środa, 9 października 2019

Demony samotności, czyli "Zimowe nawiedzenie" Dan Simmons (235)

Dan Simmons jest dla mnie jednym z tych autorów, o których słyszałam wiele dobrego, jednak do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z ich twórczością, chociaż bardzo tego chciałam. Dlatego przy okazji premiery jego najnowszej książki, Zimowego nawiedzenia, długo się nie zastanawiałam. Jest to co prawda kontynuacja Letniej nocy, ale te książki łączy jedynie osadzenie akcji w Elm Haven, więc można je czytać bez względu na kolejność.


Dale Stewart wraca do Elm Haven, miasteczka, w którym spędził dzieciństwo, żeby przemyśleć swoje dotychczasowe życie i napisać książkę. Postanawia zamieszkać na farmie kolegi z dzieciństwa, a tragiczne wydarzenia sprzed lat powracają do jego myśli w najmniej spodziewanych momentach. 

Największą zaletą tej powieści jest przede wszystkim jej klimat, nabierający ciężaru tak, że w pewnym momencie dałoby się kroić nożem atmosferę. Wszystko to za sprawą budzących się w myślach mężczyzny wspomnień z lata 1960 roku, kiedy jeden z jego przyjaciół umarł w tajemniczych okolicznościach. Ponadto Dale cierpi na chorobę psychiczną, dlatego tym bardziej jego postępowanie jest poddawane przez czytelników w wątpliwość. Zastanawiamy się, gdzie znajduje się granica między rzeczywistością a wytworami wyobraźni bohatera. 
"Czasami coś musi być subtelne, by mogło być naprawdę piękne."
Nastroju grozy dodaje również nietypowy narrator, opowiadający historię Dale'a. Nie chcę zepsuć Wam niespodzianki, więc zdradzę tylko, że to rozwiązanie bardzo mi się podobało, nadając tej powieści głębi. Warto też docenić trud autora, ponieważ umieścił w Zimowym nawiedzeniu wątek dotyczący ludowych wierzeń, a także pokusił się o uzupełnienie fabuły pojawiającymi się wiadomościami w staroangielskim. Nie jestem w stanie ocenić ich rzetelności, jednak był to pozytywny dodatek, oczywiście również w pełni przetłumaczony. 

W miarę jak akcja nabierała tempa, a napięcie rosło, czytało mi się tę książkę bardzo przyjemnie. Jednak miałam problem z samym bohaterem, który był przedstawiony dosyć sztywno, zabrakło  w jego kreacji realizmu. Poza tym powolny początek książki był przydługi, wciągnęłam się w tę historię gdzieś w okolicach setnej strony. 

Zimowe nawiedzenie to opowieść o ściganym przez demony przeszłości mężczyźnie, który decyduje się spędzić zimę w miejscu znanym z dzieciństwa. Tam czekają na niego wspomnienia i samotność, wspomagane przez nieleczoną chorobę psychiczną sprawią, że najlepiej nie czytać tej powieści późno w nocy. Liczyłam na coś więcej, jednak jest to dobra książka. W przyszłości mam w planach również Letnią noc i Terror Dana Simmonsa. 

ocena: 6/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.

Zimowe nawiedzenie Dan Simmons, tytuł oryginału: A Winter Haunting, przełożył: Mariusz Warda, wyd. Zysk i S-ka 2019, 351 stron, 2/?

10 komentarzy:

  1. NApięcie rośnie? Brzmi fajnie chociaż w praktyce i w zależności od czytelnika bywa różnie ;) Zainteresowałaś mnie ludowymi wierzeniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rośnie, rośnie :D jeśli interesuje Cię tematyka tych wierzeń, to tym bardziej warto się skusić :)

      Usuń
  2. Jakoś nie czuję się zainteresowana tą książką ;). Ostatnio chętniej sięgam po powieści z lżejszym klimatem, spokojne i niestraszne...

    OdpowiedzUsuń
  3. I to według mnie wielki błąd. Początek może nie zachwyca ale rozkręca się z każdą kolejną stroną :) Z całego serca polecam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ten moment, nie planuję lektury tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)