wtorek, 14 sierpnia 2018

Losy barcelońskiej rodziny, czyli "Psiakość!" Alejandro Palomas (163)

Nie zaskoczę Was jeśli przyznam, że zdecydowałam się przeczytać książkę Alejandro Palomasa głównie ze względu na okładkę z tym prześlicznym piesełem, przypominającym troszkę mojego czekoladowego labradora. Opis był dla mnie dosyć mocno obojętny, zachęciła mnie tylko obecność psów jako bohaterów i obietnica czegoś innego, niż amerykańskie bestsellery. W końcu Psiakość! to hiszpańska książka.

Jeden wieczór. Mija bardzo szybko, jeśli robisz coś przyjemnego. Może dłużyć się w nieskończoność, kiedy czekasz na dźwięk wiadomości, nerwowo podświetlając telefon. Właśnie tak wygląda wieczór Fera, narratora tej powieści. Jest to okazja do tego, żeby spojrzeć oczami mężczyzny na jego najbliższych, znaleźć powiązania między wspomnieniami, zastanowić się nad tym, jak znaleźli się w tym miejscu. 

Mam przed sobą błyskotliwą opowieść o relacji między matką i synem, siostrami, i ogromnej miłości do psów. Przeczytałam tę książkę w ciągu dwóch dni, wybuchając śmiechem niezliczoną ilość razy. Fer opowiadał o wielu zabawnych sytuacjach dotyczących szczególnie jego matki, nie ukrywając też smutnych wydarzeń. W ten sposób ukazuje wszystko, co ukształtowało bohaterów.

Zazwyczaj nie jestem przekonana do prowadzenia takiej porwanej narracji, pokazywania strzępków retrospekcji, bo często kończy się tym, że czytelnik ma problem z poskładaniem ich w jedną historię. Tutaj na szczęście jedyne, co musiałam zrobić, to cierpliwie czekać na odpowiedzi dotyczące niedopowiedzianych kwestii. Dużym zaskoczeniem był dla mnie język - inteligentny, złożony, i zajmujące często pół strony zdania.
"Jak kiepsko się słyszymy, kiedy słuchamy tylko tego, co nie boli."
Wspominałam już o tym, że okładka bardzo mi się podoba. Zastanawiam się tylko, w jakim celu dodano na jej górze kwiatki, wydają mi się zupełnie niepotrzebne. Książka wyglądałaby o wiele lepiej, gdyby zdobiła ją jedynie głowa pieseła.

Psiakość! to historia barcelońskiej rodziny, pełna krzywd, niezagojonych ran, a także zabawnych sytuacji. Jest prawdziwa, a stosunek bohaterów do ich psów sprawia, że także urocza. Powieść Alejandro Palomasa pozwala zatrzymać się i zauważyć, jak wiele znaczą ludzie, których mamy obok. Jestem przekonana, że to dobra lektura dla psiarzy i nie tylko, w sam raz na weekend.

ocena: 7/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.


Psiakość! Alejandro Palomas, tytuł oryginału: Un perro, przełożyła Agata Ostrowska, wyd. W.A.B. 2018, 385 stron, 1/1


10 komentarzy:

  1. Przekonałaś mnie humorem w książce. Kiedyś z chęcią sięgnę, jestem nawet ciekawa tej powieści. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę! śmiechu jest dużo, i to nie tylko przy okazji takich prostych sytuacji, ale bardziej złożonych wydarzeń :D

      Usuń
  2. Czasem zdarza mi się sięgnąć po tego typu książkę, a ta wydaje się być całkiem interesująca, więc z chęcią przeczytałabym ją ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, ta okładka jest naprawdę urocza, chociaż przyznaję, że te kwiatki są zbędne! Zresztą bardzo lubię książki o psiakach, chociaż widzę, że tu też dużo wątków obyczajowych. Może kiedyś się wezmę!
    http://demoniczne-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)