środa, 19 sierpnia 2020

„Pieśń Ziemi. Rdzenna mądrość, wiedza naukowa i lekcje płynące z natury” Robin Wall Kimmerer (285)

Wychowałam się na wsi, wyjechałam do dużego miasta dopiero na studia. Wtedy jeszcze tak bardzo tego nie zauważałam, ale od momentu, kiedy poszłam do pierwszej pracy, przeraża mnie tempo współczesnego życia. Porzuciliśmy dawne wartości w imię pieniędzy i posiadania jak największej ilości dóbr, nieświadomie niszcząc nasze otoczenie. Dowodem na to, że można żyć inaczej, jest Pieśń Ziemi Robin Wall Kimmerer.

Niewiele wiedziałam na temat Pieśni Ziemi, kiedy ją otwierałam. Trudno było mi ją przypisać do konkretnego gatunku, bo opis zbyt wiele nie zdradzał. Zwyczajnie zaczęłam czytać książkę o nieznanej tematyce i... urzeczona treścią płynęłam przez kolejne strony. 
„Przyznanie, że człowiek kocha ziemię, zmienia go, każe mu jej bronić, chronić ją i czcić. Ale kiedy czuje on, że ziemia również go kocha, uczucie to przekształca związek z jednokierunkowego przepływu w świętą więź.”

Okazuje się, że autorka, Robin Wall Kimmerer jest amerykańskim naukowcem o indiańskich korzeniach. Zgodnie ze zwyczajami swoich przodków prezentuje nam swoją filozofię opartą na szacunku dla naszej planety. Zrywa z głęboko zakorzenionymi we współczesnym świecie zasadami, akcentując ich wady. 

Poczułam niesamowitą więź z autorką tej książki, bo chociaż mieszkamy w zupełnie innych częściach świata, mamy inne korzenie, to mamy podobne podejście do życia. Kimmerer łączy opowieści o tradycji swoich przodków z życiowymi doświadczeniami. Otwiera przed nami furtkę do swojego ogródka, tym samym dzieląc się z nami częścią prywatności. Kiedy słuchałam jej słów, z przyjemnością przekładając kolejne strony książki, nie mogłam pozbyć się wrażenia, że Pieśń Ziemi to trochę takie Życie pasterza napisane przez kobietę. To porównanie to nie lada wyróżnienie, bo książka Rebanksa to dla mnie jedna z ważniejszych, na które udało mi się do tej pory trafić. 
„Zastanawiam się, czy wiele problemów, które trapią teraz nasze społeczeństwo, nie wynika z faktu, że pozwoliliśmy sobie odciąć się od miłości natury i od niej samej. To ona jest remedium na zniszczoną ziemię i pustkę w sercu.”
Z tej lektury płynie piękne przesłanie, ale można tu znaleźć również wiele ciekawych informacji. Zarówno na temat dawnych zwyczajów, jak i pielęgnacji roślin. Skutkiem ubocznym Pieśni ziemi jest chęć posiadania własnego ogródka! Warto też zwrócić uwagę na piękne wydanie w twardej oprawie, chociaż chciałabym, żeby czcionka była odrobinę większa. 

Pieśń Ziemi pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy. Zestawienie ze sobą współczesnego świata naukowców oraz dawnych tradycji rdzennego ludu jest lekcją szacunku, wdzięczności i przynależności. Chciałabym, żeby ludzie traktowali otoczenie jak miejsce pełne darów leżących u naszych stóp, dlatego z całego serca polecam Wam tę książkę. Ja z pewnością będę do niej wiele razy wracać.

ocena: 10/10

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania tej książki.



Pieśń Ziemi. Rdzenna mądrość, wiedza naukowa i lekcje płynące z natury Robin Wall Kimmerer, tytuł oryginału: Braiding Sweetgrass: Indigenous Wisdom, Scientific Knowledge, and the Teachings of Plants, tłumacz: Monika Bukowska, wyd. Znak Literanova 2020, 458 stron, 1/1

1 komentarz:

  1. Mam tą książkę u siebie w domu i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać wcześniej niż później.

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)