W każdym z nas jest wciąż cząstka dzieciaka. Kilka dni temu kończyłam dziejącą się w czasie II Wojny Światowej Wojnę i miłość Kalety, towarzyszyło mi mnóstwo skrajnych, wyczerpujących uczuć. Potrzebowałam czegoś lekkiego żeby odreagować, a mój wybór padł na sprawdzoną już twórczość Marty Kisiel.
Wrocławska ałtorka, jak sama siebie nazywa, zdobyła moje czytelnicze serce już pierwszą powieścią. Dożywocie okazało się jednym z większych odkryć książkowych ostatnich lat, byłam równie zachwycona kolejnymi książkami z tej serii, czyli Siłą niższą i Oczami urocznymi. Z ogromnym entuzjazmem przyjęłam informacje o wydaniu serii dla młodszych czytelników, która miała nawiązywać do mojego ukochanego Dożywocia. Pierwsza część pt. Małe Licho i tajemnica Niebożątka już za mną, a dziś chciałabym podzielić się wrażeniami z lektury Małego Licha i anioła z kamienia. Premiera już 30.10.2019.
To pierwsza książka, która w tym roku wprowadziła mnie w świąteczny klimat! Bożek wraz ze swoją zwariowaną rodzinką przygotowują się do Bożego Narodzenia, a zaraz po świętach część domowników zapada na ospę. Chłopiec ma spędzić najbliższe dwa tygodnie w nieznanym domu, chociaż dla tych czytelników, którzy mają już za sobą Dożywocie, jest to bardzo dobrze znane miejsce! A spotkanie z lubianymi bohaterami było czystą przyjemnością, chociaż trwało zaledwie chwilkę.
"- Jest dobro i jest zło. Nie można być trochę dobrym ani trochę złym.- Można. [...] Wystarczy być człowiekiem."
Uwielbiam sposób, w jaki pisze Marta Kisiel. Jej język jest bogaty, pełen nieoczywistego humoru. W takim wypadku jedyna możliwa reakcja to głośny śmiech. Trudno było mi się powstrzymywać siedząc w pociągu, więc przez tę cieniutką, niebieską książkę zebrałam kilka nieprzychylnych spojrzeń ze strony starszych Pań, którym pewnie przerwałam jakąś ważną dyskusję, ale było warto!
Małe Licho i anioł z kamienia to wspaniała książka dla dzieci, niosąca piękne przesłanie. Charakterystyczni bohaterowie i ich przygody sprawią, że zarazicie swoje pociechy uwielbieniem dla twórczości Marty Kisiel już od najmłodszych lat, a przy okazji sami poszerzycie swój zasób słownictwa (nie mówiąc już o dzieciach) i wpadniecie w jej sidła. Ponadto dla wszystkich fanów to lektura obowiązkowa.
ocena: 10/10
Małe Licho i anioł z kamienia Marta Kisiel, wyd. Wilga 2019, 235 stron, 2/?
Czytałam pierwszy tom i byłam oczarowana, ten już również mam na półce więc będę czytać ::)
OdpowiedzUsuńDla młodszych czytelników na pewno bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńdla tych starszych również :)
UsuńFani będą zachwyceni połączeniem losów bohaterów wszystkich Lichotek!
OdpowiedzUsuńoj to prawda, ja byłam zachwycona :)
UsuńTwórczość autorki jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńwarto nadrobić :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji czytać żadnej z książek Marty Kisiel, ale widzę po opiniach, że pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńna początek polecam "Dożywocie" :D
UsuńJeszcze nic nie czytałam tej Autorki, mam dopiero w planach :)
OdpowiedzUsuńwarto jak najszybciej to zmienić :)
UsuńNie miałam jeszcze do czynienia z twórczością tej autorki i na razie się na to nie zanosi.
OdpowiedzUsuńwarto spróbować :)
UsuńSłyszałam o książce i jej autorce (czy jak woli, ałtorce ;)), ale to niekoniecznie moje klimaty czytelnicze. Mimo Twojej bardzo pozytywnej opinii o "Małym lichu..." nie sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńnic na siłę :)
UsuńDo książek Marty Kisiel nie trzeba mnie przekonywać, biorę wszystko w ciemno. :) A na ten tytuł czekam niecierpliwie!
OdpowiedzUsuńsuper! dobrej lektury :)
UsuńNie czytam recenzji, bo boję się, że popsuje mi przyjemność z lektury. Dopiero co do mnie dotarła druga część Małego Licha :)
OdpowiedzUsuńcóż, piszę tak, żeby nie odebrać przyjemności z lektury :)
UsuńMiło wpsominam pierwszą część mimo iż humor autorki nie do końca do mnie trafia ;)
OdpowiedzUsuń