sobota, 4 kwietnia 2020

Wietnamski kopciuszek w Ameryce, czyli "Test na miłość" Helen Hoang (266)


Co jakiś czas lubię sięgnąć dla odmiany po lekką literaturę kobiecą - jakiś współczesny romans, który pozwoli mi odpocząć od codzienności. Takim sposobem trafiłam w czerwcu na Więcej niż pocałunek Helen Hoang. Tamta urocza opowieść o dwójce ludzi przełamujących swoje bariery pozostawiła po sobie pozytywne wspomnienia, więc zdecydowałam się przeczytać najnowszą książkę autorki pt. Test na miłość


Esme, uboga wietnamska dziewczyna, dostaje propozycję nie do odrzucenia: może wyjechać na 3 miesiące do USA, gdzie pozna i będzie mogła poślubić przystojnego Khaia. Moją pierwsza reakcją na tak zarysowaną fabułę było zaskoczenie i ekscytacja, że autorka po raz kolejny miała ciekawy pomysł na swój nowy romans. Czytało się przyjemnie i szybko, bo w tekście przeważają dialogi i krótkie opisy, a język jest przyjemny w odbiorze. Ucieszyłam się też z faktu, że główny bohater zawodowo zajmuje się księgowością, i uwielbia tę dziedzinę. Mamy coś wspólnego! 

Na tym jednak plusy się kończą, bo mam też kilka poważnych zarzutów co do nowej powieści Hoang. Generalnie Esme ma ogromne szanse, żeby wygrać ranking na najgłupszą bohaterkę tego roku, a jej sposoby na poderwanie Khaia nie mieszczą mi się w głowie. Często irytowało mnie jej zachowanie, zdecydowanie zabrakło tu jakiegokolwiek realizmu - również fabularnie. Zastanawiam się, czy nagromadzenie denerwujących momentów miało być może śmieszne? Cóż, tak czy inaczej, nie wyszło. 
"Nie wszyscy byli w stanie dostrzec piękno i elegancję zasad rachunkowości oraz prawa podatkowego. Zupełnie nie rozumiał dlaczego."
Według mnie autorka miała świetny pomysł na romantyczną historię, ale coś nie do końca zagrało. Chwilami przyjemnie obserwowało się Khaia, jego nieporadność w relacjach z kobietami, upór związany ze swoimi przekonaniami, wypadkową autyzmu. Kwestia choroby też została zepchnięta na boczny tor, tak samo jak wietnamskie pochodzenie bohaterów - a można było z tego zrobić świetny przerywnik, wyrzucając kilka scen z Esme w roli głównej!  Sam Khai również jest mocno wyidealizowany, tak jak świat, w którym żyją bohaterowie, jednak brak realizmu nigdy nie przeszkadzał mi w przypadku literatury kobiecej.

Test na miłość to nieudana powieść - Helen Hoang przesadziła w robieniu z Esme słodkiej idiotki, a przez to utraciła świeżość i lekkość wcześniejszej książki. Przyjemnie było obserwować Khaia, a jego niewiedza na temat relacji z kobietami była ujmująca, jednak o wiele bardziej podobała mi się poprzednia książka Hoang, Więcej niż pocałunek

ocena: 5/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.

Test na miłość Helen Hoang, tytuł oryginału: the Bride test, przełożył Paweł Wolak, wyd. Muza 2020, 446 stron

3 komentarze:

  1. Szkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu. Mnie się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam w planach poprzednią książkę autorki i jeśli mi się spodoba to sięgnę i po "Test na miłość" ;). Ale na razie się nie nastawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)