środa, 3 października 2018

Śnieżne ferie w niezwykłym hotelu, czyli "Podniebny" Kerstin Gier (174)


Rok temu na którymś z blogów natknęłam się na recenzję jednej z części Trylogii Czasu Kerstin Gier. Jestem zadeklarowaną okładkową sroką, więc trudno było mi przejść obojętnie obok jej okładki, a po przeczytaniu opinii byłam pewna, że muszę przeczytać całą serię! Chociaż jest ona skierowana do młodzieży, jako poważna, dorosła studentka zakochałam się w przygodach Gwen, dlatego nie zastanawiałam się nawet nad lekturą najnowszej książki tej autorki pt. Podniebny.


W tym przypadku też obudziło się we mnie uwielbienie dla tej okładki, ale dopiero w momencie wyjęcia jej z paczki. Grafiki sugerowały dużą ilość różowego, koloru, którego w takiej ilości zwyczajnie nie trawię. Dlatego mój zachwyt był tym większy, kiedy okazało się, że książka jest fioletowa. Zanim zaczęłam ją czytać, spędziłam dużo czasu podziwiając umieszczone na okładce szczególiki i zastanawiając się, jak będą one połączone z fabułą. Za każdym razem zabierając się do tej lektury przyglądałam się jej jeszcze raz, odkrywając coś nowego. 

Akcja powieści przenosi nas do położonego w górach hotelu, gdzie poznajemy główną bohaterkę - Fanny Funke, użerającą się z dziećmi praktykantkę pracującą w hotelu. Polubiłam tę dziewczynę, bo jest pogodna, wszędzie jej pełno, a poza tym ma pewien uroczy zwyczaj związany z oswojonymi ptakami. 
"To ta masa książek odstrasza ludzi. [...] Ogarniają ich wyrzuty sumienia, kiedy widzą, jak mało  do tej pory przeczytali."
Podniebny jest lekką, przyjemną lekturą, bardzo dobrze mi się ją czytało. Mogłam przy niej odprężyć się i odpocząć, skupiając się na poznawaniu poszczególnych gości hotelowych, a także wielkiego budynku, za przewodniczkę mając Fanny. Dużą zaletą powieści jest obecne tu poczucie humoru - wiele razy reagowałam na przedstawione sytuacje głośnym śmiechem.

Niestety podczas czytania pierwszych 300 stron nie odstępowało mnie poczucie, że akcja powieści nigdzie nie zmierza, a następujące po sobie wydarzenia dosyć mało wnoszą. Dopiero przez ostatnie 100 stron, kiedy całość mocno przyspiesza, mamy do czynienia z czymś na kształt thrillera dla młodzieży. W tym momencie bardzo trudno odłożyć Podniebny na dłużej.  Jedyne, co można zrobić, to doczytać do końca. 

W książce dla młodzieży nie może zabraknąć wątku miłosnego - budowanie napięcia między bohaterami podobało mi się, nie obyło się też bez momentów pełnych emocji. Ale spokojnie, wszystko to w wersji dla nastolatków!  Przy okazji znalazłam w tej powieści bardzo ładną przenośnię miłości.
"Powiedział pan, że nikt nie może odebrać człowiekowi domu, jeśli dom nosimy w sobie. I że każdy nosi w sobie wszystko, co potrzebne, aby wszędzie móc być szczęśliwym."
Kerstin Gier w swojej najnowszej książce opisała pełen osobliwości hotel, dobrze kreując główną bohaterkę i jej otoczenie. Podniebny nie dorównuje Trylogii Czasu, jednak można przy nim przyjemnie spędzić czas, odpocząć i pośmiać się, wspomnieniami wracając do czasów prawdziwie śnieżnych zim. Polecam fanom autorki i młodszym czytelnikom, którzy nie zwrócą uwagi na niedociągnięcia fabularne, ciesząc się śmiesznymi sytuacjami. Warto mieć ją na swojej półce ze względu na zachwycające wydanie, które będzie zdobić biblioteczkę i szybko się nie znudzi. A jeśli nie znacie jeszcze tej autorki, czym prędzej zabierzcie się za historię przygód Gwen na którą składają się: Czerwień rubinu, Błękit szafiru i Zieleń szmaragdu.

ocena: 6/10 


Dziękuję Wydawnictwu za przepiękny egzemplarz książki!

Podniebny Kerstin Gier, tytuł oryginału: Wolkenschloss, tłumaczyła Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska, wyd. Media Rodzina 2018, 436 stron, 1/1

11 komentarzy:

  1. a ja się zachwycam Podniebnym i nie odniosłam wrażenia, że akcja miałaby zmierzać donikąd ;) z pewnością sięgnę po trylogię czasu, którą tak sobie chwalisz, mam zamiar kupić całą trylogie w tych pięknych wydaniach na swoja półkę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trylogię koniecznie przeczytaj! niestety ten początek poza humorem dla mnie dużo nie wnosił :(

      Usuń
  2. Przeczytałam całą trylogię Silver i dwa tomy Trylogii czasu i... chyba mi już po prostu wystarczy.
    Jestem za stara, nie czuję już tego klimatu :D
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szanuję, ale ja przy Trylogii Czasu bawiłam się przednio :D a Trylogię Silver mam w planach!

      Usuń
  3. Nawet jeżeli nie dorównuje "Trylogii czasu", to i tak jestem bardzo ciekawa tej powieści :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie dorówna trylogii czasu, ale... Może i ja się skuszę na nowość od autorki?

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem szczerze, że zupełnie mi obce.. raczej się nie skuszę, ale + za recenzję.
    Zapraszam do siebie, obecnie jest małe rozdanie: http://hiddenxguns.blogspot.com/2018/09/before-przed-pojawieniem-sie-after.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam miłych wspomnień z twórczością tej autorki i nie śpieszno mi aby dalej ją pogłębiac :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też sięgnęłam po Trylogię czasu (noo... po tom pierwszy) ze względu na okładkę, ale niestety u mnie nie była to dobra decyzja - odbiłam się kompletnie od tej historii, nie podobało mi się dosłownie nic. Skoro Podniebny wypada gorzej, to chyba nie ma co próbować...

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)