przecież Trylogia Czasu Kerstin Gier, o której dziś piszę, zalicza się do młodzieżowej fantastyki. A to coś zupełnie innego niż zwykłe obyczajówki dla nastolatków.