wtorek, 23 lipca 2019

Premierowo: "I sprawisz, że wrócę do prochu" Ambrose Parry (223)


Dziś medycyna zapewnia nam bezbolesne, fachowe leczenie większości problemów naszego ciała. Zastanawialiście się, jak to wyglądało lata temu, kiedy ta dziedzina nauki dopiero powstawała? Ja w sumie nie, ale przy okazji mojej ostatniej lektury dużo się na ten temat dowiedziałam. 


Will Raven rozpoczyna asystenturę u profesora Simpsona, jednego z najlepszych położników w ówczesnym Edynburgu. Tymczasem w mieście zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach młode kobiety, w tym znajoma Ravena. 
"Babcia opowiadała mi kiedyś bajkę o królu, który poszukiwał maksymy podnoszącej go na duchu, gdy tracił zapał, a jednocześnie nieosłabiającej jego czujności, gdy był szczęśliwy. [...] I kiedyś u króla zjawił się mędrzec, który wypowiedział tylko trzy słowa: I to minie."
Od samego początku byłam zachwycona tą powieścią, szczególnie ze względu na stylizację języka, nadającą niesamowitego klimatu, równocześnie łatwą w odbiorze. Uzupełniono go inteligentnymi puentami i odrobiną czarnego humoru, ale i przerażającymi opisami dawnych praktyk medyków. XIXwieczny Edynburg to miejsce, gdzie stykają się ze sobą świat błyskotliwych odkrywców, gotowych poświęcić się dla kolejnego odkrycia naukowców, a także wszelkiego rodzaju oszustów i przestępców. Naszymi przewodnikami są w przypadku I sprawisz, że wrócę do prochu młody, ambitny Will Raven, dopiero wstępujący do kręgów tamtejszych lekarzy i służąca Sara, która reprezentuje zalążki feminizmu, po godzinach ciężkiej pracy zagłębiająca podręczniki do chemii.

To właśnie ta dwójka bohaterów próbuje wyjaśnić tajemnicze zgony młodych kobiet, jednak śledztwo jest jedynie wątkiem pobocznym, pojawiającym się w drugiej połowie tej książki. Ponadto zagadka i kolejne ruchy śledczych były przewidywalne, ale to szczegół, bo gęsta atmosfera Edynburga na dobre mnie pochłonęła. Nie jestem też w stanie wciągnąć z akcji czegoś konkretnego, co nadawało jej bieg, ponieważ rozwijała się dosyć powoli. Przyglądałam się codziennemu życiu asystenta położnika, towarzyszącemu profesorowi w wizytach domowych i innych obowiązkach, co było niespodziewanie fascynujące! Szczególnie ta część jest przeznaczona jedynie dla czytelników o mocnych nerwach, bo podstępnie pojawiające się w mojej głowie wyobrażenia powodowały dreszcze. 
"Wielu chirurgów uważa do tej pory, że ból pacjenta jest pożytecznym wskaźnikiem przebiegu operacji. Choć moim zdaniem wskazuje tylko na ich nieznajomość anatomii i brak odpowiednich umiejętności."
I sprawisz, że wrócę do prochu to niesamowicie klimatyczna powieść historyczna z wątkiem kryminalnym. Zakochałam się w niej od pierwszego zdania, rozkoszując się charakterystycznym i inteligentnym językiem (brawa dla tłumacza). Czyta się ją z przyjemnością, a podjęcie takich tematów jak moralność lekarzy czy nierówności społeczne i rola kobiet, nadają jej mocniejszego oddźwięku. Polecam tę niezapomnianą podróż do dawnego Edynburga! 

ocena: 9/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeniesienia się do dawnego Edynburga.

*na zdjęciach widać próbny egzemplarz książki, który znacznie różni się od finalnego wydania w twardej oprawie
I sprawisz, że wrócę do prochu Ambrose Parry, tytuł oryginału: The way of All Flesh, przełożył Jędrzej Polak, wyd. Zysk i Ska 2019, 454 strony, 1/2

6 komentarzy:

  1. raczej nie sięgam po takie powieści. Nie lubię historii, które zostały osadzone w XIX wieku. Z jednej strony temat trochę mnie fascynuje, ale nie jest do tej pozycji przekonana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto spróbować, jest duża szansa, że będziesz zachwycona!

      Usuń
  2. Wiem kto uwielbia połączenie tych gatunków w książkach, więc na pewno polecę tej osobie ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo i to jest książka dla mnie! Przeczytam na pewno, uwielbiam klimat dawnej medycyny, a Edynburg i odrobina czarnego humoru kuszą jeszcze bardziej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem pewna, że będziesz zachwycona! dobrej lektury :)

      Usuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)