niedziela, 18 sierpnia 2019

"Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba" Fannie Flagg (228)

Słyszałam już dużo dobrego na temat twórczości amerykańskiej autorki Fannie Flagg, ale dopiero przy okazji nowego wydania Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba zdecydowałam się ją poznać. Najbardziej zachęcił mnie opis, obiecujący przyjemną powieść obyczajową ze zwariowaną, starszą panią w roli głównej. Kilka lat temu zachwycałam się Mężczyzną imieniem Ove, od tamtego czasu mam ogromny sentyment do powieści poświęconych starszym ludziom.

Nikt tak naprawdę nie wie, ile Elner Shimfissle ma lat. A ona sama przecież nie pamięta dnia swoich urodzin. Wszyscy mieszkańcy Elmwood Springs ją znają, w życiu wielu odegrała ważną rolę. Nagła śmierć starszej pani po upadku i pożądleniu przez rój szerszeni, wywołuje w miasteczku ogromne poruszenie. Ta sytuacja nie była obojętna też dla mnie, ponieważ już od pierwszych stron ogromnie polubiłam zwariowaną i pełną ciepła Elner. Na szczęście jej śmierć okazuje się dopiero początkiem tej opowieści!

Bardzo lubię książki, które pozwalają przyjrzeć się małej, lokalnej społeczności. Mnogość postaci i wątków mogałby przyprawić o ból głowy, jednak na szczęście jest na tyle uporządkowana, że czytelnik płynnie poznaje kolejne osoby. A później z przyjemnością łączy ze sobą informacje, obserwując dalsze poczynania bohaterów. Od samego początku byłam zachwycona inteligentnym językiem powieści, zaśmiewając się w głos dzięki błyskotliwym żartom. Fannie Flagg korzystając z szoku, jaki przeżywają mieszkańcy, pozwala zagłębić się w ich psychikę i obserwować ich reakcje na różnego rodzaju skutki śmierci Elner. Nie ma tu dobrych i złych ludzi, dominują szarości, napędzane smutkiem, strachem i poczuciem winy, jednak większość bohaterów odbieramy pozytywnie, w odróżnieniu od lokalnej społeczności.

"Życie przypomina jedną wielką przejażdżkę kolejką górską, z wszelkimi podskokami, zakrętami i obrotami, w górę i w dół przez całą drogę. [...] Problem polega na tym, że większość ludzi myśli, iż kierują kolejką, i tak bardzo stara się przejąć kontrolę, że traci wszystkie zabawne momenty."
Historie o starszych ludziach mają w sobie coś wyjątkowego, zawsze pozostawiają po sobie przyjemne uczucie ciepła w sercu. Chociaż trzeba tej książce poświęcić trochę czasu, jest podzielona na wiele krótkich fragmentów, przez co trudno odłożyć ją na bok. Byłam bardzo ciekawa zwrotów akcji, aż do samego końca, będącego dowodem na to, jak dokładnie został przemyślany każdy wątek. Zapamiętam tę historię na długo, bo ma w sobie dużo prawdy, a także może nas wiele nauczyć.

Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba to ciepła opowieść o tym, co pozostawiamy po sobie na ziemi. Starsza, zwariowana Elner już od pierwszych stron zyskuje sympatię czytelnika, a inteligentny język okraszony błyskotliwym humorem sprawia, że czytanie jest w tym przypadku czystą przyjemnością. Polecam!

ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość poznania Elner.

Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba Fannie Flagg, przełożyła Maria Gębicka-Frąc, tytuł oryginału: Can't Wait to Get to Heaven, wyd. Literackie 2019, 340 stron

27 komentarzy:

  1. Opis tej książki brzmi bardzo ciekawie :D Okładka też jest bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okładka ma w sobie klimat małego, amerykańskiego miasteczka :D

      Usuń
  2. Pozytywna opinia wcale mnie nie zaskakuje. To w końcu nasza kochana Fannie Flagg! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się pomysł na fabułę i sam tytuł, który jest bardzo interesujący. Zapiszę ją sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej autorce, jednak książka zapowiada się obiecująco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. BArdzo ciekawa opinia, zachęcasz do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kojarzę tej książki, ale już sam tytuł przekonuje do sięgnięcia po nią. Będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, moją uwagę też zwrócił w pierwszej kolejności właśnie tytuł :D

      Usuń
  7. Bardzo chcę poznać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz słyszę o tej autorce. Nie jestem zainteresowana tą książką, bo literatura piękna w obecnej chwili mnie nie przekonuje. Bardziej podrzuciłabym tę książkę mojej babci, która gustuje w takich klimatach, niż sama bym po nią sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też podrzucę ją swojej babci i jestem pewna, że będzie zachwycona :D

      Usuń
  9. Bardzo ładne klimatyczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawie o niej napisałaś jednakże nie wiem czy ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książkia Flagg uwielbiam, tej jeszcze nie czytałam ale planuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mimo że na ogół nie przepadam za takimi powieściami, to przyznam, że tym razem bardzo mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajna recenzja, jednak książka nie w moich klimatach

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak myślałam, że Ci się spodoba, jak zobaczyłam na Instagramie, że masz tę książkę ;). Ja bardzo lubię twórczość tej autorki i ponownie polecam Ci "Smażone, zielone pomidory", może nieco smutniejszą powieść, ale równie dobrą, oraz zabawniejszą "Babską stację", z wątkami polskimi ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. I cyk, na listę do przeczytania :D

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)