piątek, 10 listopada 2017

Opowieść mnicha o wielkim królu Arturze, czyli "Nieprzyjaciel Boga" Bernard Cornwell (127)


Merlin, Lancelot, Król Artur to dla nas znane postaci, ale czy kojarzymy z nimi coś więcej, poza związkiem z Wielką Brytanią? Dowiedziałam się, kim byli, dopiero dzięki Trylogii Arturiańskiej Bernarda Cornwella. W maju przeczytałam pierwszy tom pt. Zimowy monarcha, a kilka dni temu poznałam dalszą część przygód tych bohaterów za sprawą drugiej części trylogii, czyli Nieprzyjaciela Boga.


W krótkiej przedmowie Cornwell przypomina czytelnikom najważniejsze wydarzenia z poprzedniej części, streszcza historie najważniejszych bohaterów. Lubię takie dodatki do książki, lub umiejętnie wplecione w fabułę przypomnienia, bo nie zawsze pamiętam po kilku miesiącach kto był kim i jak to się zakończyło. Dzięki temu udało mi się płynnie zacząć czytać Nieprzyjaciela Boga. Akcja  tej części zaczyna się w wigilię Samain, ostatni dzień starego roku.

Pełna malowniczych, surowych krajobrazów powieść historyczna Cornwella po raz kolejny mnie porwała. Autor nie posługuje się skomplikowanym językiem, ale jego słownictwo jest bogate. Jedyne, co może świadczyć, o jej większej "ciężkości" względem popularnych książek to większa niż zwykle ilość opisów. To żadna zbrodnia, jeśli całość jest jakby kroniką spisaną przez pokornego mnicha, o jego przeszłości u boku jednego z najsłynniejszych ludzi tamtej epoki. 

"Dzisiaj pamiętamy go głownie jako wielkiego wojownika w lśniącej wypolerowanej zbroi i z mieczem w ręku, wodza, który stał się legendą, ale on wolałby być pamiętany jako dobry, uczciwy i sprawiedliwy władca. Miecz dał mu siłę, a on oddał ją prawu."

Poznajemy historię Artura z perspektywy jednego z jego żołnierzy, który jest teraz mnichem. Spisuje historię o wielkim królu po latach, i chociaż wiadomo, że jej bohaterowie już dawno nie żyją, opowieść Derfla jest porywająca. Często przeskakuje wiele lat, skupiając się na najważniejszych wydarzeniach z czasów życia Artura. Nieprzyjaciel Boga skupia się na okresie, kiedy chrześcijanie przygotowując się do powtórnego przyjścia Jezusa chcą oczyścić ziemię z pogan. Nie jest zagadką, że to właśnie Artur jest określany mianem nieprzyjaciela. Ale dlaczego? Tego musicie się dowiedzieć sami, czytając tę powieść.

"Wszyscy królowie kłamią. Żadne królestwo nie mogłoby być rządzone bez kłamstw, ponieważ kłamstwa są tym, co zapewnia im dobrą opinię. Płacimy bardom, aby z naszych nędznych zwycięstw uczynili wielkie triumfy, i czasem nawet wierzymy, kiedy nam o tym śpiewają."
Bohaterowie są przedstawieni subiektywnie, z punktu widzenia narratora. Wyczuwalna już od samego początku niechęć Derfla do Lancelota w końcu zostaje wyjaśniona, a Artur przestaje być nieskazitelny, chociaż widać, jak bardzo jest podziwiany przez mnicha. Nie znaczy to jednak, że ten zawsze się z nim zgadzał, wiarygodnie ukazuje jego wady i zalety. Po lekturze pierwszego tomu liczyłam na rozwinięcie wątku druida Merlina, i ku mojemu zadowoleniu, ta postać odegrała znaczącą rolę w dalszej części. Sam Derfel wyraźnie wydoroślał, nie jest już tym rządnym przygód młokosem, stał się podejmującym racjonalne decyzje mężczyzną. 

Trylogia Arturiańska została po raz pierwszy wydana w Polsce w 1997 roku. Na zdjęciach widzicie jej reedycję od Wydawnictwa Otwarte. Wydanie w twardej oprawie ozdobione drobnymi złoceniami prezentuje się pięknie, obie części mają taką samą szatę graficzną, grzbiety do siebie pasują. Jedyne, czego mi w nim zabrakło, to mapka.

Nieprzyjaciel Boga to powieść pełna polowań, uczt, wielkich bitew i wojen, w sam raz dla wszystkich miłośników Władcy Pierścieni i Wikingów. Porwała mnie, i sprawiła, że zastanawiałam się, czy nie jest to tylko fikcja? Opowieść Derfla ma w sobie rozmach, za który uwielbiam fantastykę historyczną. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, kim był król Artur, Merlin, Lancelot, nie wahajcie się. Ja będę czekać na zachwycające wydanie trzeciego tomu, czyli Excalibura.

ocena: 5/6 (Powyżej oczekiwań)

Trylogia Arturiańska
Zimowy monarcha Nieprzyjaciel boga | Excalibur

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.


Nieprzyjaciel Boga Bernard Cornwell, tytuł oryginału: Enemy of God, tłumaczenie: Robert Pucek, wyd. Otwarte 2017, 603 strony, 2/3



9 komentarzy:

  1. Może niekoniecznie jest to mój ulubiony gatunek, ale muszę przyznać, że jednak mnie zachęciłaś. ;)


    http://czytam-wszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem fanką legend arturiańskich i nie tylko. Ta książka to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w narracji tych książek, moja wyobraźnia jest nią zachwycona :) Również gorąco polecam :) :*
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie, może i się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam to pierwsze wydanie, sprzed 20 lat. Oprócz znacznie brzydszych okładek i ciężkiej w odbiorze czcionki, najlepiej pamiętam fakt, ze tłumaczenie popełniły 3 różne osoby i redakcja nie zadbała o ujednolicenie niektórych elementów, co było strasznie męczące i w końcu przyczyniło się do sprzedania trylogii z mojej kolekcji. Teraz kuszą mnie nowe wydania, co jedno, to lepsze :) Najlepiej pamiętam postać Nimue, to, że nie potrafiłam polubić Artura, i że tej wizji Lancelota nie przebije żadna adaptacja literacka czy filmowa ;) Swoją drogą, ktoś mógłby się wziąć za ekranizację tej trylogii, nie uważasz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Marzę kiedy w końcu po nią sięgnę! ♥ Tak jak pisałam pod Twoją recenzją pierwszego tomu - to istnie moje klimaty i czekam z utęsknieniem aż ją dorwę.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)