sobota, 12 października 2019

Międzypokoleniowa przyjaźń, czyli "Chłopiec jeden na milion" Monica Wood (236)

 Wszystkie książki o starszych ludziach, które do tej pory czytałam, miały w sobie coś wyjątkowego. To właśnie ze względu na wiekową bohaterkę zdecydowałam się sięgnąć po Chłopca jednego na milion, licząc na wyśmienitą lekturę. Jaka była? O tym przeczytacie poniżej.
"Historia człowieka nigdy nie zaczyna się na samym początku. Niczego was nie uczą w tej szkole?" 
Przyjaźń przychodzi się niespodziewanie. Pewnego dnia jedenastoletni chłopiec pojawia się na ganku stuletniej Ony Vitkus, mając za zadanie pomóc jej w codziennych obowiązkach. Dwójka ludzi mimo dzielącej ich różnicy wieku dogaduje się, wymieniając się zupełnie różnymi spojrzeniami na świat. Życiem chłopca rządzą rekordy z księgi Guinnessa, a jego entuzjazm zaraża starszą kobietę, która postanawia podzielić się z nim swoimi wspomnieniami. Kiedy chłopiec przestaje się zjawiać, starsza kobieta uświadamia sobie, jak wiele znaczyła dla niej ta znajomość.
"Dzisiejsi ludzie nie mają pojęcia, gdzie są. Gdziekolwiek by byli, wydaje im się, że to niewłaściwe miejsce."
Chociaż przez większą część książki tytułowy, bezimienny chłopiec jest nieobecny, stanowi spoiwo powieści. Ma zaledwie jedenaście lat, a potrafi wywrócić świat bliskich mu ludzi do góry nogami, przekonując do siebie niechętną, zrezygnowaną staruszkę. Bardzo podobała mi się kreacja tej starszej pani, a także cała historia jej życia, przedstawiona w krótkich urywkach na kartach tej powieści. Zaskoczyła mnie jej głębia, możliwość analizowania poszczególnych wydarzeń, bo zupełnie nie spodziewałam się, że ta książka okaże się być tak złożona. Z drugiej strony autorka zawarła w powieści obraz spustoszenia, jakie pozostawia w życiu strata bliskiej osoby, skutecznie oddziałując emocjami na czytelnika. Na szczęście całe przesłanie książki okazuje się być pozytywne, chociaż znajdziemy tu wiele momentów, kiedy dominuje smutek. Tym bardziej szkoda mi kilku literówek, które znalazły się w tekście. 
"Nie nazywaliśmy jej 'pierwszą wojną światową'. Skąd mieliśmy wiedzieć, że będzie druga?"
Chłopiec jeden na milion to sentymentalna opowieść o tym, jak ważne są nasze korzenie. Jest dowodem na to, że nawet u schyłku życie ma dla nas pozytywne zaskoczenia, a teraźniejszość przeplatana wspomnieniami starszej pani wzruszy wiele osób. Ta niesamowicie ciepła historia przypomina, że każdy z nas ma w sobie coś wyjątkowego, dlatego warto poświęcić jej swój czas. Polecam!

Ocena: 8/10 

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.



Chłopiec jeden na milion Monica Wood, tytuł oryginału: One in a million boy, przełożyła Ewelina Zarębska, wyd. Papierowy Księżyc 2019, 463 strony, 1/1

3 komentarze:

  1. Czuję, że ta książka dostarczy mi wielu ciepłych emocji i ogrzeje moje serduszko, więc chętnie ją przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłaby mi się spodobać dlatego poszukam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowałaś mnie tą książką :). Lubię od czasu do czasu sięgnąć po ciepłą powieść obyczajową, bez niepotrzebnej brutalności czy jakichś dziwnych dramatów...

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)